82. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem

W tle kontrmarsz, prowokacje i podmiana narracji

82. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem

Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl

Źrodło: Wyborcza.pl Białystok

Maciej Chołodowski

Obchody 82. rocznicy mordu w poniedziałek (10 lipca) zorganizowano tradycyjnie pod jedwabieńskim pomnikiem upamiętniającym ofiary tej zbrodni. Nie było oficjalnych przemówień, a pamięć pomordowanych uczczono modlitwą. Na obchody zapraszali naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.

Poniedziałkowe (10 lipca) obchody 82. rocznicy mordu dokonanego na Żydach przez polskich sąsiadów poprzedził w Jedwabnem przemarsz upamiętniający Polaków zamordowanych w czasie ostatniej wojny przez hitlerowców. Spotkanie obok jedwabieńskiego pomnika żydowskich ofiar ze swoimi zwolennikami urządził Wojciech Sumliński, autor książek kwestionujących udział Polaków w tej zbrodni.

Żeby to się nigdy nie powtórzyło

Oddać hołd pomordowanym przyjechali m.in. ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne, posłanki Małgorzata Kidawa-Błońska (PO - KO; wicemarszałkini Sejmu), Anna Maria Żukowska (Lewica), Katarzyna Piekarska (KO), podlaski poseł Platformy Robert Tyszkiewicz czy przedstawiciele i przedstawicielki KOD, Obywateli RP oraz Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Prezydenta Andrzeja Dudę tradycyjnie reprezentował minister Wojciech Kolarski z jego kancelarii.

Rabin Michael Schudrich wspólnie z ks. Wojciechem Lemańskim i pastorem Michałem Jabłońskim z Kościoła Ewangelicko-Reformowanego odmówili modlitwę za zmarłych. Zostały złożone kwiaty, położono na obelisku kamienie, zapalono znicze.

Przy pomniku rabin Schudrich wspomniał tylko krótko: - Nie jesteśmy tutaj na dyskusjach historycznych, jesteśmy tutaj, aby modlić się i żałować razem.

Na pół godziny przed obchodami pojawiło się dwóch przedstawicieli IPN. Pod pomnikiem pozostawili wieniec i odjechali. Już tradycyjnie duchowni i wszyscy zgromadzeni odczytywali imiona, nazwiska i zawody żydowskich mieszkańców Jedwabnego, którzy mieszkali w tym miasteczku przed lipcem 1941 roku.

Posłanka Żukowska w rozmowie z dziennikarzami mówiła: - Trzeba jednoznacznie mówić, kto jest odpowiedzialny za ten mord.

Wicemarszałkini Kidawa-Błońska z kolei w rozmowie z „Wyborczą" zaznaczyła: - Musimy pamiętać o Jedwabnem, aby taka sytuacja się nigdy nie powtórzyła, że sąsiedzi zamordowali sąsiadów. Tylko pamięć i edukacja uchronią nas przed kłamstwami i nietolerancją.

Z kolei ambasador Izraela podkreślał: - Musimy mówić prawdę o przeszłości, żeby wyciągać wnioski na przyszłość.

Po uroczystościach pod jedwabieńskim pomnikiem jak co roku hołd zmarłym został oddany także na przeciwległym cmentarzu żydowskim (powstał jeszcze w XIX wieku; ostatni pogrzeb miał tu miejsce w 1941 r.) oraz pomordowanym w miejscach pamięci w Radziłowie, Wąsoszu, Szczuczynie i Bzurach.

Na obchodach rocznicowych (ochranianych licznie przez policję) pod jedwabieńskim pomnikiem nie pojawiły się i teraz miejscowe władze, w tym wywodzący się z PiS burmistrz Adam Niebrzydowski. Wspomógł on za to organizację Marsz dla Ofiar Niemieckich Zbrodni w Jedwabnem, który - „w uzgodnieniu" z wojewodą podlaskim - rozpoczął się na półtorej godziny przed obchodami rocznicy mordu Żydów przed jedwabieńskim pomnikiem. Przemarsz zorganizowało związane z prawicowymi środowiskami Stowarzyszenie „Wizna 1939", które od kilku lat prowadzi m.in. badania wykopaliskowe i ekshumacje na terenie gminy Jedwabne i poszukuje polskich ofiar hitlerowskich zbrodni z czasów II wojny światowej.

