Zgłębiając tajemnicę Kościoła

Abp Stanisław Gądecki - słowo na VIII Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce Katowice, kościół św. Piotra i Pawła - 16 stycznia 2005 r.

Drodzy Bracia i Siostry, Dzieci jednego, jedynego i tego samego Boga,

Tegoroczny, ósmy już Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce przeżywamy w szczególnych okolicznościach. Otóż w bieżącym roku (28 października) minie 40 lat od wydania soborowej deklaracji „Nostra aetate” o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich; deklaracji, która nabrała uniwersalnego znaczenia dla Kościoła, jak i dla współczesnego świata. Do tej rocznicy nawiązuje tytuł wybrany dla dzisiejszej uroczystości, który brzmi: „Zgłębiając tajemnicę Kościoła”.

Tytuł ten, to słowa rozpoczynające czwarty paragraf tejże deklaracji, definiujący relacje istniejące między Izraelem a Kościołem. Całe pierwsze zdanie tego paragrafu brzmi: „Zgłębiając tajemnicę Kościoła, święty Sobór obecny pamięta o więzi, którą lud Nowego Testamentu zespolony jest duchowo z plemieniem Abrahama”.

Z treści tego zdania wynika, że Sobór Watykański II uważał za rzecz pierwszorzędną i poprzedzającą wszystkie inne stwierdzenia w tej materii, uznanie prawdy o faktycznie istniejącej duchowej więzi między „plemieniem Abrahama” a Ludem Nowego Testamentu. W obliczu wielowiekowych napięć istniejących między tymi dwoma podmiotami i wynikających z tego nieszczęść, zrozumienie i przyjęcie otwartym sercem istnienia tej więzi pozostaje ciągle dla nas sprawą zasadniczą.

a. ABRAHAM MOSTEM ŻYDÓW KU NARODOM

A zatem, tego rodzaju więź duchowa między Żydami a chrześcijanami istnieje od dawna, ponieważ - z punktu widzenia chrześcijańskiego - korzeni naszej wiary nie należy doszukiwać się dopiero w czasach Nowego Testamentu, ale w początkach Starego Testamentu. „Kościół bowiem Chrystusowy uznaje, iż początki jego wiary i wybrania znajdują się według Bożej tajemnicy zbawienia już u Patriarchów, Mojżesza i Proroków”. Co więcej: „w powołaniu Abrahama zawarte jest również powołanie wszystkich wyznawców Chrystusa, synów owego Patriarchy według wiary” („Nostra aetate,” 4).

Punktem wyjścia nie jest dla nas w tym wypadku opis, ale samo wydarzenie otwierające perspektywy zbawcze nie tylko dla Żydów, ale i dla pozostałych narodów. „Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem... Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi» (Rdz 12,2-3). „I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo». Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę” (Rdz 15,5-6).

Św. Paweł skomentował to wydarzenie w następujący sposób: „Przeto czy błogosławieństwo to dotyczy obrzezanych, czy też i nieobrzezanych? Czytamy przecież, że Abrahamowi została poczytana wiara za sprawiedliwość. W jakich okolicznościach została poczytana: czy był obrzezany, czy przed obrzezaniem? Otóż nie po obrzezaniu, ale gdy był nieobrzezany. I otrzymał znak obrzezania jako pieczęć usprawiedliwienia osiągniętego z wiary posiadanej wtedy, gdy jeszcze nie był obrzezany. I tak stał się ojcem wszystkich tych, którzy nie mając obrzezania, wierzą, by i im poczytano to za tytuł do usprawiedliwienia, a także ojcem tych obrzezanych, którzy nie tylko na obrzezaniu się opierają, ale nadto kroczą śladami tej wiary, jaką ojciec nasz Abraham posiadał przed obrzezaniem” (Ef 4,9-12).

