Katecheza dla studentów na Dzień Judaizmu w Kościele katolickim

Jan Grosfeld

Warto zadać następujące pytanie : Dlaczego Kościół katolicki w Polsce ustanowił Dzień Judaizmu jako ważne wydarzenie w roku liturgicznym ? Czy nie jest to zaprzeczenie nowości chrześcijańskiego orędzia i katolickiej tożsamości ? Czyżby episkopat chciał „judaizować” katolików ?

Użyjmy metafory drzewa. Niezwykle istotną rolę pełnią jego korzenie. Są one tętnicami, którymi dostarczany jest pokarm, krew dla całego organizmu. Bez tych soków drzewo nie może wydawać kwiatów ani owoców. Najpierw zostają same liście, a potem cała roślina usycha.

Co miał na myśli papież Pius XI, gdy mówił , że „wszyscy jesteśmy duchowo Semitami” ? Co głosił Jan Paweł II stwierdzając, że relacja do judaizmu jest dla chrześcijaństwa sprawą wewnętrzną tak dalece, że więzi z tą religią są zupełnie inne– niezwykle bliskie, rodzinne - niż z jakąkolwiek inną religią ?

Chrześcijaństwo i Kościół nie pojawiły się znikąd, nie powstały w próżni. Bóg przygotowywał je przez długi czas w swym wybranym ludzie Izraela, prowadząc Żydów do coraz bardziej dojrzałej wiary. Była to droga do spełnienia Jego obietnicy danej Abrahamowi: Twoje potomstwo będzie tak liczne jak ziarnka piasku nad morzem, , jak gwiazdy na niebie. Przymierze, które Bóg zawarł z Noem a potem z Abrahamem dotyczyło wszystkich ludzi.

Religia chrześcijańska zrodziła się w łonie judaizmu, religii żydowskiej, która była i jest całkiem różna od wszystkich pozostałych religii. A zatem odrzucenie czy nieznajomość źródła, owego łona skąd się Kościół wywodzi, musi owocować brakiem rozumienia samego siebie, własnej tożsamości religijnej, samej istoty chrześcijaństwa.

Jakie są zatem cechy żydowskiej religijności i wiary, które stanowią – przynajmniej teoretycznie i według Magisterum Kościoła - owe tak istotne elementy chrześcijaństwa, że bez nich Dobra Nowina , cały Nowy Testament, misja i tradycja Kościoła tracą swą żywotność i moc zbawczą ? Krótko mówiąc, na czym polega specyfika owego korzenia judeochrześcijańskiego, która powoduje, że judaizm i chrześcijaństwo tak mocno odróżniają się od innych religii ?

Po pierwsze, historyczny wymiar religii. Judaizm i chrześcijaństwo mają charakter historyczny. Przekonania i poglądy religijne Żydów i chrześcijan zbudowane są nie na teoriach i ideach, nie są wytworem filozofów, lecz na konkretnych doświadczeniach własnej historii, w których uczyli się kim jest Bóg a kim człowiek. Szczególnie istotne są fakty, które mają charakter wyzwalający poszczególne osoby i całe społeczności. W nich wyznawcy judaizmu i chrześcijaństwa dostrzegają moc Boga, nawet jeśli sceptycy widzą tu zjawiska i przyczyny naturalne bądź przypadkowe, albo też zwyczajnie je podważają. Przekonanie o obecności Boga w tych wydarzeniach nie pojawia się ex nihilo , lecz w procesie zmagania się własnego rozumu z objawieniem, czyli z wydarzeniami, które nie mieszczą się w naturalnej logice człowieka i jego możliwościach.

