Ks. Wierzbicki na koniec roku: Biskupi wprowadzili wiele zamętu. Musimy wsłuchiwać się w głosy ulicy

Ks. Alfred Marek Wierzbicki. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Ks. Alfred Marek Wierzbicki. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Źródło: "Więź"

Polski Kościół nie był tak słaby od czasów reformacji – rok 2020 podsumowuje ks. prof. Alfred Marek Wierzbicki.

Poprosiliśmy ks. prof. Alfreda Marka Wierzbickiego o ocenę roku 2020 w Kościele w Polsce. Ks. Wierzbicki był wieloletnim kierownikiem Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Dwa lata temu w Wydawnictwie Więź ukazała się jego książka „Kruche dziedzictwo. Jan Paweł II od nowa”.

Nasz rozmówca skupił na sobie w mijającym roku uwagę opinii publicznej, gdy w sierpniu jako jedna z 12 osób poręczył za Margot, aktywistkę LGBT, aresztowaną za uszkodzenie furgonetki Fundacji Pro Prawo do Życia i atak na jej kierowcę. Krytykował stanowisko episkopatu w sprawie osób LGBT. Ściągnął na siebie krytykę konserwatystów i władz KUL, w efekcie czego Kolegium Rektorskie uczelni odcięło się od niego, a wypowiedziami duchownego ma się zająć komisja dyscyplinarna KUL (teologiczną analizę sprawy ks. Wierzbickiego napisał na naszych łamach Józef Majewski).

W podsumowaniu 2020 roku w Kościele ks. Wierzbicki widzi cztery główne tematy: pandemia, afery pedofilskie, wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka i kard. Stanisława Dziwisza oraz protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

Ze strony biskupów jest reakcja na zło czynione przez innego biskupa, rodzi się powoli odpowiedzialność za cały Kościół w Polsce, a nie tylko za swoją diecezję

Ks. prof. Alfred Marek Wierzbicki

Pandemia. „Słuchać biskupa czy rozumu?”

Księża i hierarchowie zareagowali na pandemię różnie. – Byli biskupi, którzy od razu zrozumieli powagę wyzwania. Mam tutaj na myśli biskupa Jana Kopca, który był jednym z najbardziej wyrazistych głosów za przestrzeganiem wszystkich obostrzeń podczas lockdownu, także dotyczących kultu. Z drugiej strony mieliśmy wypowiedzi nieodpowiedzialne, jak abp. Andrzeja Dzięgi. Postawił on wiernych swojej diecezji przed pytaniem kogo bardziej słuchać – biskupa czy rozumu. Dawał zalecenia urągające zdrowemu rozsądkowi, na przykład mówił, że woda nie przenosi wirusa – tłumaczy ks. Wierzbicki.

Obostrzenia spowodowane pandemią i zmiana tradycyjnych praktyk religijnych umocniły przekaz kapłanów aktywnych w internecie. – Obecnie stali się jeszcze bardziej apostołami w tej nowej formie duszpasterstwa – wskazuje ks. Wierzbicki.

Jednak jego zdaniem przez ostatnie miesiące ujawniła się wśród katolików także „mentalność magiczna”. – Dla części wiernych powodem cierpienia był nie tyle brak Boga i eucharystii, ile magiczne przekonanie o sile sprawczej samych obrzędów. Poza tym ciąży też klerykalizm. Przecież nie trzeba księdza, żeby poświęcić pokarmy. Każdy chrześcijanin powinien to na co dzień czynić, a tym bardziej w Wielkanoc – wyjaśnia etyk.

Afery pedofilskie. „Mamy pewien postęp”

Ks. Wierzbicki wskazuje, że w obliczu ujawniania kolejnych afer pedofilskich w Kościele głos biskupów był niewyraźny – oprócz głosu prymasa abp. Wojciecha Polaka. – W pewnym sensie jesteśmy świadkami końca epoki, w której biskupi zajmowali wspólne stanowisko, a kiedy wskutek wewnętrznych podziałów nie mogli go wypracować, to najczęściej milczeli – komentuje. Jako przełomowe wskazał skierowanie przez abp Polaka do Watykanu sprawy bp. Janiaka, który był antybohaterem dokumentu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”.