„Błogosławionemu patriarsze Abrahamowi - doda później św. Leon Wielki - zostało niegdyś przyrzeczone niezliczone potomstwo wywodzące się z ... narodów, a miało ono powstać nie jako potomstwo naturalne, lecz zrodzone z żywej wiary. Toteż zostało ono porównane do niezliczonych gwiazd na niebie, aby od praojca ludów oczekiwano potomstwa nie ziemskiego, lecz pochodzącego z niebios” (św. Leon Wielki, Kazanie III na Objawienie Pańskie, 1-3).

Mimo tych i wielu innych, podobnych wypowiedzi istnienie duchowej więzi miedzy Żydami a chrześcijanami dla wielu nie zawsze było sprawą oczywistą. Gdy św. Augustyn przeszedł od Cycerona do Biblii, przeżył głębokie rozczarowanie Starym Testamentem. Poszukiwał Mądrości, a tymczasem znalazł trudne przepisy prawne i opowiadania o okrucieństwach. I wtedy w sukurs przyszli mu manichejczycy, którzy głosili chrześcijaństwo pogardzające Starym Testamentem jako czymś ohydnym i pozbawionym duchowości. Chrześcijaństwo, które głosiło Chrystusa niepotrzebującego świadectw hebrajskich proroków. Mądrość manichejska okazała się jednak oszustwem i Augustyn znalazł się znów na rozdrożu, dopóki nie spotkał św. Ambrożego, który ponownie wprowadził go w rzeczywistość więzi Starego i Nowego Testamentu. Dopiero wówczas przezwyciężona została zewnętrzna przeszkoda w postaci niezadowalającej formy literackiej Starego Testamentu oraz przeszkoda wewnętrzna polegająca na traktowaniu Starego Testamentu tylko jako dokumentu dotyczącego historii religijnej jednego narodu, a nie jako dokumentu skierowanego do wszystkich narodów.

Taka wizja więzi między dwoma częściami Biblii legła potem u podstaw wiary całego Kościoła. Chwilowo została ona zachwiana - ale nie przezwyciężona - przez nową formułę Lutra o antytezie między Prawem i Ewangelią, wedle której to, co stare już się przeżyło, ponieważ zostało zastąpione nowym. Kościół katolicki jednak dalej trzyma się prawdy: „Bez Starego Testamentu, Nowy Testament byłby księgą nie do rozszyfrowania, rośliną pozbawioną korzeni i skazaną na uschnięcie” (Papieska Komisja Biblijna, Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej, 84). Odrzucenie Starego Testamentu przez chrześcijan doprowadziłoby do odrzucenia samego chrześcijaństwa.

Jeśli jednak Stary i Nowy Testament są równoważne dla wiary chrześcijańskiej, na czym w takim razie polega wyjątkowość plemienia Abrahamowego, która odróżnia je od innych narodów? Otóż przede wszystkim na Bożym wybraniu, które poprzedzało wybranie wszystkich innych narody. Przyczyną tego wybrania była Boża miłość do Izraela, a powody miłości trudno tłumaczyć. Nie chodziło tu ani o wielkość Izraela, ani o jego moralną doskonałość („Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższacie wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, Pwt 7,7; „Wiedz, że nie ze względu na twoją cnotę Pan Bóg twój, daje ci tę piękną ziemię na własność, bo jesteś ludem o twardym karku” - Pwt 9,6). Podstawową racją wybrania była miłosierna miłość do Izraela i wierność Boga samemu sobie („ponieważ Pan was umiłował i chce dochować przysięgi danej waszym przodkom” - Pwt 7,8). Wybór ten pociągał za sobą powołanie do świętości, czyli wyższy stopień odpowiedzialności Izraela. Odtąd nie wystarcza sama fizyczna przynależność do Izraela, konieczna stała się także wierność.

