Z ciężkim sercem

Z ciężkim sercem Wj 10,1 - 13,16

"Idź" : "Potem rzekł Pan do Mojżesza: Idź do faraona, gdyż to Ja sam przywiodłem do zatwardziałości serce jego i serce sług jego, aby czynić te moje znaki wśród nich" (10,1)

Od tej kwestii zaczyna się obecne czytanie, ale tak na dobrą sprawę problem "utwardzenia" serca faraona pojawił się już w poprzednim czytaniu, przy wystąpienie każdej kolejnej plagi. Jednak uważna lektura sprawia, że zauważamy, iż uprzednio to faraon sam "utwardzał’ swoje serce: raz czytamy, że "faraon [...] zaciął się w sercu swoim", innym razem, że jego serce "pozostało nieczułe". Przed plagą gradu "Wiekuisty spotęgował upór faraona" i serce faraona było nadal nieczułe. Dopiero potem Bóg "utwardził" serce faraona.

"Utwardził" (Cylkow przekłada: uczynił "upornym") to dosłownie w tekście biblijny "uczynił je ciężkim". Komentatorka Sharon R. Keller powiada, że być może jest to ślad dawnej egipskiej koncepcji, wedle której w przyszłym życiu serca będą ważone na specjalnej wadze osądu. Na tej wadze serce pełne cnoty będzie lekkie jak piórko, natomiast serce grzeszne będzie ciężkie.

Tak, serce faraona był ciężkie od grzechu. Ale czemu Bóg je jeszcze utwardził dodatkowo? Czy potrzeba było wykazania Boskiej omnipotencji, Boskiej władzy? Zwycięstwa nad bożkami egipskimi, magami i kapłanami? Czy trzeba było więcej czasu i więcej trudnych doświadczeń, by Hebrajczycy zdołali wyjść z Egiptu? Wbrew pozorom - nie jest to łatwe. I może teraz wszyscy wiemy to lepiej. W kolejnych czytaniach niejeden raz wędrówka ku wolności będzie kwestionowana - to, co znane, wydaje się bezpieczniejsze, choćby to była nędza, niewolnicza praca i poniewierka. Droga w nieznane jest trudna i budzi lęk.

Nie bez powodu Egipt po hebrajsku to Micraim, pochodne od mecarim - to, co wąskie. Trzeba się przedzierać, żeby wyjść na wolność - w taki sposób także się rodzimy.

Ale to wszystko nie usuwa podstawowego pytania o ostatnią plagę - śmierć pierworodnych. Czy Bóg musiał aż tak utwardzić serce faraona, aby doszło do tej najstraszliwszej plagi. Tu pozostaje tylko pytanie.

Zadawanie pytań jest fundamentem obchodów święta Pesach, którego obchody nakazane są właśnie w tym czytaniu (12,1-28): "I zapytają was synowie" "I opowiecie swoim synom". Mamy pamiętać o wyjściu z Egiptu, w każdy piątkowy wieczór wspominamy to wydarzenie. A to oznacza, że musimy też pamiętać o "wielkim krzyku w Egipcie" (12,30).

Tekst Biblii zadaje nam ciągłe pytania, czasami mamy wrażenie, że sam tekst krzyczy do nas poprzez tysiąclecia. I nie mamy gotowych odpowiedzi, jedynie czytamy tekst od nowa.

Spójrzmy zatem co mówi czytanie Bo kobietom i o kobietach.

Przede wszystkim nakaz obejmujący i mężczyzn i kobiety, aby pożyczyli od sąsiadów przedmioty srebrne i przedmioty złote; mężczyźni od mężczyzn, kobiety od kobiet. Rzecz jasna słowo "pożyczyli" należy umieścić w cudzysłowie. O żadnym oddawaniu mowy być nie może, skoro wiadomo, że ma nastąpić Wyjście, powrót zaś nie jest przewidziany. Czy jest to eufemizm mając zakamuflować proceder znany pod nazwą "wzięcie łupów"? W owych czasach było to nagminne, jednak wydaje się, że nie o to tu chodzi, lecz o zasady dotyczące wyzwolenia niewolników, którzy nie powinni pozostać z pustymi rękami (Pp15,13). Zwłaszcza, że hebrajski tekst mówi dosłownie o poproszeniu czy o domaganiu się owych przedmiotów. Cylkow mówi wręcz o "wyproszeniu" owych przedmiotów.

Mojżesz deklaruje, że z Egiptu wyjdą wszyscy, cały lud: "Pójdziemy z naszą młodzieżą i z naszymi starcami; pójdziemy z naszymi synami i naszymi córkami" (10,8). To budujące stwierdzenie, zwłaszcza nie zawsze kobiety, dzieci i starcy byli wymieniani w spisach i tego rodzaju deklaracjach. Bo to, że byli uwzględniani, wiemy. Tu jednak Mojżeszowi wyraźnie chodzi o to, by podkreślić ważność całego ludu, któremu przewodził. Może zresztą Mojżeszowi chodziło nie o starców - to znaczy starych ludzi, których się nie porzuca, lecz zabiera w drogę, lecz o "starszych", "starszyznę". Mojżesz chętniej przemawia do ważnych osób, czasem nawet niezgodnie z wolą Wiekuistego.

Tak oto wprowadzając Mojżesza i Aarona w mające obowiązywać zasady pesachowe, Wiekuisty powiada: "Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela" (12,3), ale tuż potem czytamy, że Mojżesz "wezwał wszystkich starszych Izraela" i im powtórzy to, co przekazał mu Wiekuisty (12,21). Jak się niebawem przekonamy, Mojżesz niejednokrotnie zmieni polecenie Boskie.

Obchody święta Pesach mają się odbywać w miesiącu nazwanym tu abib (13,4 i w dalszych czytaniach 23, 15, 34, 18, w Pp 16,1), a potem - i dziś - nazywanym nisan (Est 3,7). Ten właśnie miesiąc jest uważany za pierwszy w kalendarzu żydowskim, nie wtedy, kiedy przypada Rosz haSzana (czyli w miesiącu tiszri).

Opierając się na tym, że "ten miesiąc będzie wam początkiem miesięcy" (12,2), przyjęto uroczyście obchodzić każdy początek miesiąca, każdy początek nowego księżyca. W tekstach rabinicznych, zatem późniejszych, wyjaśnia się, że ten dzień, zwany Rosz Chodesz (głowa miesiąca) jest szczególnym świętem dla kobiet, niejako danym im w podzięce za to, że nie uczestniczyły w kulcie złotego cielca. Istotnie dzień kobiety obchodziły uroczyście w średniowieczu, a w ostatnich kilkudziesięciu latach Rosz Chodesz stał się jednym z elementów odnowy judaizmu dokonującej się poprzez kobiety i przez kobiety.

Bella Szwarcman-Czarnota