Europa dialogu
15/11/2023 | Na stronie od 15/11/2023
Źródło: Tygodnik Powszechny
Jacek Taran Jan Olbrycht
Musimy nauczyć się żyć razem, przy zupełnie innym podejściu do życia. Konieczne będą nowe rozwiązania prawne. To są nowe wyzwania dla Europy i naszych społeczeństw.
Jacek Taran: Jest pan współprzewodniczącym grupy do spraw dialogu międzykulturowego w Parlamencie Europejskim. Jakie są zadania grupy?
Jan Olbrycht: Budowanie dialogu z Kościołami i społecznościami wyznaniowymi jest tradycją Europejskiej Partii Ludowej. Początkowo chodziło o dialog z przedstawicielami prawosławia. Dziś konieczne jest poszerzenie go o muzułmanów czy żydów. Traktat lizboński zobowiązał Unię Europejską i jej instytucje do stałego dialogu z Kościołami. Chodzi o budowanie zaufania, szukanie wspólnych rozwiązań i przekładanie ich na politykę europejską. Pracujemy z przedstawicielami komisji Kościołów, które są na poziomie europejskim. Kościół Katolicki ma swoją Radę Episkopatów, która jest oficjalnym partnerem Unii Europejskiej. Środowiska protestanckie mają swoją organizację na poziomie europejskim. Współpracujemy też z organizacją państw islamskich (Organisation of Islamic Countries).
Kryzys migracyjny niesie nowe wyzwania, związane głównie z dialogiem z islamem. Jak możemy na nie odpowiedzieć?
Stale rozmawiamy na temat migracji i integracji muzułmanów w Europie. Mówimy o kwestiach bardzo trudnych, dotyczących wolności religijnej, co jest kluczowe, jeżeli uznajemy, że wolność religijna jest prawem człowieka. To jest długi proces, którego podstawą musi być edukacja. Istotne w tej sytuacji jest przede wszystkim zrozumienie istoty swojej tożsamości. Edukacja jest najważniejszą drogą prowadzącą do zrozumienia siebie wzajemnie i próby namysłu, jak poukładać różniące nas elementy, żeby dały możliwość współistnienia przy zachowaniu zasady wolności religijnej. Musimy rozmawiać nawet o rzeczach bardzo trudnych. Potrzebne jest zaufanie i pokora. Trzeba umieć czasami przyznać się do niewiedzy. To pozwala zrozumieć drugiego, znaleźć rozwiązania. Nie wystarczy reagować na pewne rzeczy, trzeba poznać istotę problemu.
Czy głos papieża Franciszka w sprawie migracji jest dziś słyszalny w Europie?
Robiliśmy kilka seminariów na temat słynnego listu papieża z Abu Zabi o braterstwie, który stał się podstawą późniejszej encykliki. Jako polityk z Polski byłem niezwykle poruszony tym, że ten list nie znalazł odzwierciedlenia w debacie publicznej w kraju. Warto publicznie ten list przeczytać, jeżeli mamy poważnie mówić o braterstwie. Nasze rozmowy z Kościołami dotyczą też ich stosunku do wojny, co jest problemem o charakterze etycznym. I to nie jest kwestia tylko tego, żeby porozmawiać; trzeba dialog przełożyć na konkretne działania.
Chrześcijaństwo bardzo często staje się dla partii politycznych narzędziem czy środkiem do budowy nacjonalizmów. Jak się przed tym bronić?
Mamy w historii Europy przykłady, kiedy Kościół katolicki zbliżał się do radykalnej, często bardzo nacjonalistycznej prawicy. To nie jest rzecz nowa. Bardzo ważne jest zrozumienie, że, to co robimy, nie jest angażowaniem Kościoła w politykę, ale rozmową polityków z przedstawicielami Kościoła. Instrumentalizacja religii i Kościołów zdarza się w różnych częściach świata, zdarzyła się ostatnio również w Polsce. Chcemy prowadzić dialog oparty na partnerstwie. Chrześcijaństwo nie jest przywiązane do jednej partii politycznej. Natomiast jako partia polityczna, centroprawicowa, mamy obowiązek traktować Kościoły jako ważne elementy życia społecznego.
Gdzie szukać dialogu, gdy okazuje się, że druga strona jest na dialog zupełnie zamknięta? Przykładem niech będzie choćby wojna w Ukrainie.
c.d. >>>Tygodnik Powszechny