„Protest!” – 75 lat temu Zofia Kossak wezwała do potępienia Zagłady
11/08/2017 | Na stronie od 11/08/2017
Źródło: Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Mateusz Szczepaniak / English translation: Andrew Rajcher, 11 sierpnia 2017
11 sierpnia 1942 r. Wielka Akcja likwidacyjna warszawskiego getta (Gross Aktion) trwała już 20. dzień. W ramach niemieckiej Akcji Reinhardt w okupowanej Polsce trwała masowa eksterminacja Żydów w obozach śmierci. Tego dnia na ulicach Warszawy rozkolportowana została w formie ulotki odezwa konspiracyjnego Frontu Odrodzenia Polski, zatytułowana „Protest!”. Jej autorka Zofia Kossak, pisarka i publicystka znana przed wojną z antysemickich poglądów, wezwała Polaków do potępienia zbrodni dokonywanej na Żydach. W 75. rocznicę wydania odezwy, znajdującej się w zbiorach Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, przypominamy jej treść (pisownia oryginalna).
PROTEST!
W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. Ulicami przebiegają oprawcy, strzelając do każdego, kto się ośmieli wyjść z domu. Strzelają podobnie do każdego, kto stanie w oknie. Na jezdni walają się niepogrzebane trupy.
Dzienna przepisowa ilość ofiar wynosi 8–10 tysięcy. Policjanci żydowscy obowiązani są dostarczyć ich do rąk katów niemieckich. Jeśli tego nie uczynią, zginą sami. Dzieci nie mogące iść o własnych siłach są ładowane na wozy. Ładowanie odbywa się w sposób tak brutalny, że mało które dojeżdża do rampy. Matki patrzące na to dostają obłędu. Ilość obłąkanych z rozpaczy i grozy równa się ilości zastrzelonych.
Na rampie czekają wagony kolejowe. Kaci upychają w nich skazańców po 150 w jednym. Na podłodze leży gruba warstwa wapna i chloru polana wodą. Drzwi wagonu zostają zaplombowane. Czasem pociąg rusza zaraz po załadowaniu, czasem stoi na bocznym torze dobę, dwie... To nie ma już dla nikogo żadnego znaczenia. Z ludzi stłoczonych tak ciasno, ze umarli nie mogą upaść i stoją nadal ramię w ramię z żyjącymi, z ludzi konających z wolna w oparach wapna i chloru, pozbawionych powietrza, kropli wody, pożywienia – i tak nikt nie pozostanie przy życiu. Gdziekolwiek, kiedykolwiek dojadą śmiertelne pociągi – zawierać będą tylko trupy...
Wobec tej męki wyzwoleniem stałby się rychły zgon. Oprawcy to przewidzieli. Wszystkie apteki na terenie ghetta zostały zamknięte, by nie dostarczyły trucizny. Broni nie ma. Jedyne co pozostaje, to rzucanie się z okien na bruk. To też bardzo wielu skazańców wymyka się katom w ten sposób.
To samo co w ghetcie warszawskim odbywa się od pół roku w stu mniejszych i większych miasteczkach i miastach polskich. Ogólną liczba zabitych przenosi już milion, a cyfra ta powiększą się z każdym dniem. Giną wszyscy. Bogacze i ubodzy, starce, kobiety, mężczyźni, młodzież, niemowlęta, katolicy umierający z Imieniem Jezusa i Maryi, równie jak starozakonni. Wszyscy zawinili tym, ze się urodzili w narodzie żydowskim, skazanym na zagładę przez Hitlera.
Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko co widziały dzieje – i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia. Milczą kaci, nie chełpią się tym, co czynią. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydowstwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. Polscy polityczni przyjaciele Żydów ograniczają się do notatek dziennikarskich, polscy przeciwnicy żydów objawiają brak zainteresowania dla sprawy im obcej. Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów. Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki – jest ono nikczemne. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala.
Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy ich uważać za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, że nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie, to pozostaje tajemnica duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni.
Nie chcemy być Piłatami. Nie mamy możności czynnie przeciwdziałać morderstwom niemieckim, nie możemy nic poradzić, nikogo uratować, lecz protestujemy z głębi serc przejętych litością, oburzeniem i grozą. Protestu tego domaga się od nas Bóg, Bóg, który nie pozwolił zabijać. Domaga się sumienie chrześcijańskie. Każda istota, zwąca się człowiekiem, ma prawo do miłości bliźniego. Krew bezbronnych wola o pomstę do nieba. Kto z nami tego protestu nie popiera – nie jest katolikiem.