Po drugie, monoteizm i przymierze. Obie religie określa się jako monoteistyczne. Jednakże słowo monoteizm nie jest wystarczające. Bóg, owszem jest jeden, podobnie jak w islamie, jednak w tradycji judeochrześcijańskiej odmienna jest wizja Boga. Bóg Abrahama, Izaaka, Jakuba i Jezusa okazuje się bliski człowiekowi, jest obecny w historii, w konkretnych wydarzeniach, nie czeka dopiero w niebie, lecz działa na korzyść ludzi na ziemi. Realną podstawą, owej bliskości i sprzyjania człowiekowi jest przymierze. Pojęcie to judaizm i chrześcijaństwo bardzo mocno akcentują.. W islamie przymierze nie występuje. Bóg zawiera przymierze najpierw z konkretnym człowiekiem, potem z ludem, który sobie upodobał, wreszcie z całą ludzkością. Co więcej – i na tym polega wyjątkowa specyfika wiary Żydów i chrześcijan - Przymierze to Bóg zobowiązuje się jednostronnie realizować i gwarantować. Rola człowieka oznacza jedynie zgodę na udział w nim. Ci, którzy na Przymierze się zgadzają, doświadczają pośród trudności, odstępstw i powrotów, jego owoców w konkretach swego życia indywidualnego i zbiorowego. W rezultacie ich wiara i religijność nabierają charakteru „biblijnego” w tym sensie, że wszystkie fakty, także trudne, smutne, postrzegają jako pochodzące z ręki Boga. Dlatego akceptują je jako pożyteczne, ergo dobre dla nich samych. Historia w całości nabiera sensu, wymiaru zbawczego. Wierzącemu Żydowi i chrześcijaninowi łatwiej przychodzi akceptować te fakty historyczne, których człowiek ze swej natury nie chce przyjąć, które odrzuca nie widząc w nich żadnego sensu. Historia Żydów i chrześcijan stanowi pewne historyczne continuum , do którego islam w tym sensie nie należy.

Po trzecie, odmienny typ religijności. Istota i sens wiary żydowskiej i chrześcijańskiej ma charakter całkowicie odmienny, wręcz odwrotny niż religijność właściwa naturze człowieka. W tej ostatniej inicjatywa wychodzi od człowieka, który widząc, że nie panuje nad rzeczywistością tak, jakby chciał, próbuje pozyskać Boga, czy raczej siłę wyższą dla swoich planów i potrzeb wynikających z ludzkiej mentalności. Czyni to składając mu rozmaite ofiary. U podłoża naturalnej mentalności religijnej tkwi przekonanie o Bogu wrogim bądź kapryśnym w relacjach z ludźmi. Stąd też należy Go nieustannie przekupywać, czy mówiąc współczesnym językiem - korumpować. W rezultacie Bóg ma być sługą człowieka, który chce panować nad historią i ją kreować, by zabezpieczyć sobie życie.

U podłoża religijności naturalnej tkwi lęk przed życiem i ludźmi. Bóg jest w niej projekcją ludzkich wyobrażeń, ludzkiej natury, ograniczeń i namiętności. Religia ma pomagać ten lęk znieczulać, oswajać, a gdy to się nie udaje, poganin kieruje się ku innym bożkom-idolom. W konsekwencji, religijność naturalna dzieli świat na sacrum i profanum. W sferze profanum człowiek kieruje się własnymi przekonaniami i wolą, w sferze sacrum sprawuje kult, aby Bóg nie działał przeciwko niemu i mu błogosławił. Gdy w przestrzeni sacrum doznajemy rozczarowania, przechodzimy do profanum , by tam szukać satysfakcji. Naturalnym skutkiem jest rozziew między wiarą a życiem, dwulicowość egzystencjalna znajdująca wyraz w licznych powiedzeniach jak np. Bóg sobie, życie sobie; życie ma swoje wymagania, trzeba jakoś żyć. Symboliczny wydźwięk ma tak popularne dziś w Polsce pieszczotliwe zdrobnienie pieniążki. Gdy przychodzi jakiekolwiek cierpienie, czy ograniczenie, rodzi ono sprzeciw, bunt i złe myśli o Bogu, który prowadzi bieg historii nie tak jak trzeba. Cierpienie nie ma sensu, należy je odrzucać, szukać ciągłej satysfakcji i kompensacji, a skoro życie zawsze jest pełne cierpienia, więc i ono samo traci sens, zwłaszcza że kończy się śmiercią biologiczną.

W religijności i wierze judeochrześcijańskiej, biblijnej, inicjatywę zawsze wykazuje Bóg. Człowiek zmagając się z Bogiem, lecz nie uciekając od cierpienia, doświadcza dobrych skutków własnej zgody na tę inicjatywę i w efekcie kieruje ku Bogu błogosławieństwo: błogosławi Go za wszystkie wydarzenia, bowiem na końcu widzi w nich miłość Boga. Staje się zdolny akceptować historię osobistą i zbiorową, z jej trudnościami, ograniczeniami, słabościami i …. grzechami. Dlatego Jan Paweł II mógł zaczynać swój pontyfikat słowami Nie lękajcie się.

