Po Auschwitz - historia, teologia i współczesny judaizm

Rozmowa z rabinem Richardem Lowellem Rubensteinem

Richard Lowell Rubenstein
Rabin Richard Rubenstein (od lewej, siedzący) ze swoją wnuczką Hallie Feibel i córką Hanną Rubenstein Feibel oraz rabinem Marcelo Kormisem
Źródło: Jewish Ledger

W 1966 r. po raz pierwszy została opublikowana książka After Auschwitz Richarda Lowella Rubensteina i natychmiast informacja o niej trafiła na pierwsze strony gazet, wzbudzając kontrowersje jako żydowska teologia „śmierci Boga”. Wśród teologów panuje ogólna zgoda co do tego, że pierwsza publikacja książki Rubensteina zapoczątkowała współczesną debatę na temat znaczenia Holokaustu w żydowskiej i chrześcijańskiej myśli religijnej. Natomiast w 1992 roku Johns Hopkins University Press opublikowało rozszerzoną i zmienioną nową wersję After Auschwitz.

Rubenstein jest emerytowanym rektorem i wybitnym profesorem religii na Uniwersytecie w Bridgeport, gdzie jest także członkiem dożywotnim rady nadzorczej. Uczelnia obchodzi 50. rocznicę pierwszego wydania książki (07-09-2016). Rubenstein jest wychowawcą religii i pisarzem, znanym w amerykańskiej społeczności żydowskiej szczególnie ze swojego wkładu w teologię Holokaustu. Jako mieszkaniec Fairfield ożenił się z historyczką sztuki Betty Rogers Rubenstein (zmarła w 2013 roku).

Richard L. Rubenstein uzyskał tytuł licencjata na Uniwersytecie w Cincinnati oraz magistra literatury hebrajskiej w Żydowskim Seminarium Teologicznym w Ameryce, gdzie w 1952 r. został mianowany na rabina. Służył jako rabin w Massachusetts. W latach 1958 - 1970 był dyrektorem Fundacji „B'nai B'rith Hillel” i kapelanem żydowskich studentów z University of Pittsburgh, Carnegie-Mellon University i Duquesne University. Od roku 1970 do 1995 Richard L. Rubenstein wykładał religioznawstwo na Florida State University i piastował stanowisko profesora katedry. W latach 1995–1999 służył na Uniwersytecie Bridgeport jako rektor i profesor religii. Harvard Divinity School uhonorował go tytułem Master of Theology, natomiast Uniwersytet Harvarda tytułem Doctor of Philosophy. Rubenstein otrzymał także tytuł doktora honoris causa od Żydowskiego Seminarium Teologicznego i Grand Valley State University.

Jest autorem wielu książek o Holokauście, teologii, stosunkach żydowsko-chrześcijańskich, etyce i polityce.

W maju 2016 roku Rubenstein został uhonorowany w Kongregacji „Beth El” w Fairfield, gdzie Judith Shapiro udzielił wywiadu na temat After Auschwitz. Wywiad ukazał się na łamach postalu Jewish Ledger.

Cindy Mindell

JUDY SHAPIRO (JS):  Pierwsza publikacja After Auschwitz w 1966 roku wywołała znaczne kontrowersje. Zapytałem Cię: "dlaczego?" Podałeś mi dwa powody. Pierwszy powód. Zadawałeś to pytanie, którego unikali znaczący żydowscy myśliciele. Jakiego pytania unikali i dlaczego?

RICHARD RUBENSTEIN (RR): Unikali pytania o wyjątkowy stosunek Boga do Izraela. Wiara w ten związek - w Przymierze Boga z Izraelem - podtrzymywała nas przez prawie 2000 lat w obliczu wypędzeń, pogromów i oszczerstw dotyczących krwi. Przymierze wspierało nas, ponieważ stanowiło uzasadnienie naszych sukcesów jako narodu, ale także, co znacznie ważniejsze, racjonalizowało katastrofy, które nas nawiedzały. W katastrofach upatrywano karę za nieposłuszeństwo przykazaniom Boga. Tak też Prorok Amos (ok. 750 p.n.e.) mówił o Przymierzu: „Jedynie was wybrałem ze wszystkich narodów na ziemi, dlatego was nawiedzę karą za wszystkie wasze winy” (Am 3,2).