Protestujemy równocześnie jako Polacy. Nie wierzymy, by Polska odnieść mogła korzyść z okrucieństw niemieckich. Przeciwnie. W upartym milczeniu międzynarodowego żydowstwa, w zabiegach propagandy niemieckiej usiłującej już teraz zrzucić odium za rzeź żydów na Litwinów i ... Polaków, wyczuwamy planowanie wrogiej dla nas akcji. Wiemy również, jak trujący bywa posiew zbrodni. Przymusowe uczestnictwo narodu polskiego w krwawym widowisku spełniającym się na ziemiach polskich, może snadnie wyhodować zobojętnienie na krzywdę, sadyzm i ponad wszystko groźne przekonanie, że wolno mordować bliźnich bezkarnie.
Kto tego nie rozumie, kto dumną, wolną przyszłość Polski śmiałby łączyć z nikczemną radością z nieszczęścia bliźniego – nie jest przeto ani katolikiem, ani Polakiem.
FRONT ODRODZENIA POLSKI
Front Odrodzenia Polski (FOP),/Encyklopedia PWN/<<<
Konspiracyjna organizacja katol.-nar. o charakterze ponadpartyjnym, utworzona na pocz. 1941 przez grupę księży katol. (E. Krauze — przewodniczący organizacji, J. Zieja) oraz działaczy świeckich (Z. Kossak-Szczucka, J. Włodarkiewicz, W. Bieńkowski, W. Bartoszewski); program działania był kontynuacją przedwojennej Akcji Katol., koncentrował się na wychowaniu, samokształceniu i samopomocy; organizacja prowadziła działalność wydawniczą (broszury: Jesteś katolikiem... jakim?, Katolicy na front, Polityka katolicka) i propagandową (organy prasowe: „Prawda”, „Prawda Młodych”, „Prawda Dnia”); dążyła do zgrupowania katolików działających w różnych organizacjach konspiracyjnych; największe wpływy miała w Warszawie, na Lubelszczyźnie i w Krakowskiem; 1942 FOP wszedł w skład Społ. Organizacji Samoobrony, uczestniczył w pracach Rady Pomocy Żydom („Żegota”); zespół młodzieżowy od III 1943 w składzie Porozumienia Organizacji Młodzieżowych.
Okoliczności powstania „Protestu!”<<<
Historia Zofii Kossak, współzałożycielki Rady Pomocy Żydom „Żegota”, Sprawiedliwej wśród Narodów Świata
„Świat patrzy na tę zbrodnię straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje – i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia (…) Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala” – brzmiały słowa „Protestu” Zofii Kossak znanej powieściopisarki, autorki m.in. „Krzyżowców i „Bez oręża” od 1941 roku stojącej na czele katolickiego Frontu Odrodzenia Polski.
Apel opublikowała 11 sierpnia 1942 r., kilka tygodni po rozpoczęciu wielkiej akcji likwidacyjnej w Getcie Warszawskim. Jej protest przeciwko zbrodni był tym głośniejszy, iż Zofia Kossak prezentowała w swojej przedwojennej publicystyce poglądy pełne nacjonalistycznych uprzedzeń wobec mniejszości żydowskiej. Od publikacji „Protestu”, jej głos kształtował postawy polskich katolików wobec dramatu Zagłady Żydów. Kossak niestrudzenie pisała w prasie podziemnej apelując o pomoc Żydom. We wrześniu 1942 r. razem z działaczką socjalistyczną Wandą Krahelską założyły Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom (późniejsza Rada Pomocy Żydom „Żegota”). Osobiście pomagała ukrywającym się po „aryjskiej stronie”, dostarczała pieniądze i fałszywe dokumenty.
W 1943 r. aresztowana przez Niemców trafiła do KL Auschwitz. W 1944 r. przewieziona na Pawiak do Warszawy, skazana została na karę śmierci. Uwolniona przez polskie podziemie, walczyła w Powstaniu Warszawskim.
W 1945 r. stanęła wobec wyboru pomiędzy aresztowaniem a wyjazdem na emigrację. Wyjechała do Anglii. Wróciła w 1957 r., by osiąść w Górkach Wielkich na Śląsku, gdzie spędziła ostatnie lata życia. W 1982 r. została pośmiertnie odznaczona medalem i tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.
Aneta Krzak, wrzesień 2010
Wiecej: IPN