Chrześcijaństwo w swojej istocie usuwa podział na sacrum i profanum. Cała historia okazuje się święta, cierpienie nabiera sensu, śmierć zaś okazuje się tylko przejściem – niełatwym oczywiście - z jednego sposobu życia do drugiego. Nie oznacza to rzecz jasna, że proces ten dokonuje się bez trudu i zmagania, bez wątpliwości, kryzysów wiary i rozpaczy. Każdy człowiek, także Żyd i chrześcijanin, ma pewną naturę cielesną – ojcowie Kościoła w ślad za św.Pawłem nazywają ją naturą starego człowieka - która jednak w zetknięciu ze Słowem Boga, nie tylko zawartym w Pismach, ale przejawiającym się w konkretnych faktach podlega stopniowej metanoi , przemianie całego sposobu myślenia i życia. W wierze typu biblijnego przychylność Boga jest darmowa, wszystko jest łaską, którą człowiek otrzymuje za darmo, bez żadnych swoich zasług. Stąd św.Paweł pisał o sobie, że jest płodem poronionym , zaś św. Katarzyna ze Sieny mówiła o sobie: Jestem zero plus grzech. Chrześcijanin świadomy swej totalnej słabości nie czuje się przegrany. Wprost przeciwnie, doświadcza radości z obecności Boga, który zawsze okazuje się wierny. Jedno ze świąt żydowskich nazywa się Simchat Tora , czyli Radość Pięcioksięgu, radość z faktu, że Bóg jest obecny pośród tego ludu i działa na jego rzecz. Tak religijny Żyd, jak i chrześcijanin jest mocno zakorzeniony w historii, nie roi sobie złudzeń, stoi mocno na nogach, a szukając Boga i nigdy nie będąc pewnym siebie nieustannie kwestionuje własne poglądy, przekonania i opinie, by móc stale się rozwijać w relacjach z Bogiem i ludźmi.

Po czwarte, dynamika paschalna. Bóg nieustannie działa na rzecz swego ludu, wciąż przeprowadza go z niewoli do wolności, ze śmierci egzystencjalnej i lęku do życia pełnego nadziei i radości. Z tego żydowskiego doświadczenia i tradycji religijnej wyrasta cała liturgia, sakramenty, obrzędy, modlitwy chrześcijańskiej oraz święta. Bardzo istotną cechą świąt żydowskich jest aktualizacja wydarzenia z przeszłości, które jest celebrowane. Mówi się na przykład podczas święta Paschy, które Żydzi obchodzą na pamiątkę wyjścia z niewoli egipskiej: Bóg wyciągniętym ramieniem wyprowadził nas z niewoli faraona, przeprowadził przez morze i pustynię, dał w posiadanie ziemię obiecaną. Dziś Jego ramię nie skróciło się i każdy z uczestników święta może zostać uwolniony ze swojej niewoli.

Także chrześcijańska lektura Słowa jest martwa bez oglądania w nim własnego życia i odnoszenia obecnych wydarzeń do tych biblijnych. Główne bowiem pytanie człowieka brzmi: Czy Bóg faktycznie istnieje, czy jest tak samo mocny jak niegdyś, w gruncie rzeczy czy mnie rzeczywiście kocha ? Sens eucharystii jest zupełnie niezrozumiały bez żydowskiego obrzędu Paschy, w którym każdy uczestnik ma możliwość doświadczenia identycznej mocy Boga dzisiaj w swej konkretnej sytuacji życiowej. Rola święta i Słowa Boga mają mieć zawsze wpływ na moje życie, w przeciwnym razie są tylko pustym i martwym szkieletem, który nie ma możliwości przyoblec się w realne ciało, które Bóg ożywia.

Ta żydowska tradycja przechodzi na chrześcijan. Kiedy Kościół cytuje słowa z 11 rozdziału Księgi Izajasza: wyrośnie różdżka z pnia Jessego (Iż 11, 1), odwołuje się do Izraela, do domu Dawida, z którego według tego żydowskiego proroka przyjdzie Mesjasz (podobnie czytamy w genealogii Jezusa - Mt 1). Przyjdzie czyli będzie realną Osobą, kimś kto jest Panem nad ludzką śmiercią, ograniczonością, grzechem, nienawiścią, podziałami, smutkiem płynącym z braku nadziei.

Po piąte, sprzeciw wobec idolatrii. Izrael był zawsze w historii znakiem antyidolatrycznym, sprzeciwem wobec bożków, bałwanów, których wyznawały okoliczne narody. Istota Izraela streszcza się w pierwszym przykazaniu: Sz’ma Izrael - Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6, 4-5). Żydzi są nie narodem,lecz ludem, powołanym stopniowo do życia przez Boga w ramach Przymierza. Gdy Izrael buntował się i sprzeniewierzał Bogu, Pan zawsze okazywał się wierny. Izraelici bardzo długo dochodzili do odrzucenia idoli, czerpiąc naukę z rozczarowań, jakie ich wówczas spotykały. Podobnie rzecz się ma z chrześcijanami, którzy, gdy chrześcijaństwo ogarnęło również pogan, jak Izrael musieli przechodzić i nadal przechodzą historyczną drogę ku wierze biblijnej, dojrzałęj.

Człowiek ucieka przed własną historią, przed rzeczywistością alienując się w najrozmaitsze sfery, takie jak praca, podróże, hobby, seks, telewizja, lektury, rzekoma pobożność, sekty, diety, narkotyki, używki, czy po prostu konsumpcja. A także w religię, politykę, rodzinę. Powolne uwalnianie od naturalnego, pogańskiego myślenia religijnego oznacza również sprzeciw wobec wszelkiej magii, czarów, przewidywania przyszłości, horoskopów itp. Zanik żydowskich korzeni w kulturze i religii oznacza powrót kultury i postaw pogańskich. Stąd na przykład tak potężne znaczenie magii i wróżbiarstwa we wszystkich kulturach, także w Europie i Polsce. Gdziekolwiek w świecie włączyć telewizor, na wielu kanałach spotkamy wyłącznie tego rodzaju programy. We Włoszech zarejestrowanych jest 300 tysięcy wróżek, wróżbitów, jasnowidzów itp.

Po szóste, wyjątkowa antropologia. Judaizm i chrześcijaństwo głoszą specyficzną, tylko im właściwą wizję człowieka. Tę specyfikę człowieczej tożsamości wyraża , choć pośrednio, Księga Rodzaju. Z faktu, że człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga rodzi się pytanie na czym to podobieństwo polega ? W wizji judeochrześcijańskiej nie ma rozdziału między duszą a ciałem. W konsekwencji, Żydzi i chrześcijanie mogą, dzięki mocy Boga, chwalić Go jednym i drugim. Stąd koncepcja osoby ludzkiej, małżeństwa, płciowości, relacji międzyludzkich, więzi wspólnotowych.

- Najwyższy przedstawia się Żydom jako Bóg żywych, a nie umarłych. Człowiek jako stworzony przez Boga jest do Niego podobny, nie jak w religiach pogańskich, gdzie człowiek tworzy sobie boga na własne podobieństwo, antropologizując bóstwo. W judaizmie, podobnie jak później w nauce chrześcijańskiej i Magisterum Kościoła katolickiego, osoba ludzka ze względu na swe pochodzenie ma niezwykłą godność, bez względu na swe cechy, ułomności, słabości, grzechy. Dlatego zawsze ma ona pierwszeństwo przed grupą, społecznością, społeczeństwem czy nawet całym ludem. Jednak zarazem z tego samego powodu – świętości osoby jako pochodzącej od Boga, który jest Święty – szczególnego znaczenia nabierają relacje między osobami. Stąd wywodzą się wszelkie instytucje rodzinne, gminne, prawne, polityczne, kulturowe.

- Z osobowej godności wywodzi się co więcej, wszelka odpowiedzialność za życie innych. Więzi wynikające z judeochrześcijańskiej koncepcji osoby nadają szczególne znaczenie ludzkim czynom, które zawsze – dobre czy złe – mają wpływ na sytuację materialną, psychiczną i duchową innych ludzi. Stąd , z żydowskiej koncepcji odpowiedzialności osoby za życie innych, czerpie Kościół swoje zasady życia wspólnotowego. W realizacji tych zasad ważną rolę odgrywa pieniądz jako sposób na przekraczanie granic osobowego egoizmu.

