U rzymskich katolików: 2 listopada: Dzień modlitwy za wszystkich zmarłych, których wiarę zna jedynie Bóg

W Dzień Zaduszny szczególnie modlimy się o to, by wszyscy zmarli mieli udział w zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią.

Pascal Deloche / Godong

Pascal Deloche / Godong

Źródło: Alateia 2021

Modlitwa za zmarłych

Modlitwa za zmarłych: początki tradycji

Gdybyśmy szukali korzeni znanej nam dziś doskonale tradycji modlitwy za zmarłych, znaleźlibyśmy je w dość zaskakującym miejscu. Był II w. przed Chrystusem. Trwało żydowskie powstanie narodowowyzwoleńcze, skierowane przeciw rządzącej hellenistycznej dynastii Seleucydów, z lubością profanujących świętości podbitych narodów.

Gdy król Antioch IV rozkazał wznieść w Świątyni Jerozolimskiej ołtarze Zeusa i nakazał składać na nich ofiary, grupa Żydów pod dowództwem Judy Machabeusza wystąpiła zbrojnie przeciw okupantom. Powstanie machabejskie odniosło sukces. Zanim się to stało, miał miejsce pewien epizod.

Po jednej z bitew, zbierając swoich poległych, Żydzi zauważyli, że zabici mieli pod ubraniem pogańskie amulety, mające przynieść im szczęście. Było oczywiste, że popełnili grzech bałwochwalstwa, co zresztą było powodem ich śmierci. Druga Księga Machabejska relacjonując tę historię nadmienia, iż Juda Machabeusz, świadom tego, co zaszło, „przeprowadził składkę wśród wszystkich żołnierzy”. Zebraną ofiarę posłał do Jerozolimy, polecając, by w świątyni złożono ofiarę za ten grzech.

Postąpił tak pięknie i uczciwie, myśląc o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie spodziewał się, że ci polegli zmartwychwstaną, modlitwa za umarłych byłaby bezużyteczna i niedorzeczna. (...) Dlatego kazał złożyć ofiarę przebłagalną za zmarłych, aby zostali uwolnieni od grzechu.

Jesteśmy więc tu świadkami nie tylko początku (i to biblijnego) tradycji modlitwy o zbawienie umarłych, ale również – obecnej w II w. przed Chrystusem – wiary w zmartwychwstanie i życie wieczne. Oczywiście mowa o zmartwychwstaniu u kresu naszej historii, w „dniu ostatnim”.

Wypominki. To nie jest kościelna lista nieobecnych

„Parentalia” – dni pamięci o umarłych

Chrześcijanie mieszkający w pogańskim Rzymie znali przypadające w lutym lokalne „Parentalia” – dni pamięci o umarłych – w których rodziny wspominały swoich zmarłych przodków. Te pogańskie zwyczaje zachowywano, o ile nie były sprzeczne z wiarą chrześcijańską, zachowując ich specyficznie rodzinny charakter. Wzmianki o modlitewnym wspomnieniu zmarłych w czasie mszy świętej znajdujemy już w świadectwach pochodzących z II w.

Z tradycją poświęcania jednego dnia na modlitwę za wszystkich zmarłych spotykamy się dopiero w VII w. Wtedy to biskup Izydor z Sewilli nakazał swoim mnichom odprawianie mszy świętej za wszystkich zmarłych, w poniedziałek po Pięćdziesiątnicy. Dwa wieki później opat Egil z Fuldy ustanowił taki dzień 17 grudnia (dzień śmierci fundatora klasztoru), nakazując, by modlono się za zmarłych w czasie mszy świętej i przy odmawianiu brewiarza.

Czytaj także : Czy modlitwa za zmarłych ma sens? Skąd o tym wiemy?

Dzień Zaduszny

Właściwe powstanie Dnia Zadusznego przypada jednak na rok 998 i wiąże się z opatem Odilonem z Cluny. Zarządził on, by podległe mu klasztory 2 listopada obchodziły wspomnienie wszystkich zmarłych. W ten sposób, „drogą benedyktyńską”, tradycja ta rozpowszechniła się szybko na północ od Alp, by w XIII w. (dopiero) dotrzeć do Rzymu.

Nie zmienił się od tamtego czasu sens Dnia Zadusznego – wspomnienie i modlitwa za wszystkich zmarłych, których wiarę zna jedynie Bóg. Zmieniały się jednak formy liturgiczne. Na chrześcijańskiej wierze w zmartwychwstanie przez wieki kładły się cieniem, przepełnione ciemnością beznadziei i lękiem przed straszliwym sądem Bożym, treści liturgii pogrzebowej. To widać choćby w średniowiecznej sekwencji Dies irae (Dzień gniewu).

Na szczęście dzisiejsza liturgia – zarówno czytania biblijne, jak modlitwy w czasie mszy świętej – oprócz ukazania prawdy o grzeszności człowieka, wyraża głęboką wiarę w paschalną tajemnicę Chrystusa i ufność w Boże miłosierdzie. Modlimy się w niej, by zmarli mieli udział w zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią, a nasza wiara była umocniona nadzieją przyszłego – wraz z nimi – zmartwychwstania.

