Pamięci Janusza Korczaka
"Wieczorem w środę 5 sierpnia 1942 roku do stosu butów w obozie śmierci Treblinka dorzucono 239 par butów i sandałków dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka"
05/08/2021 | Na stronie od 03/08/2021
5 sierpnia 1942 roku miał miejsce wymarsz na czele grupy dzieci, opisany przez świadków.
Data śmierci Korczaka i jego podopiecznych w Treblince jest niepewna, przyjmuje się, że to 7 sierpnia.
Więcej: Letnie spacery ŻIH: Warszawa Janusza Korczaka Spacer edukacyjny poświęcony Januszowi Korczakowi, lekarzowi, pisarzowi, wychowawcy i współtwórcy warszawskiego Domu Sierot. Początek wydarzenia w środę 11 sierpnia o 18:00.
UWAGA: na spacer obowiązują zapisy.
Władysław Szpilman: Chyba 5 sierpnia (…) przypadkowo stałem się świadkiem wymarszu Janusza Korczaka i jego sierot z getta (…). Spędził z nimi długie lata swojego życia i teraz, w ich ostatniej drodze, nie chciał ich zostawiać samych. Chciał im tę drogę ułatwić. Wytłumaczył sierotom, że mają powód do radości, bo jadą na wieś (…). Gdy spotkałem ich na Gęsiej, dzieci, idąc, śpiewały chórem, rozpromienione, mały muzyk im przygrywał, a Korczak niósł na rękach dwoje najmłodszych, także uśmiechniętych, i opowiadał im coś zabawnego
Irena Sendlerowa: Był już wtedy bardzo chory, a mimo to szedł wyprostowany, z twarzą przypominającą maskę, pozornie opanowany: Szedł przodem tego tragicznego pochodu. Najmłodsze dziecko trzymał na ręku, a drugie maleństwo prowadził za rączkę. We wspomnieniach różnych osób jest tak, a w innych inaczej, co nie znaczy, że ktoś się myli. Trzeba tylko pamiętać, że droga z Domu Sierot na Umschlagplatz była długa. Trwała cztery godziny. Widziałam ich, kiedy z ulicy Żelaznej skręcali w Leszno.
JERZY FICOWSKI
5 VIII 1942 pamięci Janusza Korczaka
Co robił Stary Doktor
w bydlęcym wagonie
jadącym do Treblinki dnia 5 sierpnia
przez kilka godzin krwiobiegu
przez brudną rzekę czasu
nie wiem
co robił Charon dobrowolny
przewoźnik bez wiosła
czy rozdał dzieciom resztę
zdyszanego tchu
i zostawił dla siebie
tylko mróz po grzbiecie
nie wiem
czy kłamał im na przykład
małymi dawkami
znieczulającymi
iskał spocone główki
z płochliwych wszy strachu
nie wiem
ale za to ale potem ale tam
w Treblince
całe ich przerażenie cały płacz
były przeciwko niemu
ach to było już tylko
ileś tam minut czyli życie całe
czy to mało czy dużo
nie było mnie tam nie wiem
zobaczył Stary Doktor nagle
że dzieci się stały
stare jak on
coraz starsze
tak musiały dogonić siwiznę popiołu
więc kiedy go uderzył
askar czy esesman
zobaczyły że Doktor
stał się dzieckiem jak one
coraz mniejszym i mniejszym
aż się nie urodził
odtąd razem ze Starym Doktorem
pełno ich nigdzie
wiem
Wieczorem w środę 5 sierpnia 1942 roku do stosu butów w obozie śmierci Treblinka dorzucono 239 par butów i sandałków dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka
Źródło: Jim bao Today with ©opyright on all pictu®es and text
Sunday, August 5, 2018
Wieczorem w środę 5 sierpnia 1942 roku do stosu butów w obozie śmierci Treblinka dorzucono 239 par butów i sandałków dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka
Dzisiaj obchodzimy 76 rocznicę śmierci Janusza Korczaka.
Zawsze Go traktowałem jako mojego dziadka, "starszego człowieka".
Nagle okazuje się że miał tyle samo lat co ja obecnie - "młody człowiek!"
Zamordowali Go w komorze gazowej obozu zagłady w Treblince.
