Ks. Leszek Sikorski Świadectwo
25/08/2009 | Na stronie od 25/08/2009
Po ogłoszeniu w kościele i zaproponowaniu uporządkowania tego miejsca, wiele osób, zwłaszcza młodzież włączyła się w to dzieło....
Kilka lat temu, w 2005 roku, podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej, miałem okazję być w Dolinie Narodów- kamieniołomie blisko Jerozolimy, na ścianach którego wypisane są miejscowości, w których w różnych okresach czasu mieszkali Żydzi. Wśród napisów znalazłem m.in. Bodzentyn. Po powrocie pytałem starszych mieszkańców, co pozostało, jakie pamiątki, po obecności ludności żydowskiej w Bodzentynie - a była tu przed wojną znaczna ich liczba. Wskazano mi na dwie najważniejsze: Pamiętnik Dawida Rubinowicza i cmentarz żydowski. Wybrałem się aby go zobaczyć.
Położony w pięknym miejscu na wzgórzu, ponad którym roztacza się jeszcze wyżej Góra Miejska, przypominał zapomniany dziki ogród, zarośnięty i niedostępny. Wtedy zrodziła się konkretna myśl uporządkowania go, wszak jest to miejsce spoczynku zmarłych, którzy tu- na tej ziemi, urodzili się, żyli, pracowali i zmarli.
Po ogłoszeniu w kościele i zaproponowaniu uporządkowania tego miejsca, wiele osób, zwłaszcza młodzież włączyła się w to dzieło. Praca była mozolna, ale owoce tym piękniejsze, bowiem spod gęstwiny zarośli i drzew wyłaniały się pięknie zachowane macewy.
To był początek- zwyczajny gest chrześcijańskiego szacunku wobec tych, którzy tu spoczywają. Ten spontaniczny gest rodzi dalej piękne owoce, włączając w to dzieło szerszy krąg osób, pragnących, by służyło to wzajemnemu poznaniu kultur, odrębności, budząc poczucie szacunku względem siebie.
Ks. Leszek Sikorski Proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej w Bodzentynie