Tora Be'szalach
| Na stronie od 23/04/2020
Z bębenkami ku wolności, Be'szalach - "Kiedy [faraon] pozwolił [ludowi] iść",
Be'szalach, Wj 13, 17 - 17,16
Oto nadeszła wielka chwila - lud Izraela dotarł do Morza Sitowia. Nie sam: "A Wiekuisty szedł przed nimi w dzień w słupie obłoku [...] a w nocy w słupie ognia, aby mogli iść dniem i nocą. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku w dzień ani słup ognia w nocy" (13, 21 - 22).
Wojska faraona ruszyły w pogoń ku przerażeniu uciekających, którzy zadawali niespokojne pytania Mojżeszowi. Wszystkie te pytania, trzy pytania, w istocie kwestionujące sens wyjścia z Egiptu, nie domagały się konkretnej odpowiedzi, lecz uspokojenia. Czyni to Mojżesz, na trzy pytania odpowiadając trzema okrzykami wsparcia: "Nie bójcie się, wytrwajcie, a zobaczycie pomoc Wiekuistego" (14, 13).
I zaiste - rozstąpiły się wody Morza Sitowia, synowie izraelscy szli po suchym gruncie, "a wody były im jakby murem po ich prawej i lewej stronie" (14,29) wojska faraona zalała woda. Zapanowała radość z cudownego ocalenia, jednak są midrasze, które są odpowiedzią na pewną niestosowność radości ze śmierci choćby i zajadłego wroga. Oto Wiekuisty, widząc powszechną uciechę, zawołał: "Moje dzieci utonęły, a wy się radujecie?"
Mojżesz odśpiewuje pieśń, zwaną w tradycji rabinicznej Szirat haJam (Pieśń Morza) - poetycki fragment, w którym Wiekuisty ukazany jest jako ten, który zawładnął wodami i wiatrem, jako ten, który dowiódł potęgi swego ramienia. Mamy tu też dwa dobrze znane, krzepiące wersety: "Wiekuisty jest mocą i pieśnią moją, i stał się zbawieniem moim"(15,2) - które znajdujemy w Izajaszu 12,2 i Psalmie 118, 14 - oraz "któż jest jak Ty" (15,11), wpleciony do liturgii codziennej jako Mi Chamocha.
Pieśń Mojżesza jest zaśpiewem zwycięskim, zatem Wiekuisty jest postrzegany jako wojownik, który dobywa miecza i budzi strach we wrogu. W podobnym duchu rozpoczyna swą pieśń "prorokini Miriam, siostra Aarona" (15,20). Spotykamy ją tu po raz drugi, ale po raz pierwszy jest wymieniona z imienia. Zastanawia fakt, że nie jest przedstawiona jako "siostra Mojżesza i Aarona". Być może - wnioskują komentatorzy - chodzi o to, że gdy Miriam i Aaron byli już na świecie, Mojżesz się jeszcze nie narodził.
Podobnie zastanawia tytuł prorokini, choć żadne proroctwo z Miriam nie jest związane. Być może ratując życie Mojżeszowi przewidziała, że będzie one wielkim człowiekiem i przywódcą - powiada wczesny midrasz do Księgi Wyjścia Mechilta. W tym samym midraszu czytamy poruszającą interpretację całego wersetu, w którym mowa jest o tym, że "wszystkie kobiety wyszły za nią [Miriam] z bębnami i w pląsach" . Skąd kobiety wzięły instrumenty? Czyż można myśleć o muzyce, gdy się wyrusza w nieznane? Kobiety pokładały ufność w Bogu - powiada midrasz - wiedziały, że dokona dla nich cudów, więc przygotowały się na wielką radość z wyzwolenia.
"Wtedy Miriam im zaśpiewała" - czytamy w dalszym ciągu - powtarzając pierwsze cztery wersy pieśni Mojżesza. Ale czy dosłownie? Jeśli przyjrzymy się uważnie tekstowi, przekonamy się, że Mojżesz odnosi swoją pieśń do przyszłości ("Zaśpiewam Wiekuistemu"), Miriam zaś apeluje, by śpiewać już teraz, natychmiast, bo cud wolności już się dokonał ("Śpiewajcie Wiekuistemu").
Czy to już cała pieśń Miriam, czy uległa ona skróceniu - tego nie wiemy. Nie wiemy też, czy w całości była powtórzeniem pieśni Mojżesza, czy też znalazły się w niej nowe elementy. Jak powiada komentatorka Carol Meyers, wielu współczesnych badaczy jest zdania, że najprawdopodobniej całą pieśń wykonywały kobiety i przez nie była ułożona. Skądinąd nie jest to jedyny fragment w Torze, w którym kobiety odśpiewują pieśni triumfalne - na przykład w Sdz 11,34, gdy córka Jeftego wyszła na powitanie zwycięskiego ojca "z bębenkami i tańcami" i I Sm 18, 6-7, gdzie kobiety witały ze śpiewem, przy wtórze instrumentów, króla Saula.
Miriam pojawia się tu nie tyle jako prorokini, co przywódczyni, kobieta, która potrafi porwać za sobą inne. Nic zatem dziwnego, że stała się ona patronką grup kobiecych, rytuałów i obrzędów.
Po chwilach wzniosłych następuje dojmująca codzienność - brak wody, brak pożywienia, na którą uskarżają się strudzeni wędrowcy. A Wiekuisty, jak gdyby przedzierzgnąwszy się z wojownika z czułą matkę - karmi swój nowo narodzony lud manną. Gdy zobaczyli, że "na powierzchni pustyni było coś drobnego, ziarnistego, drobnego niby szron na ziemi" (16, 15), zapytali co to jest? - po hebrajsku man hu, stąd ten chleb z nieba zesłany, "o smaku placka z miodem", nazwano manną.
Manna spadła na ziemię w podwójnej porcji przed nastaniem szabatu (trochę to ahistoryczne, bo przecież przykazanie dotyczące przestrzegania szabatu zostało objawione później, pod górą Synaj) - na tę pamiątkę w piątkowy wieczór na uroczyście nakrytym stole spoczywają dwie chały, podwójna porcja chleba.
Nasycony i napojony lud Izraela zostaje napadnięty przez tych, którzy stali się odwiecznymi wrogami - przez Amalekitów. I tu pojawia się w narracji bibllijnej po raz pierwszy ten, który miał być następcą Mojżesza - Jozue.
Jozue wyrusza na pole bitwy, a Mojżesz staje z "laską Bożą" na wzgórzu. Podniesione do góry ręce Mojżesza miały zagwarantować przewagę Izraelowi, opuszczone - Amalekitom. Gdy zatem Mojżesza ręce zdrętwiały i już miał je opuścić, pomocy udzieli mu Aaron i Chur, którzy podpierali jego ręce. Dziwić może obecność Chura - czyż to nie siostra Mojżesza i Aarona powinna była znaleźć się na jego miejscu? Raszi, który nieobecność Miriam uznał najwyraźniej za niewłaściwą, uznał Chura za syna Miriam z rzekomego jej związku z Kalebem. O tym jednak w Torze nie przeczytamy.
Bella Szwarcman-Czarnota