Uzupełnienie naszej wiedzy o żydowskich cmentarzach, zasadach zachowania, zwyczajach związanych z pamięcią o zmarłych.

Post Sztetl Mszana Dolna 30 października 2024

Cenne uzupełnienie naszej wiedzy o żydowskich cmentarzach, zasadach zachowania, zwyczajach związanych z pamięcią o zmarłych. Niedawno mieliśmy spotkanie na ten temat, ale warto powtórzyć i poszerzyć wiadomości. Najważniejsze dla nas zasady, gdy będziemy chcieli odwiedzić żydowski cmentarz czy miejsce pamięci, szanując tradycję judaizmu: mężczyźni proszeni są o nakrycie głowy, nie wchodzimy na cmentarz w szabat (od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotę), można zapalić znicz - neutralny, bez chrześcijańskich symboli, warto położyć kamyk, można odmówić Psalm

Zbliża się katolickie „święto zmarłych”. Nie jest to oczywiście święto żydowskie, ale ponieważ często dziwicie się dlaczego na żydowskich cmentarzach wtedy „nic się nie dzieje”, spróbuję [w telegraficznym skrócie] przybliżyć Wam jak pochówek, żałoba i dbałość o groby zmarłych wygląda w tradycji żydowskiej:

Otóż pochówkiem żydowskich zmarłych zajmują się zwykle tzw. Bractwa Pogrzebowe, zwane „świętym” (hebr. „CHEWRA KADISZA”). W okresie międzywojennym podobne stowarzyszenia istniały w każdej większej gminie żydowskiej. W Kielcach na przykład bractwo „Chewra Kadisza” zostało założone w roku 1870 przez DAWIDA MOSZE EISENBERGA i ISRAELA SZAFIRA (vel SAFIRA). Jego członkowie zajmowali się organizowaniem pochówków i dbali o teren cmentarza. Do ich obowiązków mogła również należeć opieka nad chorymi i nadzór nad szpitalem lub przytułkiem, choć w niektórych gminach (jak np. w Kielcach) zajmowały się tym odrębne bractwa odwiedzania chorych. Warto zaznaczyć, że Chewra Kadisza funkcjonowała niezależnie od władz gminnych i posiadała odrębną strukturę - własne władze oraz kasę. Prowadziła także własne księgi z zapisami, protokołami posiedzeń i uchwałami („Pinkasy”).

POGRZEB:

Sama ceremonia pochówku wygląda skromnie, a obecność rabina nie jest obowiązkowa. Trumnę składa się w grobie ziemnym, który zasypują obecni na pogrzebie żałobnicy. [W czasach gdy jeszcze nie było Sanepidu, i gdy nie wymyślono przepisów, by ciała zmarłych spoczywały w trumnach, do grobu składało się zwłoki przynoszone na marach (rodzaj noszy) i zaszyte jedynie w kawałek materiału].

Zebrani modlą się, a jeśli zbierze się minjan – tzw. kworum modlitewne, czyli co najmniej 10 dorosłych mężczyzn – odmawiają Kadisz ha-Gadol, jedną z najważniejszych modlitw w judaizmie. Później wspominają pochowaną właśnie osobę. Na zakończenie uczestnicy ceremonii tworzą szpaler, przez który przechodzi najbliższa rodzina zmarłego. W ten sposób zgromadzeni okazują jej symboliczne wsparcie.

ŻAŁOBA:

Żałoba w tradycji żydowskiej dzieli się na kilka okresów: od śmierci do zasypania grobu; siedem dni po pogrzebie; dwadzieścia trzy dni po pogrzebie; czas do pierwszej rocznicy śmierci (czyli jorcajtu). Etapy te różnią się zasadami halachy, które określają m.in., do kiedy nie wolno chodzić do pracy, obcinać włosów, myć się i golić, nosić skórzanego obuwia, słuchać muzyki, jeść mięsa, pić alkoholu, czy studiować Tory itp. [Ale tym zanudzać nie będę].

MODLITWY I WSPOMNIENIA

Jak każe tradycja, na grobie, na wysokości głowy zmarłego, ustawiana jest pionowa płyta – MACEWA (co w języku hebrajskim znaczy ni mniej ni więcej, tylko „pomnik”). Najczęściej jest ona ustawiana w pierwszą rocznicę śmierci pochowanej na cmentarzu osoby i bywa zwrócona licem w stronę Erec Jisrael (Ziemi Jisraela).

Macewa nie jest jednak jedynym możliwym elementem mogiły. Na cmentarzach żydowskich pojawiają się inne formy nagrobków, na przykład ohele (niewielkie budynki chroniące groby cadyków i rabinów), jak również małe obiekty architektoniczno-rzeźbiarskie lub obejścia grobowe.