Wybranie Izraela nie było bynajmniej równoznaczne z odrzuceniem innych narodów („Bo czyż Bóg jest Bogiem jedynie Żydów? Czy nie również i pogan? Zapewne również i pogan. Przecież jeden jest tylko Bóg, który usprawiedliwia obrzezanego dzięki wierze, a nieobrzezanego - przez wiarę”- Rz 3,29-30). Z tego faktu zdaje sobie sprawę także Nowy Testament („wielu przyjdzie ze wschodu i zachodu, aby zająć miejsce na uczcie z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem” - Mt 8,11; Łk 13,29).

b. JEZUS NADZIEJĄ NARODÓW

Niemniej jednak to z Izraela, a nie z narodów, wyjdzie przywódca, który zgromadzi wszystkich i podda Bożemu panowaniu. Myśl ta rozwija się powoli, ale jasno, poczynając od proroctwa o Judzie spisanego w Księdze Rodzaju:

„Judo, ciebie sławić będą bracia twoi, twoja bowiem ręka na karku twych wrogów! Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon! Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów! (Rdz 49,8-10).

Po tej samej linii pójdzie później proroctwo pogańskiego proroka Balaama o wodzu judzkim, zwanym Gwiazdą:

„Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło” (Lb 24,17).

Do tego proroctwa nawiązuje ewangelista Mateusz, kiedy opisuje wizytę mędrców ze Wschodu przybywających do Betlejem, aby pokłonić się Jezusowi:

„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon»....A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2,1-2; 9-11).

Mędrcy szukali w Izraelu Tego, który - zgodnie z zawartą w Starym Testamencie obietnicą - będzie królem wszystkich narodów („I pójdą narody do twojego światła” - Iz 30,3; „I oddadzą Mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą Mu służyły”- Ps 72,11).

Tę myśl o hołdzie narodów podejmie w sposób urzekający tradycja apokryficzna zwracając uwagę na to, że odkrycie Gwiazdy Mędrcy zawdzięczali lekturze Starego Testamentu: „Zobaczyliśmy na niebie gwiazdę króla żydowskiego i przybyliśmy pokłonić się Jemu, ponieważ tak napisano w starych księgach o znaczeniu tej gwiazdy: „kiedy ona się pojawi, wtedy narodzi się wieczny król i obdarzy sprawiedliwych życiem wiecznym” (Ewangelia Pseudo-Mateusza, 90). „Józef zapytał ich: Skąd wiecie to, co mi mówicie?' Odpowiedzieli mu magowie: Znajdują się u nas stare księgi proroków Bożych, w których zostało opisane, jak Chrystus przyjdzie na ten świat. Mamy także bardzo stare pisma nad pismami, które mówią o Nim'” (Ewangelia Pseudo-Mateusza, 94). Drugim źródłem poznania Jezusa stał się dla Mędrców wszechświat, który mówi o Stwórcy: „Gwiazda ta bowiem jest Słowem Bożym. Ile zaś jest gwiazd, tyle jest słów Bożych. Słowo zaś Boże jest Bogiem niewypowiedzianym, podobnie też niewysłowiona jest owa gwiazda. I ona towarzyszyła nam podczas podróży, jaką odbywaliśmy wędrując do Chrystusa" (Ewangelia Pseudo-Mateusza, 94).

Apokryfy - podobnie zresztą jak i Nowy Testament - przedstawią Mędrców jako nie Żydów: "...Prawdopodobnie są to cudzoziemcy, ponieważ strój ich różni się od naszego. Szaty ich są bardzo obszerne, w ciemnym kolorze. Wreszcie na głowach mają berety, ubrani są też w szarawary, jakie zwykli nosić ludzie niepracujący..." (Ewangelia Pseudo-Mateusza, 89). "Gdy weszli, pozdrowili Dzieciątko i padli twarzą ku ziemi, i na sposób barbarzyński oddają Mu pokłon, i każdy z nich całuje stopy Dzieciątka” (Ewangelia Pseudo-Mateusza, 92).

c. JEZUS POMOSTEM NARODÓW KU ŻYDOM

Ostatecznie pierwociny narodów przychodzą, aby złożyć hołd królowi judzkiemu, który objawił się także jako król wszystkich narodów: „On jest tym, który uwolni wszystkie narody w swoim imieniu, ponieważ jego jest potęga i władza: On zniszczy oścień śmierci i rozproszy władzę piekła. Będą Mu służyć królowie i wszystkie pokolenia ziemskie oddadzą Mu pokłon i wyzna Go wszelki język: «Ty jesteś Chrystusem Jezusem, Wybawicielem naszym i Zbawcą....”(Ewangelia Pseudo- Mateusza, 93).

