Polska piosenka pochodzenia żydowskiego
| Na stronie od 14/11/2019
Autor: Mikołaj Gliński. Opublikowany: 5 gru 2014. /culture.pl/
Polską przedwojenną piosenkę w ogromnym stopniu tworzyli tekściarze i kompozytorzy pochodzenia żydowskiego, jednak na scenie wcale nie było tego widać. Dlaczego tak było i co to mówi o przedwojennej kulturze polskiej?
"Ja się boję sama spać", "U cioci na imieninach", "Nie masz cwaniaka nad warszawiaka", "To ostatnia niedziela", "Umówiłem się z nią na dziewiątą", "Dziś panna Andzia ma wychodne", "Ach, jak przyjemnie"… Co łączy te tytuły? Oczywiście, to wszystko szlagworty popularnych przedwojennych piosenek. Ale jest jeszcze coś: wszystkie zostały napisane przez polskich twórców pochodzenia żydowskiego.
Julian Tuwim, Marian Hemar, Andrzej Włast, Jerzy Jurandot, Ludwik Starski, Emanuel Szlechter i Władysław Szlengel - jako tekściarze; Henryk Wars, Artur Gold, Jerzy Petersburski i Zygmunt Białostocki - jako kompozytorzy - to twórcy, spod których pióra wyszła znakomita większość przedwojennych polskich piosenek. To oni w dużej mierze ukształtowali oblicze nowoczesnej polskiej kultury rozrywkowej. Ale choć polską popkulturę w wielkim stopniu tworzyli akulturowani Żydzi, na scenie i estradzie występowali Polacy... Dlaczego tak było i co to mówi o przedwojennej polskiej kulturze?
Piosenka pochodzenia kabaretowego
Przyglądając się wymienionym wyżej nazwiskom łatwo rozpoznajemy w nich nie tylko wybitnych międzywojennych poetów, tekściarzy i kompozytorów, ale też najważniejszych twórców kabaretowych. To właśnie w kabaretach i rewiach przedwojenna publika słuchała po raz pierwszy piosenek, które potem - śpiewane, nucone i gwizdane przez ulicę - stawały się wielkimi ogólnopolskimi przebojami.
W takiej kabaretowej scenerii, przy autorskim stoliku i z fortepianem w zasięgu ręki, powstawały skecze i piosenki Hemara i Tuwima pisane dla najsłynniejszego międzywojennego kabaretu warszawskiego Qui Pro Quo. Podobna jest geneza piosenek pisanych przez Andrzeja Własta, najpłodniejszego tekściarza międzywojnia, zwanego "królem szmiry" a nawet grafomanem. Przez wiele lat Włast co tydzień dostarczał nowych tekstów do programów kolejnych prowadzonych przez siebie teatrów - muzykę pisali Petersburski, Wars czy Artur Gold.
W kabarecie zaczynali też autorzy młodszego pokolenia, jak Ludwik Starski i Emanuel Szlechter, znani przede wszystkim ze swojej działalności na polu kinematografii twórcy scenariuszy i niezliczonych piosenek filmowych (notabene, film to w międzywojniu drugi – obok kabaretu – dostarczyciel muzycznych szlagierów). Jeśli do tego grona dodać Jerzego Jurandota czy Władysława Szlengla – kabaretowych twórców najmłodszego pokolenia, którzy zdążyli zadebiutować na parę lat przed wojną – będziemy mieli w miarę reprezentatywny obraz polskiej międzywojennej muzyki rozrywkowej.
Drogi ich wszystkich spotykały się w kabarecie, który jak magnes przyciągał młodych twórców pochodzących ze spolonizowanych rodzin żydowskich. Co było w nim tak atrakcyjnego?
Przemysł rozrywkowy jako wolna nisza
Kabaret, tworzony w Polsce od początku XX wieku ("Zielony balonik" w Krakowie, "Momus" w Warszawie), a na wielką skalę po odzyskaniu niepodległości, był dziedziną względnie nową, podobnie jak cała rodząca się branża rozrywkowa. Jako taki, podobnie jak inne "niezajęte" jeszcze nowe branże, mógł być obszarem, do którego młodzi Żydzi doświadczający u progu XX wieku wielkich cywilizacyjnych przemian, a także dyskryminacji w innych dziedzinach życia, mogli mieć łatwiejszy dostęp. Stąd wielka rola twórców żydowskich w tworzącym się na początku XX wieku przemyśle rozrywkowym: filmie (w Polsce, ale też w Ameryce) czy fonografii (jedna z pierwszych w Polsce wytwórni fonograficznych, "Syrena", założona została przez Juliusza Feigenbauma w 1912 roku), itp.
To wyjaśnienie ekonomiczno-społeczne. Możliwe są jednak inne. Znawca przedwojennego kabaretu Ryszard Marek Groński zauważa, że kabaret współgrał z obecnym w żydowskiej tradycji poczuciem humoru, w którym zawsze przejawiała się jakaś zabawna mądrość (jako przykład podaje opowieści o głupcach z Chełma). Według Grońskiego, dla tej tradycji charakterystyczna jest też cała kategoria dowcipów z gatunku o teściowej i spadku. Przejawiający się nich zmysł obserwacji przemian obyczajowych i ironiczne poczucie humoru – według Grońskiego charakterystyczne dla kultury żydowskiej – miały wkrótce stać się kluczowym elementem polskiego kabaretu, w którym, jak wiadomo, ważną rolę odgrywała umiejętność błyskotliwego komentowania ciągle zmieniającej się rzeczywistości politycznej i stosunków społecznych.
Qui Pro Quo
Najsłynniejszy polski teatrzyk literacko-rewiowy okresu dwudziestolecia międzywojennego. Działał w Warszawie w latach 1919-1931 i krótko w roku 1932.