Wiarygodność tego uzasadnienia została poważnie podważona przez Holokaust. Pogrom mógł być postrzegany jako kara boska. Ostateczne Rozwiązanie, którego celem była eksterminacja, nie mogło.

Według współczesnych uczonych Przymierze zajęło centralne miejsce w Izraelu wraz z reforami króla Jozjasza z Judy, w czasach Królestwa Południowego (2 Królów 23) w VII wieku p.n.e. Żydzi nadal czcili bożków, a Jozjasz z pomocą Przymierza z Bogiem wpajał Żydom, że muszą porzucić swoje pogańskie praktyki, w tym ofiary z dzieci i rytualną prostytucję, oraz mają powrócić do Boga i jego przykazań. Jeśli nie, Bóg z pewnością ich ukarze. Natomiast jeśli będą posłuszni Bogu, otrzymają błogosławieństwo. Takie były warunki Przymierza i szczególna historyczna rola Żydów jako Narodu Wybranego.

W ten sam sposób zarówno Żydzi i chrześcijanie rozumieli Przymierze. Trudność utrzymania przez Żydów po Auschwitz wiary w takie Przymierze spadła na mnie z całą mocą, kiedy 17 sierpnia 1961 roku, cztery dni po wzniesieniu muru berlińskiego - był to bardzo przerażający czas - jako gość Bundespresseamt, Biura Prasy i Informacji rządu Niemiec Zachodnich, przeprowadziłem wywiad z Heinrichem Grüberem, niemieckim teologiem i duchownym. Grüber sprzeciwiał się Hitlerowi i spędził trzy lata w obozach koncentracyjnych za swoje próby pomocy Żydom. Nie był antysemitą. Po wojnie został dziekanem Kościoła Mariackiego w Berlinie.

To, co mi powiedział, kiedy się spotkaliśmy, brzmiało następująco: „Hitler został posłany za Bożą wolą, aby wymierzyć karę Żydom w Oświęcimiu”. To, co mówił, nie różniło się od myśli żydowskich teologów, nawet jeśli nie mogliby tego wprost powiedzieć. W końcu jego słowa były zgodne z tradycyjnym pojęciem relacji Przymierza datowanym na króla Jozjasza. Nie mogłem zaakceptować tego, co powiedział.

JS: Czy to oznacza, że Przymierze Boga z Żydami po Holokauście już nie istnieje?

RR: Oznacza to, że Przymierze z Żydami, a tym samym roszczenie dla Żydów szczególnego statusu jako Narodu Wybranego, statusu uwarunkowanego przestrzeganiem Świętego Prawa lub karą za nieposłuszeństwo, straciło swoją wiarygodność. To, co działało za Jozjasza, raczej nie zadziała po Auschwitz.

Niemniej religia i obrzęd religijny pozostają nieodwołalne. Są szczególnie prawdziwe w przypadku wydarzeń związanych z cyklem życia. W takich przypadkach jak obrzędy ostatniego pożegnania po śmierci członka rodziny, jak uroczystości związane z zawarciem związku małżeńskiego lub obrzędy dojrzewania. W tym sensie Przymierze istnieje dzisiaj jako część tego, kim jesteśmy; jako jakaś społeczno-psychologiczna percepcja tego, co to znaczy być Żydem. Dlatego regularnie chodzę na nabożeństwa. Przymierze jako coś, co aktualnie się dzieje, może już nie być wiarygodne. Naród żydowski jednak musi żyć i w naszym życiu jest czas, który pozostaje święty. On decyduje o naszej egzystencji, nawet jeśli obiektywnie nie jesteśmy Narodem Wybranym. Nie damy się przekonać, że od nowa wymyślane rytuały mogą zrobić z nami to, co mogą nasze tradycje obrzędy.