Przedtem przemarsz pamięci Polaków

Marsz („wydarzenie religijno-patriotyczne") upamiętniał właśnie w rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem przez polskich sąsiadów ofiary hitlerowców polskiej narodowości pomordowane w podjedwabieńskim Lesie Przestrzelskim (kilometr od Jedwabnego). Przed przemarszem jego organizatorzy w sieci przypominali: „W dniach 15-16 października 2022 r. Stowarzyszenie „Wizna 1939" prowadziło w Lesie Przestrzelskim koło Jedwabnego poszukiwania ofiar zbrodni niemieckich z okresu wojny. W wyniku badań odkryto i ekshumowano szczątki jedenastu cywilnych ofiar niemieckich żandarmów z posterunku w Jedwabnem. Ofiary miały skrępowane z tyłu ręce, uszkodzone czaszki i połamane kości. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety oraz osoby w bardzo młodym wieku". Dodawano: „.W tym dniu chcemy rozpocząć sztafetę pamięci i nieustającą modlitwę za ofiary z Jedwabnego".

A burmistrz Niebrzydowski w nawiązaniu do rodzin Mościckich i Bronakowskich zamordowanych w 1943 przez hitlerowskich żandarmów w Lesie Przestrzelskim, którzy zastali ekshumowani w czerwcu 2021 r. i pochowani na katolickim cmentarzu w Jedwabnem zimą ubiegłego roku, wskazywał:

  • W końcu rodziny te doczekały się godziwego pochówku. Ale tak naprawdę Las Przestrzelski to miejsce egzekucji głównie niemieckich zbrodni, niemieckich oprawców, od 26 czerwca 1941 roku praktycznie do końca roku 1944.

Zgodnie z jego wiedzą w lesie tym mogło dojść do egzekucji ponad 30 osób z terenu jedwabieńskiej gminy. Poniedziałkowy marsz poprzedziło złożenie kwiatów i zniczy na mogile rodzin Mościckich i Bronakowskich.

Sumliński w kontrze na łące obok

Przed wymarszem prezes stowarzyszenia „Wizna 1939" Dariusz Szymanowski tłumaczył:

  • Marsz zorganizowaliśmy na prośbę rodzin tutaj pomordowanych przez Niemców. Przed tym, jak nasze stowarzyszenie zajęło się tym tematem, nie zdawaliśmy sobie sprawy ze skali zbrodni popełnionej przez Niemców tutaj.

Dodawał: - To Niemcy ponoszą odpowiedzialność za pomordowanie Żydów w Jedwabnem.

Na pytanie, kto ich zamordował, spalił w jedwabieńskiej stodole, odparł: - Nie wiem.

W marszu wzięło udział około 20 osób, niektórzy z biało-czerwonymi flagami. Wcześniej na rynku można było kupić różaniec z Matką Boską (30 zł) i 40- stronicową książeczkę „Jedwabne. Niemieckie zbrodnie na Polakach" autorstwa szefów Stowarzyszenia „Wizna 1939" (20 zł). Marszowi i modlitwie przewodniczył ks. Marcin Sobiech, proboszcz Parafii Trójcy Przenajświętszej w Burzynie (gmina Jedwabne), który przed rokiem dokonał wraz z burmistrzem Niebrzydowskim zawierzenia gminy Jedwabne Niepokalanemu Sercu Maryi Królowej Polski.