- Dalej, judaizmowi przypisuje się dokonanie rewolucji seksualnej, która za właściwe, dobre uznała jedynie relacje między mężczyzną a kobietą. Skoro cechą Boga jest powoływanie do życia, to Jego porządek wskazuje na akt seksualny między nimi jako jedynie uprawomocniony, gdyż może on dać nowe życie. Relacja między mężczyzną a kobietą, począwszy od ślubu i wesela jest przestrzenią liturgiczną, zaś zbliżenie cielesne między nimi dokonuje się jakby na ołtarzu. Wszystkie narody w zewnętrznym otoczeniu kulturowym Izraelitów, w swym pogaństwie za normalne uznawały wszelkie inne rodzaje seksu, z homoseksualizmem, zoofilią i prostytucją sakralną włącznie. Ze względu na historyczne doświadczenie Żydów, które uczy, że Bóg ze śmierci wyprowadza życie, pojawiła się oblubieńcza wizja Jego relacji do człowieka ( Pieśń nad Pieśniami ). Oblubieńczy charakter tego związku legł u podstaw tak wielkiego nacisku położonego w judaizmie na małżeństwo i rodzinę. Rodzina jako minigmina żydowska stała się wzorem dla chrześcijańskiego Kościoła domowego.

- Przy okazji warto wspomnieć jak ważnym elementem kultury żydowskiej jest gościnność, czy mówiąc ogólniej, stosunek do innych: Przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej (Kpł. 19,34) Podobnie cechą charakterystyczną życia żydowskiego jest wzgląd na ubogich. W ortodoksyjnych rodzinach żydowskich na weselu muszą być obecni żebracy.

- Tym co różni judeochrześcijańską antropologię od innych religii, przede wszystkim zaś od innych, zwłaszcza typowo ludzkich źródeł moralności, jest kruchość człowieka. Zgodnie z powszechnym przekonaniem kulturowym człowiek nie może okazać się słabym, nieporadnym, grzesznym, wątpiącym, zdrajcą… W świecie takiej moralności, powiedzielibyśmy typu moralistyczno-harcerskiego, gdzie zdobywa się sprawności i zasługi, staramy się zatem zasłużyć na dobrą opinię i akceptację innych. Naturalnym sposobem jest zakrywanie swych realnych braków i złych czynów, przywdziewanie masek ludzi dobrych, bo w przeciwnym razie okażę się niegodnym odpowiedniego miejsca w społeczeństwie. Sens chrześcijańskiego orędzia zasadzającego się na żydowskiej koncepcji wybrania, której symbolem jest Jakub-Izrael – Bóg wybiera sobie kogo chce, raczej tych słabych, bez orderów – najlepiej wyrażają słowa św. Pawła: Przechowujemy zaś ten skarb – tzn. moc i chwałę Boga (uw. moja JG) - w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. (2 Kor 4,7) Świadomość własnej kruchości rodzi się z kolejnych doświadczeń, że autorem dobra jest zawsze Bóg, nie człowiek. Ludzkie przekonanie o własnych siłach jest odwrotne. Dlatego Żydzi na pustyni mogli zbierać w danym dniu tylko jedną miarę manny – ewentualne nadwyżki psuły się – by następnego dnia od nowa oczekiwać daru od Boga.

- Czymś skrajnie skandalicznym dla ludzkiej mentalności jest wezwanie Jezusa Chrystusa miłujcie waszych nieprzyjaciół. To niezgodne z naszym poczuciem sprawiedliwości i racjonalności zadanie stanowi differentio specifica chrześcijańskiej tożsamości, gdyż tak właśnie postępuje Bóg wobec nas, grzeszników. Grzech bowiem oznacza, że jesteśmy nieprzyjaciółmi Boga a On właśnie grzesznikami nas kocha. Realizacja tej postawy nie leży w możliwościach człowieka, konieczne jest zwrócenie się do Boga, który ma moc i chęć by nam jej udzielić i sprawić, byśmy stawali się jak On.

Dobrze jest wiedzieć, że Dekalog nie jest zbiorem nakazów, jak sugerowałoby polskie słowo przykazanie. Dziesięć słów stanowi swoistą obietnicę Boga: jeśli pójdziecie za Mną, te rzeczy spełnią się w waszym życiu. Wszystkie nakazy Prawa żydowskiego i zasady życia chrześcijańskiego w gruncie rzeczy maja jedno na celu. Powołaniem Żyda i chrześcijanina jest dawać świadectwo o Bogu Jedynym nie tylko najbliższym w rodzinie, nie tylko współobywatelom, ale każdemu człowiekowi. Świadectwo to dotyczy przede wszystkim kwestii dobra i zła, sensu życia, cierpienia i śmierci.

