Tora Dewarim

Przybliżyć się do Wiekuistego

Dewarim, Pp 1, 1 - 3, 22

Pierwsze czytanie nazywa się tak jak cała księga - dewarim , czyli słowa. I nie bez powodu. Trzon księgi stanowią bowiem słowa - pożegnalne przemówienia - wygłoszone przez Mojżesza do ludu Izraela.

Naczelnym tematem księgi jest wierność Przymierzu, i o niej właśnie Mojżesz przypomina ludowi przygotowującemu się do wkroczenia do Ziemi Obiecanej.

Przede wszystkim, wielki przywódca, nazywany do dziś przez Żydów z miłością Mosze rabejnu - Mojżesz, nasz nauczyciel - dokonuje rekapitulacji całych czterdziestu lat wędrówki przez pustynię od góry Horeb (tak nazywana jest tu góra Synaj).

Przypomina poszczególne wydarzenia i etapy wędrówki. Jeśli jednak zechcemy porównać relację Mojżesza z "bieżącym" zapisem wydarzeń z Księgi Wyjścia czy z Księgi Liczb, okaże się, że różnią się one, i to dość istotnie.

Najpierw Mojżesz przypomina, że lud miał się postarać o "mądrych, roztropnych i doświadczonych mężów", których on ustanowił naczelnikami. Tymczasem w Księdze Wyjścia (18) i Księdze Liczb (11) lud nie bierze udział w tym procesie

  • naczelników wyznacza Mojżesz na Boskie polecenie.

Następnie przedstawia cechy, jakie powinny przysługiwać przywódcom. W Księdze Wyjścia mają oni być dzielni, bogobojni, godni zaufania i nieprzekupni, wedle Księgi Liczb mają w sobie mieć cząstkę ducha Bożego, natomiast tutaj - mają być mądrzy i doświadczeni.

Kolejnym epizodem przywołanym przez Mojżesza jest wysłanie zwiadowców do Ziemi Obiecanej. Jak pamiętamy z Księgi Liczb, powrócili oni szerząc strach i zwątpienie co do celu wędrówki. Jednak w Księdze Liczb (13, 1-2) to Bóg domagał się wysłania zwiadowców, wedle zaś relacji Mojżesza z Księgi Powtórzonego Prawa (1,22) to lud jakoby tego zażądał. Co więcej, Mojżesz przedstawia relację zwiadowców jako pozytywną ("dobra to ziemia, którą Pan, nasz Bóg nam daje"), podczas gdy w Księdze Liczb wrażenia zwiadowców są mieszane. W Księdze Liczb Jozue i Kaleb zachęcają lud Izraela do tego, aby pokładał ufność w Bogu, tu Mojżesz pełni tę rolę.

Wreszcie - last but not least - Mojżesz powiada wręcz, że nie będzie mógł wkroczyć do Ziemi Obiecanej, gdyż "na mnie rozgniewał się Wiekuisty z powodu was" (1,37). Tymczasem - o czym pisałam już wcześniej - w Lb 20, 12 wyraźnie mowa jest o tym, że Mojżesz (jak również Aaron) nie będzie mógł wkroczyć do ziemi Obiecanej z powodu własnej nieufności wobec Boga.

Skąd te rozbieżności? Czy są celowe? A może są to już początki "polityki historycznej"?

Znaczący wydaje się werset 5 z rozdziału pierwszego: "Za Jordanem, w ziemi moabskiej, Mojżesz zaczął wykładać ten zakon (hebr. tora ) następująco". Komentatorzy podkreślają, iż w tekście hebrajskim występują tu dwa czasowniki, z których pierwszy tłumaczy się jako "podjąć [zupełnie nową] inicjatywę", a drugi - jako "wyjaśniać" czy "komentować". Czyżbyśmy tu mieli zatem wskazówkę, że proces komentowania Tory (jako całego nauczania) zaczął się jeszcze w samej Torze i że zapoczątkował go właśnie Mojżesz, nasz nauczyciel? Zatem dałby impuls do tego, co się stało najdawniejszą tradycją żydowską - niekończącego się procesu interpretacji tekstu.

W tym czytaniu Mojżesz występuje tu w jeszcze innej roli - rodzicielskiej. Przypomina, że powiedział niegdyś: "Nie mogę już sam was nosić" (1,9) i nieco później: "Ale jakże sam poniosę wasze ciężary, wasze kłopoty i wasze spory?" Jakże boleśnie to brzmi, jednak Mojżesz usprawiedliwia się tym, że "Wiekuisty, wasz Bóg, rozmnożył was, i oto dzisiaj jesteście liczni jak gwiazdy na niebie". Zapewne takie znużenie odczuwa niekiedy rodzic, którego - jak to często bywa - na pewnym etapie rozwoju dziecka przerastają problemy związane z jego wychowaniem.

Ale Mojżesz ma kogoś, kto przejmie tę odpowiedzialną rolę. To Wiekuisty. Mojżesz przypomina o tym swojemu ludowi, żeby nie pomyślał, iż jest osamotniony. Powiada on: "Wiekuisty[ ] idzie przed wami, będzie walczyć za was tak samo, jak to na waszych oczach uczynił w Egipcie, a także na pustyni, gdzie widziałeś, że cię nosił Wiekuisty, Bóg twój " (1,30 - 31).

Dalszy ciąg zdania jest różnie przekładany: bądź "tak jak ojciec nosi swe dziecię’, bądź: "jako nosi człowiek syna swojego". Dopuszczalny jest też przekład "tak jak rodzic niesie swoje dziecko". W dawnym Izraelu bowiem i kobiety, i mężczyźni sprawowali opiekę nad dzieckiem. W samym tekście biblijnym ( nie mówiąc już o midraszach) Bóg pojawia zarówno jako rodzic (np. Ozeasz np.11), bez przypisania konkretnej płci, albo jako ojciec - w późniejszych fragmentach Powtórzonego Prawa (32,6). W wielu miejscach pojawia się też wyraźnie w macierzyńskiej roli - w Izajaszu (49,14; 66, 13), w Księdze Liczb nawet mowa jest o Bogu jako tym, który począł i zrodził lud Izraela (11,12), w Księdze Powtórzonego Prawa znów powiada się o Bogu jako karmiącym i rodzącym (32, 13 - 14 i 18).

A oto zakończenie owego wersetu: [będzie cię nosił] przez całą drogę, którą szliście, aż doszliście do tego miejsca" . Tak właśnie czynią rodzice - zarówno matka, jak i ojciec. Niosą dziecko tak długo, aż będzie potrafiło pójść dalej na własnych nogach.

Bella Szwarcman-Czarnota