Zmarł Richard Rubenstein – żydowski teolog, głosiciel „śmierci Boga” po Auschwitz
How can Jews believe in an omnipotent, beneficent God after Auschwitz?
16/05/2021 | Na stronie od 09/06/2021
Źródło: misyjne.pl
W wieku 97 lat zmarł w hospicjum w mieście Bridgeport w stanie Connecticut myśliciel Richard Rubenstein, uważany za „czołowy żydowski głos” w ruchu kulturowo-teologicznym, zwanym „teologią śmierci Boga”. O jego śmierci, która nastąpiła 16 maja, oznajmił 5 czerwca w obszernym artykule w „New York Timesie” (NYT) Joseph Berger, przypominając zarazem postać i dorobek naukowy tego amerykańskiego Żyda, urodzonego w 1924 w Nowym Jorku.
Richard Rubenstein, 97, Dies; Theologian Challenged Ideas of God
A rabbi, educator and author of a landmark book, he asked, “How can Jews believe in an omnipotent, beneficent God after Auschwitz?” (New York Times)
Swoje poglądy dotyczące interpretacji Holokaustu Rubenstein zawarł – obok artykułów teologów chrześcijańskich: Gabriela Vahaniana, Paula van Burena, Williama Hamiltona i Thomasa J. J. Altizera, w jednym z najbardziej kontrowersyjnych numerów amerykańskiego tygodnika „Time” z 8 kwietnia 1966. Ukazał się on w szokującej czarnej okładce z napisem czerwonymi literami: „Is God dead?” („Czy Bóg umarł?”). Jednakże – zdaniem Bergera – autorzy tych tekstów chcieli podważyć nie samo istnienie Boga, ale pojęcia o Nim w coraz bardziej laicyzującym się świecie. „Zaczęli oni [Rubenstein i pozostali teologowie] negować tradycjonalne rozumienie Boga (…), który manipuluje ludźmi jak marionetkami”, uważając, że takie podejście „pozbawia ludzi ich wolnej woli oraz zdolności do dostrzegania sensu”.
„Śmierć Boga w Auschwitz”
Rubenstein reprezentował skrajny nurt myśli żydowskiej, nawiązującej do następstw Holokaustu. Odwołując się do Kabały twierdził, iż w sensie technicznym Bóg „umarł” przy tworzeniu świata, dodawał jednak, iż dla nowoczesnej kultury żydowskiej śmierć Boga nastąpiła w Auschwitz. W swoich pracach odrzucał wiarę w Boga, który zawarł przymierze z Abrahamem, i twierdził, że jedyne, co pozostaje Żydom, to stać się poganami lub stworzyć własny sens.
Wychodząc od tej perspektywy Rubenstein napisał też książkę „After Auschwitz: Radical Theology and Contemporary Judaism” („Po Auschwitz: radykalna teologia i współczesny judaizm”). Spróbował w niej spojrzeć na Holokaust i na Boga z innej perspektywy niż czyniły to dotychczas tradycyjne interpretacje, tzn. nie jak na „karę Bożą”, której wykonawcami mieli być Hitler i SS.
Według Hannah Rubenstein, córki teologa, bezpośrednim bodźcem do napisania tego dzieła o Auschwitz było spotkanie jej ojca w 1961 z niemieckim teologiem i pastorem z Berlina Wschodniego, Heinrichem Gruberem. Zasłynął on z tego, że próbował ratować dzieci żydowskie w czasie wojny i rozmawiał z hitlerowcami, aby ocalić ich życie, narażając jednocześnie własne. Gruber uważał, że „Niemcy byli zbiorowo winni Holokaustu”. To swoje przekonanie wyraził m.in. podczas procesu Adolfa Eichmanna w Jerozolimie [1960-62]. Jednakże słowa pastora, że „taka musiała być wola Boga, żeby Hitler zrobił to, co zrobił”, zaskoczyła teologa żydowskiego i skłoniła go do napisania wspomnianej książki.
Za znamienny dziennikarz „NYT” uznał fakt, że o ile „teologia śmierci Boga” raczej straciła dziś swój rozmach i znaczenie, o tyle poglądy Rubensteina nada inspirują wielu współczesnych teologów żydowskich, m.in. Emila Fackenheima, Eliezera Berkovitsa, Arthura Greena, a nawet Elie Wiesela, czemu dał on wyraz w swej słynnej książce „La nuit” („Noc”; wydanej w 1958).
Biografia
Urodzony w rodzinie zeświecczonych Żydów w Nowym Jorku w 1924 r. przyszły teolog kształcił się m.in. w Hebrew Union College, a następnie w Żydowskim Seminarium Teologicznym w Cincinnati pod okiem słynnego żydowskiego profesora i mędrca Abrahama Joshuy Heschela. Tam też został ordynowany na rabina w 1952 r. Rubenstein studiował także teologię i historię chrześcijańską na Harvardzie. W 1960 r. obronił tam doktorat z historii religii pod kierunkiem znanego teologa Paula Tillicha.
Jako wykładowca i profesor religii na Uniwersytecie Stanowym na Florydzie uwikłał się w relacje z Kościołem Zjednoczeniowym południowokoreańskiego myśliciela-biznesmena Sun Myung Moona. Będącej wówczas na skraju bankructwa uczelni sekta zaoferowała znaczną pomoc finansową w wysokości 98 mln dolarów. Rubenstein zapewniał jednak, że kontakty te w żaden sposób nie wpłynęły na zmianę programu nauczania i miały jedynie charakter darowizny. Rubenstein nigdy nie stał się członkiem sekty moonistów, a z samym Moonem łączyła go tylko nienawiść do komunizmu.
Za swoje teologiczne poglądy nt. judaizmu ten czołowy filozof był często krytykowany, a pewien jego krytyk nazwał go nawet „współpracownikiem Hitlera”. Jednakże jego córka twierdzi, że jej ojciec „nigdy nie stracił wiary w Boga i zawsze brał udział w sobotnich modłach w synagodze. Tam też nauczał, zwłaszcza w czasie takich świąt jak Jom Kippur, że „człowiek musi uznać swoją niedoskonałość, a zarazem zdolność do zmiany (na lepsze)” – powiedziała Hannah Rubenstein.
Lubił też powtarzać obrazowo, iż „Bóg jest oceanem, a my jesteśmy falami”. Niektórzy teologowie chrześcijańscy stosują podobną metaforę przy interpretacji słów z Listu św. Pawła do Rzymian, opisujących działania Ducha Świętego (8, 26).