Na blisko dwie godziny przed obchodami pod pomnikiem spalonych żywcem Żydów obok na łące około pół setki osób wzięło udział w spotkaniu z Wojciechem Sumlińskim, współautorem trylogii „Powrót do Jedwabnego", kwestionującej udział Polaków w tej zbrodni. Stał tu tir, na którym widniało: „Niepodległa Polska" Jak mówili uczestnicy spotkania - na łące tej, podobno dzierżawionej od prywatnej osoby przez Sumlińskiego, ma pojawić się na stałe tablica „upamiętniająca prawdę o wydarzeniach w Jedwabnem".

Przyszli z banerem: „ Żądamy ekshumacji!!!. Żądamy prawdy!!!" czy tabliczką: „Żądamy prawdy o Jedwabnem. Przeproście za zbrodnie na narodzie polskim", a niektórzy w koszulkach: „Nie przepraszam za Jedwabne". Na końcu spotkania - na pół godziny przed rozpoczęciem obchodów pod pomnikiem – zgodnie z propozycją Sumlińskiego - modlono się „w intencji „Polaków, ofiar niemiecko-żydowskich", a jemu samemu odśpiewano „Sto lat".

Uczestniczący w tym spotkaniu pojawili się też w czasie obchodów pod pomnikiem. Tuż przedtem bezskutecznie prowokowali pyskówki z jego uczestnikami i uczestniczkami. Za ogrodzeniem pomnika trzymali ogromne banery, znane już z poprzednich rocznic, jak: „Nie przepraszam za Jedwabne. Niech przeproszą sprawcy. Chcemy prawdy = ekshumacja".

PiS z IPN zmieniają narrację

  • Burmistrz Jedwabnego od kilku lat, m.in. przy wsparciu IPN, prowadzi intensywne działania „przykrywające" zbrodnię popełnioną przez miejscowych Polaków na Żydach w Jedwabnem i akcentującą zbrodnie faszystowskich Niemiec - zauważa jeden z moich rozmówców, pochodzący z jedwabieńskiej gminy.

W ramach tej narracji w 2020 r. w centrum Jedwabnego odsłonięto kilkunastometrowy mural upamiętniający masowe wywózki na Wschód w czasie II wojny światowej, jaki powstał dzięki współpracy władz gminy, a dokładniej właśnie burmistrza Niebrzydowskiego i stowarzyszenia Miłośników Ziemi Jedwabieńskiej (zostało zarejestrowane w październiku 2021 ). Realizację sfinansował zarząd województwa podlaskiego na czele z marszałkiem Arturem Kosickim, szefem białostockich struktur PiS. Jego wykonawcą jest Rafał Władysław Roskowiński - malarz muralista, założyciel Gdańskiej Szkoły Muralu.

W relacji z uroczystego odsłonięcia muralu w programie informacyjnym „Obiektyw" TVP Białystok obecny na niej ówczesny dyrektor białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Piotr Kardela oświadczył:

  • Mural ten pokazuje martyrologię mieszkańców Jedwabnego, ich przywiązanie do polskości i cenę, jaką płacili, będąc Polakami. Pokazuje nam m.in., że dzieje Jedwabnego i jego mieszkańców to nie tylko motyw płonącej stodoły.

A burmistrz Niebrzydowski dodawał: - To jest forma takiej edukacji. Pokazania, przypomnienia tego, kim jesteśmy, skąd się wywodzimy, kim byli nasi dziadkowie. To można usłyszeć nie tylko z ławki szkolnej, ale również gdy wyjdzie się gdzieś na zakupy do sklepu, przejeżdża się przez miasto i widzi się taki mural, który jest żywą historią danej miejscowości.

Nowa narracja - w kontrze do tej związanej z mordem jedwabieńskich Żydów - zaczęła zmieniać się po dojściu PiS do władzy po wyborach parlamentarnych 2015 r. W jej ramach m.in. wczesną jesienią 2017 r. w jedwabieńskim ośrodku kultury IPN wraz z ówczesnym burmistrzem tego miasta Michałem Chajewskim (związanym z PiS) zorganizowali spotkanie pod hasłem „Niemiecki mord na Żydach w 1941 r.". Jednym z jego inicjatorów był Krzysztof Wyszkowski - opozycjonista z czasów PRL, od 2016 r. członek Kolegium IPN, a obok niego jednym z panelistów dyrektor Kardela.

