Sąd nad prawem do mówienia o ciemnych stronach polskiej historii
27/09/2022 | Na stronie od 30/09/2022
Źródło: Jewish.pl
27 WRZEŚNIA 2022
Polskim dzieciom trzeba pokazać fundament moralny i nie dopuścić, by czytały artykuły lub książki o ciemnych stronach polskiej historii – to wniosek, jaki można wyciągnąć z pierwszego dnia procesu, jaki prof. Jan Grabowski wytoczył Reducie Dobrego Imienia, na której czele stoi Maciej Świrski.
Proces rozpoczął się w warszawskim Sądzie Okręgowym 27 września. Dotyczy on listu podpisanego przez naukowców (żaden z nich nie był historykiem Holokaustu), jaki zainicjowała Reduta, a następnie upubliczniła oraz przesłała do władz Uniwersytetu w Ottawie. W piśmie tym twierdzono, że „Grabowski nie przestrzega podstawowych zasad rzetelności badacza”, „buduje konstrukcje propagandowe”, „eliminuje kluczowe fakty”, (to co robi – przyp. red.) „nie ma nic wspólnego z nauką”, (jest – przyp. red.) „rozsadnikiem kłamstwa”, „sprzeniewierza się powołaniu naukowca”.
Grabowski w 2018 r. złożył w sądzie pozew przeciwko Reducie Dobrego Imienia o ochronę dóbr osobistych. Pierwsza rozprawa odbyła się dzisiaj.
Prof. Artur Przelaskowski, pracownik wydziału matematyki Politechniki Warszawskiej, powołany na świadka przez Redutę, przyznał, że nie czytał żadnej z książek prof. Grabowskiego. Przeczytał natomiast jeden jego artykuł w gazecie Haaretz. Tekst ten dotyczył stosunku elit polskich do ratowania Żydów w czasie Holokaustu. Zdaniem Przelaskowskiego – który historykiem nie jest – opinie zawarte w tekście były “nienaukowe”. Na sali sądowej zwrócił się z prośbą do prof. Grabowskiego, aby “nie używać tytułu, stanowiska profesora, gdy dyskutujemy o sprawach społecznych”.
Dalej Przelaskowski mówił, że prof. Grabowski “obraża ludzi, szufladkuje, dla mnie jest to atakiem politycznym, pan Grabowski atakuje Polskę, Polaków, polskie elity udowadniając ich współodpowiedzialność za Holokaust”.
Zapewniał jednocześnie, że “chcielibyśmy tych Żydów, którzy cierpieli, przytulić, odwrócić to co się stało”. Dlaczego więc nie zgadza się z badaniami prowadzonymi przez prof. Grabowskiego? “Nie możemy w dzisiejsze dzieci uderzać krzywdami, które stały się kiedyś. Muszą się na czymś oprzeć, musimy pokazać im fundament moralny” – mówił Przelaskowski.
Dlatego z całą stanowczością stwierdził w sądzie: “Dziś ten list bym podpisał też, bez żadnych wątpliwości”.
Przelaskowski upomniał się też o Andrzeja Dudę, niejako karcąc prof. Grabowskiego za krytyczny stosunek do prezydenta.
“Andrzej Duda w Jerozolimie [podczas konferencji w Yad Vashem – przyp. red.] chciał głosu, bo chciał przemówić w imieniu 3 milionów zamordowanych Żydów. Pan Grabowski napisał, że pan prezydent Polski dziś nie ma prawa upominać się o te 3 miliony Żydów, bo polska prawica odmówiła tym ludziom bycia Polakami” – powiedział przed sądem Przelaskowski. Uznał zaraz postawę Grabowskiego za “ogólne uderzanie w cały naród, w prezydenta”, ponieważ “prezydent Polski reprezentuje wszystkich Polaków, ma prawo mówić o wszystkich Polakach”.
Opowiadał też o dużej pomocy, jakiej mieli doświadczać w czasie wojny Żydzi w jego rodzinnej miejscowości – Międzyrzecu Podlaskim. Zapewniał również: “Znam tysiące księży, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych”.
Następnie uzasadnił swoje twierdzenia: “Ja mam taką opinię [o pracy prof. Grabowskiego – przyp. red.], może jestem nienormalny. Nie możemy rzucać tak potwornych oszczerstw, to jest rasizm, uderzenie w cały naród polski, dzieci to przeczytają”. Później dodawał wyraźnie rozemocjonowany: “Nie może pan na nich pluć, na mojego dziadka jednego drugiego”.
Na zakończenie Przelaskowski zapewnił, że może przeprosić za formę listu, którego był sygnatariuszem, ale nie za jego treść.
Drugim świadkiem, który tego dnia był przesłuchiwany przed sądem był prof. Grzegorz Berendt – historyk, nauczyciel akademicki, przewodniczący Rady Programowej ŻIH oraz Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. W jego ocenia najbardziej bulwersującą tezą prof. Grabowskiego była ta o przyczynieniu się Polaków do śmierci ok. 200 tys. Żydów w czasie okupacji. “Te sformułowania, z którymi ja się spotkałem sugerowały bezpośredni udział w łapaniu, dostarczaniu [Niemcom – przyp. red.], pozbawianiu życia, bądź sytuacji gdy to funkcyjni obywatele lub cywilni przyczynili się do śmierci swoich żydowskich współobywateli” – mówił. Kwestionował też twierdzenie, że zaangażowanie instytucji państwa było niewystarczające do obrony Żydów.
Przypomniał, że polemikę z ustaleniami Grabowskiego podejmowali związani z IPN Piotr Gontarczyk i Tomasz Domański oraz lokalny nauczyciel z Węgrowa Radosław Jóźwiak.
“Ja od kilkunastu lat zajmuję się inną przestrzenią badań nad Holokaustem – terenami zachodniej Białorusi. W polemikę w pełni mogą wejść osoby, które znają materiał źródłowy dotyczący konkretnego terenu. Nie zajmowałem się badawczo powiatem węgrowskim, więc nie czułem się upoważniony, by wchodzić w dyskusję” zeznawał w sądzie prof. Berendt.
Poza pracownikami IPN, Berendt przywołał też prof. Dariusza Stolę, “który wszedł w dyskusję merytoryczną co do skali zbiegostwa, ile osób narodowości żydowskiej doznało prześladowania ze strony współobywateli”.
Przyznał jednocześnie, że badania na ten temat muszą być prowadzone.
Na kolejnej rozprawie sąd przesłucha następnych świadków Reduty: Tomasza Panfila i Marka Chodakiewicza.