Teraz liczą się otoczone naszą czcią, starożytne tradycje. Nie dlatego, że są lepsze od tradycji innych ludzi lub dlatego, że są w jakiś sposób bardziej przyjemne w oczach Boga. Cenimy je po prostu dlatego, że są nasze. Są częścią naszej rodzinnej pamięci. Nie chcemy z szacunkiem i honorem zamieniać je na jakieś inne. Każda tradycja musi mieć obrzędy związane z wydarzeniami cyklu życia. Nie jesteśmy inni.

JS: Drugi powód, dla którego twoja książka okazała się kontrowersyjna. Argumentowałeś, że religia odgrywała większą rolę w Holokauście, niż ludzie chcieli przyznać.

RR: Tak, religia odegrała dużą rolę w Holokauście. Bierze początek od Pawła z Tarsu i Augustyna, którzy chcieli, aby Żydzi trwali po to, aby w końcu mogli rozpoznać Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela. Augustyn wyraził to najdobitniej: „Żydzi muszą trwać, ale nie mogą się rozwijać”.

Natomiast Hitlera nie interesowało już tylko prześladowanie Żydów. On dążył do ich eksterminacji. Twierdził, że Żyd dążył do zniszczenia cywilizacji chrześcijańskiej. To, co uczyniło jego twierdzenie wiarygodnym, to fakt, że Żydzi byli obecni wśród przywódców rewolucji rosyjskiej i bolszewizmu, ruchu intelektualnego, który wierzył w alternatywne, bezbożne społeczeństwo. Europejscy chrześcijanie byli już przygotowani do postrzegania Żydów jako obcych. Nie wymagało to zbyt wiele, aby teraz postrzegali Żydów jako dostawców bezbożnego komunizmu, próbującego zniszczyć cywilizację chrześcijańską.

Przyszły papież Pius XII, który był papieżem podczas II wojny światowej, jeszcze jako papieski ambasador (nuncjusz) w Niemczech był świadkiem ustanowienia Republiki Radzieckiej w Monachium w 1918 roku. Założycielem tej krótkotrwałej próby ustanowienia państwa socjalistycznego w Wolnym Państwie Bawarii był Kurt Eisner, Żyd. Byli też Trocki i Armia Czerwona itp.

JS: Napisałeś, że żydowskie życie w XX wieku znało dwa momenty Kairos: obozy śmierci i odbudowę Syjonu. Wyjaśnij, co masz na myśli przez Kairos, a także jak odnosi się do tych dwóch wydarzeń.

RR: Kairos to starożytne greckie słowo określające wyjątkowe, znaczące wydarzenie historyczne lub kryzys, który wymaga egzystencjalnej decyzji podmiotu ludzkiego. W przypadku Holokaustu Żydzi stanęli w obliczu niewyobrażalnej katastrofy. Mogli odwołać się tylko do jednego z wcześniejszych przykładów całkowitej klęski, a mianowicie upadku Jerozolimy w 70 r. n.e., który spowodował koniec żydowskiej suwerenności w kraju Izraela. Wraz z tym odowłaniem się do własnej historii, wszystko, co musieliby uczynić, to pójść za przykładem Rabina Jana syna Zakkai, który ten pierwszy holokaust wiązał z niespełnieniem przykazań Tory.

Problem polega na tym, że teologia Rabina Jana syna Zakkai była odpowiednia na swój czas. Cezar był zainteresowany tym, by Żydzi zaakceptowali jego władzę. Nie był zainteresowany ich eksterminacją. Rabbin Jan ben Zakkai mógł więc zalecić poddanie się Rzymianom, ponieważ Cezarowi można było ufać, że jeśli zmusi Żydów do poddania się, to jednak ich nie eksterminuje.