Zdaniem ks. Wierzbickiego mijające 12 miesięcy pokazały „pewien postęp” w rozliczaniu afer pedofilskich wśród księży: – W tym sensie, że ze strony biskupów jest reakcja na zło czynione przez innego biskupa, rodzi się powoli odpowiedzialność za cały Kościół w Polsce, a nie tylko za swoją diecezję.

Dziwisz, Rydzyk i trzech sprawiedliwych

W tym kontekście nasz rozmówca przypomina „sytuację gorszącą”, jak określił wypowiedź o. Rydzyka, w której nazwał bp. Janiaka „męczennikiem”. – Siedzący na tej mszy biskupi milczeli, a jeśli się odezwali to z kilkudniowym opóźnieniem. W tej sprawie zresztą pojawiło się „trzech sprawiedliwych” – abp Polak, abp Ryś i bp Śmigiel, który brał udział w tych uroczystościach. Potrzebna była reakcja natychmiastowa, ale polscy biskupi chyba nie są jeszcze do tego dojrzali – dodaje ks. Wierzbicki.

Przypomina, że nadal nie została wyjaśniona rola kard. Dziwisza, byłego osobistego sekretarza Jana Pawła II, w nominacji kardynalskiej Theodore’a McCarricka. – Można najkrócej powiedzieć, że oszukano Jana Pawła II. Podobnie są poważne pytania o rolę kard. Dziwisza w umożliwianiu dostępu do papieża ks. Macielowi Degollado, założycielowi Legionistów Chrystusa. Reakcja samego kardynała nie daje powodów do spokoju – komentuje ks. Wierzbicki.

Jego zdaniem ujawniony w listopadzie watykański raport na temat kard. McCarricka pokazał fakty na temat ostatnich lat pontyfikatu Jana Pawła II. – Odsłania się problem władzy w Kościele i samej struktury, jaką jest Kuria Rzymska. To nie jest kwestia jednej nominacji. Z drugiej strony można powiedzieć, ze za czasów Jana Pawła II były ciekawe nominacje biskupie, które wniosły wiele w rozwój kościoła. Nie można patrzeć na Jana Pawła II tylko przez pryzmat spraw McCarricka i Maciela – zaznacza.

Protesty. „Tam są również chrześcijanie”

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji embriopatologicznej zdaniem ks. Wierzbickiego „biskupi wprowadzili wiele zamętu”: – Mam głównie na myśli przewodniczącego episkopatu abp. Stanisława Gądeckiego. Najpierw wyraził swoje ogromne zadowolenie, a potem się wycofywał. Kościół stoi przed wielkim wyzwaniem – dodaje etyk.

Wyjaśnia, że od 1993 r., kiedy osiągnięto dotychczasowy tzw. kompromis aborcyjny, Kościół nie pracował wystarczająco nad ludzkimi sumieniami. Dodatkowo spór wokół wyroku TK i protesty Strajku Kobiet ujawniły związek „tronu i ołtarza”. – To sytuacja, kiedy gniew kobiet i młodych dziewcząt, bo nikt ich nie pyta o zdanie, kieruje się przeciwko władzy autorytarnej i jednocześnie przeciwko Kościołowi. To pogarsza sytuację i odbiera Kościołowi resztki autorytetu – wskazuje ks. Wierzbicki.

Jego zdaniem „musimy wsłuchiwać się w głosy ulicy”: – Tam są również chrześcijanie i tam najtrudniejsza jest droga dialogu. Pojawiają się radykalne hasła aborcji na żądanie, która z punktu widzenia chrześcijanina jest nie do przyjęcia. Konieczny jest dialog, ale nie słyszałem żadnego biskupa, który by uczynił gest w stronę protestujących, który by nie przypisywał tym ludziom złej woli – komentuje nasz rozmówca.

Mijający rok 2020 pogłębił kryzys w polskim Kościele, który zdaniem ks. Wierzbickiego nie był tak słaby od czasów reformacji. – Moim marzeniem jest otwarcie w Polsce procesu podobnego do niemieckiej drogi synodalnej, aby świeccy i hierarchia mogli się spotkać, rozpoznać stan Kościoła i przemyśleć na nowo, co to znaczy być Kościołem – podsumowuje.

Piotr Drabik