Jezus przypomina tę więź duchową, kiedy przez krzyż dokonuje dzieła pojednania i zjednoczenia Żydów z pozostałymi narodami. Pojednanie to było owocem najgłębszego konfliktu między posłuszeństwem Jezusa a posłuszeństwem wielu żydów. „Z jednej strony Jezus dokonał otwarcia Prawa, pragnął je otworzyć i to nie jako liberał, nie na drodze mniejszej wierności, lecz w jak najściślejszym posłuszeństwie wobec nakazów Prawa,... Z drugiej strony Izrael musiał' dostrzec w tym coś o wiele bardziej doniosłego aniżeli tylko przekroczenie tego bądź innego przykazania, a było to naruszenie podstawowego posłuszeństwa, samej istoty objawienia i wiary Izraela:Słuchaj Izraelu, Bóg twój jest Bogiem jedynym'... krzyż nie może być zatem postrzegany jako dający się uniknąć wypadek bądź grzech Izraela, którym splamił się on na wieki w odróżnieniu od pogan, dla których stał się odkupieniem. Zgodnie z Nowym Testamentem nie istnieją dwa skutki działania krzyża: potępienie i wybawienie, lecz istnieje tylko jeden jedyny skutek będący wybawieniem i pojednaniem” (J. Ratzinger, Wielość religii i jedno przymierze, Poznań 2004, 30-31).

Z tego wydarzenia rodzi się genialna myśl św. Pawła o zburzonym murze między Żydami i poganami: „Dlatego pamiętajcie, że niegdyś wy - poganie co do ciała, zwani "nieobrzezaniem" przez tych, którzy zowią się "obrzezaniem" od znaku dokonanego ręką na ciele - w owym czasie byliście poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy, nie mający nadziei ani Boga na tym świecie. Ale teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy przez krew Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca” (Ef 2,11-18). Apostoł dostrzegł wiec w narodach wyjściowy niedostatek („obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy, nie mający nadziei ani Boga na tym świecie”), który - dzięki Chrystusowi - może zostać zaspokojony.

Zburzenie muru pozwoliło na włączenie dziejów narodów pogańskich w historie Izraela. Religijna historia Izraela stała się historią wszystkich. „Proces ten ma dwie strony. Narody mogą włączyć się do wspólnoty obietnic danych Izraelowi, wstępując do wspólnoty Boga Jedynego, który teraz staje się i musi się stać drogą dla wszystkich, gdyż jest tylko jeden Bóg i dlatego Jego wola jest prawdą dla wszystkich. Z drugiej strony oznacza to, ze wszystkie narody - bez zniesienia szczególnego posłannictwa Izraela - dzięki włączeniu do woli Boga i przyjęciu dawidowego królestwa stają się braćmi i współuczestnikami obietnic danych narodowi wybranemu, stają się wraz z nim ludem Bożym” (J. Ratzinger, Wielość religii i jedno przymierze, Poznań 2004, 17-18). Proces ten nie mógł dokonać się bez wcześniejszego rozwoju historii zbawienia w narodzie żydowskim; narody przyszły później, ponieważ: „Zbawienie bierze początek od Żydów” (J 4, 22).

Według chrześcijańskiego wyznania wiary nie istnieją więc dwa przymierza, lecz tylko jedno ponawiane przymierze. Właśnie do tego jednego, jedynego przymierza, zawartego kiedyś z patriarchami, otrzymaliśmy dostęp dzięki Chrystusowi, który zburzył „mur podziału,” wrogość dzielącą ludzkość, Żydów od pogan. Sam Chrystus pozostaje dla chrześcijan wypełnieniem, celem i kresem tego przymierza (Ga 3, 24).

d. POTĘPIENIE ANTYSEMITYZMU

W następstwie więzi między chrześcijanami a Żydami cywilizacja chrześcijańska całkowicie wyklucza antyjudaizm, to znaczy postawę pogardy, wrogości bądź też prześladowania Żydów jako Żydów. W żadnym poprawnie interpretowanym piśmie Nowego Testamentu nie znajdzie się stwierdzenia, że cały Izrael został odrzucony, ani zachęty do antyjudaizmu.