Watro też wiedzieć, że choć żydowskie cmentarze czasem wyglądają na opuszczone i zaniedbane, to nie do końca prawda. Fakt, w wielu miejscach Żydów po prostu już niema, a pozostawione nekropolie - jeśli przetrwały - znajdują się pod opieką naszych nie-żydowskich przyjaciół. Ale nawet te położone tuż obok wielkich społeczności żydowskich nie są odwiedzane tłumnie w jakiś ściśle wyznaczony dzień - jak to u katolików bywa. Żyd na grób swoich bliskich przychodzi raz w roku - w rocznicę śmierci (jorcajt). W inne dni [np. Rosz Haszana = Nowy Rok, czy Jom Kippur] wspomina się zmarłych w bożnicy. Zapala świecie i odmawia Kadisz.... Nieco odrębną sprawą jest odwiedzanie ohelu cadyka w jorcajt jego śmierci. Tu rzeczywiście są tłumy. Ale kalendarz tych "wizyt" wyznacza konkretna data, a nie ogólnie przyjęte "święto zmarłych".

CMENTARZ:

Cmentarz [hebr. bejt kwarot = dom grobów, bejt olam = dom wieczności; jid. bejs moed le-chol chaj = dom życia (wiecznego)] to – obok mykwy (łaźni) i bożnicy (synagogi - domu modlitwy) najważniejsze miejsce każdej społeczności żydowskiej. Odwiedzając je, aby okazać szacunek zmarłym, kładzie na grobach niewielkie kamyki. [Wprawdzie w ostatnich dekadach coraz częściej na nagrobkach widuje się też kwiaty i znicze, jednak nie jest to tradycyjny zwyczaj żydowski].

Dlaczego zatem kamyki? – już tłumaczę: W Dewarim (Ks. Powtórzonego Prawa) znajduje się nakaz pogrzebania człowieka w dzień śmierci (21, 23). Także z Tory wyinterpretowane jest przykazanie nakazujące położenie kamienia nagrobnego. Oznaczenie nim miejsca czyjegoś pochówku jest uznawane za spełnienie micwy (tu przykazania) i szlachetnego uczynku. A ściślej: za kontynuację micwy: „chesed szel emet” - czyli „prawdziwego umiłowania”. Micwa ta ma swoje źródło w historii biblijnej – w sytuacji, w której Jaakow prosi swego syna Josefa, aby nie zostawiał po śmierci jego zwłok w Egipcie, używając tych właśnie słów: „postąp wobec mnie z dobrocią i prawdą” (prawdziwym umiłowaniem) [Bereszit (Księga Wyjścia) 47, 29]. Judaizm uważa tę formę dobroci, którą skierowujemy wobec zmarłych, za najwyższą formę dobroci, bo nie istnieje najmniejsza nawet możliwość, aby ten, komu ją okazujemy, mógł nam za nią odpłacić. Jest to więc dobroć całkowicie bezinteresowna. Takie traktowanie zmarłego jest przyczyną istnienia popularnego zwyczaju kładzenia kamyków na grobie przez Żydów odwiedzających cmentarze. Gdy już odbył się pogrzeb (nawet, jeśli było to wiele lat temu) i nie mogliśmy w nim uczestniczyć, wciąż możemy realizować micwę oznaczenia grobu, właśnie poprzez dodawanie do istniejącego dużego kamienia – naszych małych kamyków.

xxxxxxxx

Generalną zasadą obowiązującą na cmentarzach żydowskich jest zakaz naruszania grobu. W odróżnieniu od nekropolii innych wyznań, gdzie po upływie określonego czasu dopuszcza się rozkopanie miejsca pochówku, usunięcie szczątków i złożenie w ich miejsce innych zwłok, grób żydowski nie może być otwierany i np. ponownie wykorzystany. Ekshumacja – z reguły niepraktykowana - możliwa jest tylko po uzyskaniu zgody rabina i tylko w określonych przypadkach, m.in. kiedy tak zadecyduje prokuratura, gdy grób jest zagrożony zniszczeniem, kiedy szczątki są przenoszone do Erec Jisrael, lub do grobu, w którym zmarły zażyczył sobie spocząć. Nie można też robić niczego, co mogłoby naruszyć znajdujące się pod ziemią kości. Niedozwolone jest np. rozkopywanie gruntu cmentarza, wywożenie ziemi cmentarnej, wjazd na teren ciężkim sprzętem, usuwanie korzeni drzew i krzewów, odkopywanie płyt nagrobnych, samowolne grzebanie kości, otwieranie grobów.

Również precyzyjnie określone są zasady zachowania obowiązujące na cmentarzach: dotyczą one m.in. zakazu czerpania korzyści z nagrobków i trawy rosnącej na cmentarzu; sadzenia na grobach kwiatów i drzew; chodzenia po grobach; traktowania cmentarza, jako skrótu drogi; spożywania na nim posiłków i napojów; wypasania zwierząt; umieszczania symboli innych wyznań oraz wykonywania czynności niedostępnych dla zmarłego - na przykład studiowania Tory i noszenia tałesu (szala modlitewnego).