Ksiądz z ul. Żydowskiej kultywuje antysemicką legendę.

Na sklepieniu są freski z XVIII w., autorstwa franciszkanina Adama Swacha. Na nich sceny profanacji: brodate postaci kłują Hostię nożem. „Kościół powstał w latach 1702-1704, na miejscu kamien
Na sklepieniu są freski z XVIII w., autorstwa franciszkanina Adama Swacha. Na nich sceny profanacji: brodate postaci kłują Hostię nożem. „Kościół powstał w latach 1702-1704, na miejscu kamienicy, w piwnicy której w 1399 r. sprofanowano trzy wykradzione z kościoła Hostie” – informuje kościelna strona internetowa. /Fot. PIOTR SKÓRNICKI Agencja Gazeta/
  • Freski w kościele naprawdę bardzo realistycznie ilustrują to wydarzenie. Są też pokazani sprawcy, trudno mylić ich z inną nacją - uśmiecha się ks. Leszek Wilczyński z kościoła przy ul. Żydowskiej w Poznaniu.

Violetta Szostak /wyborcza.pl 2 sierpnia 2019/

Ksiądz siedzi w studiu internetowej telewizji wRealu24. Jest gościem programu z cyklu „Brzytwa, czyli ostro na każdy temat”, który prowadzi Stanisław Krajski. Tytuł: „Czy Żydzi dokonali w Poznaniu profanacji?”.

– Jak wiadomo, Hostie były kaleczone nożem i w trakcie kaleczenia, czyli kłucia Najświętszego Sakramentu wytrysnęła krew. Podają kronikarze już w późniejszych zapisach, że tej krwi było dużo, ona dosłownie zrosiła ściany – opowiada ks. Wilczyński. – Zasadniczo kłucie i krwawienie było właśnie w tym miejscu. Dlatego w tym roku staram się, żeby to wydarzenie było znane w całej Polsce. No, chce się więcej – w Europie – zapowiada.

15 sierpnia organizuje obchody 620. rocznicy.

– Rocznica nie jest za bardzo okrągła – zauważa prowadzący program. – Ale jest – uśmiecha się ks. Wilczyński.

Z kościoła schodzi się do dolnej kaplicy – „miejsce pierwotnej piwnicy, w której doszło do profanacji trzech Hostii”. Jest tam studnia, do której „przestraszeni profanatorzy wrzucili Hostie”. Ludzie czerpią z niej wodę. „Spisane świadectwa świadczą, że picie wody połączone z modlitwą przynosi poprawę zdrowia, zwłaszcza w chorobach oczu” – czytamy. „Obecnie wody nie trzeba już wydobywać przy pomocy kołowrotu z wiadrem, gdyż w 2012 r. został zainstalowany hydrofor i kran na ścianie za studzienką”. Od kiedy opiekunem kościoła jest ks. Wilczyński, studzienka otwarta jest dwa razy w tygodniu, a nie tylko w Wielką Sobotę jak wcześniej. Wodę można zamawiać też przez internet.

Na stronie internetowej kościoła brakuje informacji, że w 2012 r. metropolita poznański abp Stanisław Gądecki polecił umieścić w kościele tekst tłumaczący pochodzenie obrazów.

„Przedstawiana tam legenda o trzech Hostiach nigdy nie została potwierdzona. W ciągu dziejów dodawano do niej rozmaite detale, daty, rzekome miejsca poszczególnych zdarzeń” – mówi tekst przygotowany przez historyków i teologów. „Współczesne badania historyczne (m.in. prof. Tomasz Jasiński, prof. Jacek Wiesiołowski, prof. Anna Wolff-Powęska, prof. Hanna Zaremska) nie potwierdzają tej historii w takim kształcie, w jakim przedstawia ją przekaz ludowy. Przeciwnie, pokazują, że poznańska legenda jest kompilacją innych antysemickich opowieści, przekazywanych w różnych krajach Europy (w Niemczech, Belgii, Francji, Włoszech)”. I dalej: „Czy coś z tych opowieści mogło być prawdą? Średniowieczne źródła potwierdzają jedynie, że na przełomie XIV i XV w. na błoniach pod miastem znaleziono hostię i że w tym miejscu powstała najpierw kaplica, a potem – ufundowany w 1403 r. przez Władysława Jagiełłę – kościół pw. Bożego Ciała oraz klasztor Karmelitów Trzewiczkowych”. Jak czytamy dalej – w źródłach historycznych nie ma słowa o profanacji ani udziale Żydów. Tę legendę przynieśli do Poznania prawdopodobnie – już po zbudowaniu Sanktuarium Bożego Ciała – pielgrzymi lub sami karmelici trzewiczkowi. W 200 lat później ożywili ją swymi publikacjami karmelita Tomasz Rerus oraz jezuita Tomasz Treter. Potem rozpoczęto starania, by kamienicę Świdwów-Szamotulskich przy ul. Żydowskiej przekształcić w kościół i wtedy dopiero ogłoszono, że to w tamtejszej piwnicy profanowano Hostie. „Poznańska legenda o trzech Hostiach przetrwała w ludowej tradycji do XX w. Współczesne badania nie pozwalają traktować jej jako prawdy historycznej”.

Tekst przypomina też: „Wraz z ogłoszeniem soborowej Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich (1965) został zapoczątkowany proces odkrywania wzajemnych religijnych relacji Kościoła i judaizmu. W deklaracji tej czytamy m.in.: »Kościół, który potępia wszelkie prześladowania, przeciw jakimkolwiek ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje – nie z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej – akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom«. Późniejsze nauczanie papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI podkreśla jednoznacznie wyjątkowość relacji między Żydami a chrześcijanami oraz ich wspólne dziedzictwo duchowe. »Religia żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną – mówi Jan Paweł II – lecz czymś wewnętrznym«. W takie nauczanie wpisuje się też współczesne relacje między Kościołem Poznańskim i miejscową Gminą Żydowską”.

Tekst wisiał przez krótki czas przy ul. Żydowskiej. Ale ks. Wilczyński go zdjął. Tłumaczył, że tablica zbutwiała i nie pasowała do wyremontowanej kaplicy. – Nie tęsknię za nią. Ten tekst był taki… trywialny, górnolotny, takie soborowe ble, ble, ble – przyznał cztery lata temu w rozmowie ze mną. – Ta tablica mogłaby nawet zaszkodzić. Jeśli ktoś zna historię tego miejsca i nagle czyta, że to bajka, to dopiero mógłby wpaść w furię – tłumaczył. Mówił, że freski na sklepieniu mu się podobają. I że nie rozumie, dlaczego one przeszkadzają Żydom, a nie krucyfiks. – Nie zna pani historii zbawienia? Piłat dał rozkaz, ale to Żydzi wołali: „Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj!” – mówił. Na końcu radził mi jednak: – Lepiej tego nie ruszać, nie pisać.

Teraz o swoich przekonaniach mówi już otwarcie w telewizji wRealu24.

więcej

Violetta Szostak /wyborcza.pl 2 sierpnia 2019/