5 sierpnia 1942 r. wywieziono z Umschlagplatzu do obozu zagłady w Treblince ponad 6600 osób. Wśród nich był Janusz Korczak, jego współpracownicy, Stefania Wilczyńska i 239 dzieci z Domu Sierot. Drogę z Siennej na Umschlagplatz przeszli pieszo w strasznym upale. Na "Umszlagu" załadowano ich do bydlęcych wagonów. Zatrzasnięto drzwi wagonów i nikt już nigdy nie widział byłych mieszkanców Siennej nr. 16! Tego samego dnia wywieziono tysiące dzieci z innych sierocińców i domów opieki, razem z opiekunami i wychowawcami. Janusz Korczak, dziesięcioro wychowawców i 239 dzieci zostali dnia 5 sierpnia 1942 wyprowadzeni na Umschlagplatz. Zostali wyprowadzeni bramą przez budynek na ulicy Śliskiej 9.
Pamiętnik Korczaka "urwał się" 4 sierpnia 1942 roku.
„Podlałem kwiaty, biedne rośliny sierocińca, rośliny żydowskiego sierocińca. Ziemia spieczona odetchnęła. Przyglądał się mojej pracy wartownik. Czy go drażni...".
Pamiętnik znalazł mój ojciec, Misza Wasserman Wróblewski (Pan Misza), wieczorem dnia 5 sierpnia 1942 roku w pustym budynku Domu Sierot na Siennej. Przeniósł Pamiętnik i inne dokumenty Korczaka do Felka Grzyba na ul. Ostrowska czyli do Dużego Getta.
Moja mama, Lucyna Perła Rozental wspomina: 5 sierpnia, moje urodziny (24 lata), godzina 10-11 rano, to był gorący letni dzień, wyjrzałam przez okno bo usłyszałam głosy i dźwięki. Z lewej, widziałem jak tłum ludzi idzie z południowej części getta. Prowadzeni byli środkiem ulicy przez żołnierzy w niemieckich mundurach. Nie wiem, czy żołnierze to byli Niemcy lub Estończycy lub Ukraińcy. Nagle zobaczyłem w tłumie dorosłych, dzieci i dr. Janusz Korczaka. Janusz Korczak szedł pierwszy, ciężkimi krokami, za Nim dzieci. Nikt nie mówił. Nie śpiewał. Kilka osób stało wzdłuż chodników. Moja pierwsza myśl Gdzie mój Misza (Michał), który pracował jako wychowawca w sierocińcu Korczaka. Od razu stwierdziłam, że go tam nie było. Misza był bardzo wysoki, ponad 1,83 cm długości, i zawsze górował w tłumie dzieci na podwórku Domu Sierot. Misza był czasami nazywany przez dzieci - żyrafa ze względu na wzrost. Teraz jednak nie było jego wśród nich. Nie patrzyłam na innych nauczycieli których znałam. Widziałam Korczaka, a potem automatycznie szukałam tylko Miszy. Po kilku sekundach, dzieci oddaliły się.
Jak wyglądała ostatnia droga Korczaka i dzieci z Umszlagu do Treblinki? Tego nigdy się nie dowiemy. Znając fakty, opowieści naocznych świadków, uciekinierów z innych deportacji do Treblinki możemy sobie tylko próbować wyobrazić co się działo w wagonach i jak to naprawdę wyglądało?
Wiadomo że 5 sierpnia był upalnym dniem. Wiadomo też że transport tego dnia to 6623 osoby stłoczone w 60 wagonach.
Wagony bydlece miały szczeliny okienek zaszyte drutem kolczastym. Przez te szczeliny dostawało się troche swiatła i powietrza. W wagonach był żrący oczy i szczypiący gardło wyziew chloru. Podłoga wagonu była dla celów higienicznych zalana rozcienczonym wapnem i chlorem. Prawdopodobnie 239 dzieci z Korczakiem i Wilczyńską i z innymi pracownikami Domu Sierot zostało zapakowanych do dwóch wagonów.
Wieczorem do stosu butów dziecięcych w obozie śmierci Treblinka dorzucono 239 par butów i sandałków dzieci Domu Sierot.
6 sierpnia przyjechał nowy pociąg z Umszlagu i przywiózł 10.085 osób. 7 sierpnia przyjechał nowy pociąg z Umszlagu i przywiózł 10.672 osoby i do stosu butów dziecięcych w obozie śmierci Treblinka dorzucono kilka tysięcy par butów i sandałków....
Posted by Jim bao Today at 7:32 AM