Łatwo jednak zauważyć, że niektóre teksty nowotestamentalne mogą posłużyć jako pretekst do antyjudaizmu i faktycznie tak były w przeszłości wykorzystywane. Są to teksty polemiczne, które posługują się terminologią uogólniającą, związaną z konkretnym kontekstem historycznym. Nigdy nie stawiają sobie one za cel polemiki z wszystkimi Żydami wszystkich czasów i wszystkim miejsc. ”Podkreślanie stron negatywnych przeciwników, przemilczanie ich stron pozytywnych, nie branie pod uwagę ich motywacji i ich ewentualnej dobrej wiary, jest cechą charakterystyczną języka polemicznego całej starożytności, który zauważalny jest zarówno wewnątrz judaizmu, jak i w pierwotnym chrześcijaństwie wśród wszelkiego rodzaju dysydentów” (Papieska Komisja Biblijna, Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej, Kielce 2002,172).

Gdy idzie o antysemityzm, to często - trzeba to przyznać - nie bardzo wiemy jaka treść kryje się pod tym pojęciem. Kryteria zmieniają się tutaj w zależności od przekonań osoby wypowiadającej się w tej materii. Dlatego ostatnimi czasy - dla jaśniejszego określenia treści - zaczęto używać rozróżnienia między antyżydowskością, antyjudaizmem i antysemityzmem. Antyżydowskość to urazy i uprzedzenia do Żydów wynikające z przesłanek psychologicznych, społecznych, kulturowych i obyczajowych. Często ma ona u swoich podstaw osobiste doświadczenia, które bywają rozciągane na całą wspolnotę żydowską. Antyjudaizm z kolei - to resentyment do Żydów wynikający z przesłanek religijnych; traktuje on religię żydowską jako gorszą, mniej wzniosłą i mniej rozwiniętą niż chrześcijaństwo. Antysemityzm natomiast powstaje zazwyczaj z przesłanek rasowych, ideologicznych i politycznych. Charakteryzuje się niechęcią, a nawet nienawiścią wobec Żydów jako takich, nie toleruje ich obecności, działań a czasami także ich istnienia.

Tak czy owak, niezależnie od wyników badań socjologicznych, należy ciągle przypominać, że antysemityzm jest nie do pogodzenia z duchem chrześcijańskim. „Trzeba również skutecznie przezwyciężać wszelkie przejawy antyżydowskości, antyjudaizmu (czyli niechęci wyrosłej z fałszywie rozumianej nauki Kościoła) i antysemityzmu (tj. nienawiści zrodzonej z pobudek narodowościowych, lub rasowych), jakie miały i jeszcze mają miejsce wśród chrześcijan” (List Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 zaakceptowany przez 307. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski).

Pamiętajmy, pisma Nowego Testamentu zachęcają nas do postawy poważania i szacunku oraz miłości do narodu żydowskiego, ponieważ jedynie taka postawa jest godna chrześcijanina, który oczekuje na całkowite wypełnienie się planu Bożego w historii. W tym sensie cywilizacja chrześcijańska - jeśli jest przeżywana w zgodzie z Pismem świętym - tworzy korzystny fundament wspólnego życia w prawdzie i pokoju. „Nie możemy zwracać się do Boga jako do Ojca wszystkich, jeśli nie zgadzamy się traktować po bratersku kogoś z ludzi na obraz Boży stworzonych. Postawa człowieka wobec Boga Ojca i postawa człowieka wobec ludzi, braci, są do tego stopnia z sobą związane, że Pismo święte powiada: "Kto nie miłuje, nie zna Boga" (1 J 4,8; „Nostra aetate,” 5).

ze serwisem informacyjnym Archidiecezji Poznańskiej