W czasie II wojny światowej Żydzi nie mieli takiego wyboru. Od samego początku Hitler był zdecydowany „rozwiązać problem żydowski” poprzez eksterminację. To samo dotyczy Arabów w 1948 roku. Różnica polega na tym, że Żydzi w 1948 roku zdobyli środki do obrony i wzięcia losu we własne ręce. Odbudowa Syjonu miała zatem miejsce tylko dlatego, że Żydzi świadomie odwrócili się od teologii Rabina Jana syna Zakkai i umożliwili sobie jedyny racjonalny wybór.

Znaczenie obdudowanego Syjonu jest następujące: Teologia normatywna historii, tradycyjnie utożsamiana z judaizmem prorockim i rabinicznym, została skutecznie zdemitologizowana. Nie odnajdując obecności Boga w historii, zwracamy się teraz do człowieka.

[Gdyby Izrael, broń Boże, upadł, to psychika Żydów na całym świecie zostałaby znacząco osłabiona.]

JS: Publikacja After Auschwitz w 1966 r. zbiegła się z ruchem „śmierci Boga” w Ameryce. Nawiązałeś kontakt z myślicielami protestanckimi, takimi jak Thomas Altizer, William Hamilton i Paul van Buren, którzy byli kluczowymi graczami w tym ruchu. Altizer i jego koledzy świętowali „śmierć Boga” jako pozytywny, wyzwalający moment w rozwoju. Czy to był również twój pogląd?

RR: Ani trochę. Dla Altizera krzyż tak naprawdę oznacza całkowite wyzwolenie ludzkości, któremu towarzyszy śmierć Boga Ojca. Z tego powodu Altizer z radością głosi Ewangelię chrześcijańskiego ateizmu. Dla niego chrześcijańskie przesłanie jest wyzwoleniem ludzkości od Boga Ojca.

Ja natomiast widziałem śmierć Boga jako bezbożność Holokaustu, która w żadnym wypadku nie była wyzwalająca. Pozostaje nam absurdalny i ostatecznie tragiczny kosmos. Doszliśmy do stanowiska Elizeusza syna Abuji, odstępcy z judaizmu rabinicznego w I wieku n.e., który w obliczu ogromnego cierpienia Żydów podczas Wojny Hadriańskiej wykrzynął: „Leth din v'leth dayan”. Innymi słowy: „Nie ma sądu ani sędziego”. Elizeusz syn Abuji wolał absurdalny i pozbawiony sensu kosmos niż interpretować cierpienie niewinnych jako wymierzoną przez Boga karę za grzech.

A jednak właśnie dlatego, że ludzkie istnienie jest tragiczne, ostatecznie beznadziejne i bez znaczenia, my cenimy naszą wspólnotę religijną.

JS: Kiedy ukazało się drugie wydanie  After Auschwitz w roku 1992... Rozdziały zostały wyeliminowane, inne zrewidowano i dodano nowe. Wtedy wyjaśniłeś, że pierwsza wersja zawierała „ducha sprzeciwu i buntu”, podczas gdy druga zawierała „ducha syntezy i pojednania”. Rozumiem „ducha sprzeciwu i buntu”, który czułeś w roku 1966. Czy możesz przybliżyć „ducha syntezy i pojednania”, którym żyłeś w roku 1992?

RR: Zacznę od pojednania. Pogodziłem się w tym sensie, że mam więcej współczucia dla tych, którzy byli mi przeciwni, a nawet próbowali pozbawić mnie powołania. Teraz zdaję sobie sprawę, jak bolesne było dla nich słuchanie tego, co mówiłem. I w tym sensie pogodziłem się z oponentami, których miałem jako samotny ekstremista. Synteza wynika z mojego przekonania, że my, Żydzi, jesteśmy lub powinniśmy być w tym wszystkim razem. Z całym szacunkiem muszę wyrazić to co czuję do tamtego zgromadzenia i tamtego rabina, że są częścią mojej szerokiej rodziny. Znalazłem swoją wspólnotę religijną. I za to jestem wdzięczny.

Judy Shapiro "Conversation with Dr. Richard L. Rubenstein"

Tł. R.B.