Po siódme, dobro i zło. Dla judaizmu i chrześcijaństwa charakterystyczna jest akceptacja zła w świecie. Obie religie są zaprzeczeniem gnostyckiego czy manichejskiego myślenia o relacji dobra i zła. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o wspieranie zła lub bierność wobec niego, lecz o pozostawienie Bogu sądu, wyroku i jego wykonania. Jest to postawa skandaliczna dla ludzkiej mentalności moralistycznej, wedle której zło należy wyplenić najpierw osądem, potem zaś ogniem i mieczem. Tymczasem bez istnienia zła nie wiemy czym jest dobro. Krzyż Jezusa Chrystusa jest najbardziej gorszącym i budzącym sprzeciw obrazem stosunku chrześcijaństwa do zła. Przebaczenie i miłosierdzie jest sądem Boga nad człowiekiem czyniącym zło, czyli nad każdą istotą ludzką. Postawę tę widać już u Żydów. Dawid nie zgodził się na rozprawienie się z obrzucającym go obelgami Szimei, dworzaninem wrogiego mu Saula, uważając, że być może dzieje się to z woli samego Pana (por. 2Sm 16, 10). Stałe kwestionowanie własnej sprawiedliwości, uznawanie się za grzesznika jest podstawą, warunkiem spotkania z Bogiem. Dawid czyni tak po grzechu z Batszebą, gdy upomniał go prorok. Woła: Zgrzeszyłem wobec Pana (2Sm 11, 13). Miłosierdzie Boga do człowieka ma uobecniać się w postawie Żyda, a tym bardziej chrześcijanina wobec winnego. Do tego potrzebne jest nazwanie zła po imieniu, aby było jasne, że jest co przebaczać. Żydowski dobry uczynek, micwa , jest zapowiedzią chrześcijańskiego tzw. uczynku życia wiecznego. Miłość Chrystusa większa niż śmierć, owocuje w chrześcijaninie otwieraniem nieba drugiemu człowiekowi, który przeciwko niemu zawinił. Kluczem jest tutaj przebaczenie. Żyd religijny także nie pełni własnej sprawiedliwości, odwetu, jakiego domaga się jego serce, ale mierzy wszystko miarą Boga. Te uczynki nigdy nie płyną z natury człowieka, ale są autorstwem Boga samego. Nigdy nie dość przypominać słów Jezusa, który na pytanie o to skąd bierze się zło odpowiada: z ludzkiego, czyli z mojego a nie z twojego wnętrza. Poszukiwanie źródeł zła w świecie, pytanie unde malum , bez Boga prowadzi zawsze do szukania źródeł w innych, nie w sobie. Owa projekcja zła na zewnątrz wynika wprost z opisanej wyżej samoobronnej postawy ludzkiej natury, która nie chce wypaść źle w opinii innych. Stąd tak trudno jest znaleźć ludzi np. w polityce, w pracy czy w rodzinie, którzy przyznają się do własnych win, zaniedbań, błędów.

x x x

Po ósme, zbieżność nadziei mesjańskiej. Judaizm i chrześcijaństwo stąpając mocno po ziemi, trzeźwo widząc obecną sytuację, wychylone są ku przyszłości. Łączy je wspólna nadzieja mesjańska: ci pierwsi czekają na pierwsze, ci drudzy na powtórne przyjście Mesjasza, czyli Chrystusa /zob. Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego. Wskazówki do właściwego przedstawiania tych zagadnień (Komisja Stolicy Apostolskiej do Spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem,1985, s.65,II pkt.10). Skoro Bóg jest wierny swemu przymierzu, to przymierze to jest w gruncie rzeczy jedno. Idąc po spirali historii, korzystając z niewyczerpalnego i zawsze koniecznego daru łaski Boga Żydzi i chrześcijanie mają stawać się błogosławieństwem dla świata wypełniając Przymierze : jedni w Jezusie, który jest Słowem Boga, które stało się Ciałem, drudzy w Dziesięciu Słowach wyrytych na kamiennych tablicach. Jedna z interpretacji rabinicznych mówi, że litery te nie tyle były wyryte co przebite na wylot tak, by ludzie wypełniali owe otwory własnym życiem.

Jedyną zatem sensowną postawą chrześcijan wobec Żydów może być wdzięczność za ich istnienie, ponieważ ich powołanie, życie i trwanie jest widzialnym znakiem istnienia Boga i Jego miłości do ludzi.