W czasie spotkania nie wspominano o żadnych konkretach w odniesieniu do odpowiedzialności jedwabieńskich Polaków za pogrom miejscowych Żydów.

  • A jakie są dane dotyczące Żydów narażających się dla Polaków? - padały natomiast pytania.

Spaleni żywcem w stodole

10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów – ustalił w śledztwie Instytut Pamięci Narodowej. Większość – kobiety, mężczyźni i dzieci – została spalona żywcem w stodole. Ich mieszkania rozgrabili miejscowi Polacy.

W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale - jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 r. - jej wykonawcami było co najmniej 40 polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

W 2003 r. IPN umorzył śledztwo dotyczące zbrodni w Jedwabnem. Uzasadniono wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone za to już po II wojnie światowej.

W lipcu 1941 r. do pogromów doszło też w innych okolicznych miejscowościach. Prof. Paweł Machcewicz w artykule z 2002 r. „Wokół Jedwabnego" opublikowanym przez IPN wskazał, że mord w Jedwabnem nie był odosobnionym takim wydarzeniem w tamtym czasie, co wykazały badania IPN. Wyliczył: Bielsk Podlaski (wieś Pilki), Choroszcz, Czyżew, Goniądz, Grajewo, Jasionówkę, Kleszczele, Knyszyn, Kolno, Kuźnicę, Narewkę, Piątnicę, Radziłów, Rajgród, Sokoły, Stawiski, Suchowolę, Szczuczyn, Trzcianne, Tykocin, Wasilków, Wąsosz oraz Wiznę.

W związku z mordem w Jedwabnem słowo „przepraszam" Żydzi usłyszeli dopiero w rocznicę tutejszego pogromu w 2001 r. – z ust prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Stwierdził on wówczas:

  • Dzisiaj jako człowiek i obywatel, jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej przepraszam za te wszystkie bolesne wydarzenia, które rzucają ponury cień na historię Polski. Odpowiedzialność ponoszą ich sprawcy i inspiratorzy. Ale czy wolno nam powiedzieć: to było dawno, to byli inni. Naród jest wspólnotą, wspólnotą jednostek, wspólnotą pokoleń i dlatego musimy patrzeć prawdzie w oczy, każdej prawdzie.

Podkreślił, że państwo polskie w tamtych dniach nie było w stanie obronić swoich obywateli przed mordem „dokonanym z hitlerowskim przyzwoleniem, z hitlerowskiej inspiracji".

W 2017 r., w 76. rocznicę tego mordu, przy pomniku ofiar w Jedwabnem bp Rafał Markowski, przewodniczący Rady ds. Dialogu Religijnego i Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski (na uroczystościach w Jedwabnem był po raz pierwszy), mówił: - Kościół opłakuje tych wszystkich, którzy doznali tutaj kaźni, bólu, poniżenia i upokorzenia, którzy tutaj w sposób niespodziewany spotkali śmierć, która ich tutaj nie powinna spotkać, ale jednocześnie Kościół ogarnia z wielkim bólem tych synów narodu polskiego, szczególnie tych katolików, którzy brali udział w tej kaźni, którzy bezpośrednio przyczynili się do tego bólu, upokorzenia i wreszcie do śmierci. To jest wieki ból i wyrzut sumienia, za który to ból wszystkich braci i siostry narodu żydowskiego przepraszamy.

Pomnik upamiętniający Żydów spalonych żywcem w jedwabieńskiej stodole ustawiono w 2001 r. Nie ma na nim informacji o sprawcach zbrodni.

Więcej do przeczytania: