O Ulmach nigdy dosyć

Mateusz Środoń - Ulmowie

Mateusz Środoń - Ulmowie

Czytaj więcej:
Beatyfikacja Rodziny Ulmów odbędzie sie 10 września 2023 w Markowej

Źródło: "Więź"


Ikona rodziny Ulmów autorstwa Mateusza Środonia w formie tryptyku

Zbigniew Nosowski
Redaktor naczelny kwartalnika „Więź”

W niedzielę czeka nas duchowe spotkanie z pięknymi ludźmi – beatyfikacja rodziny Ulmów, bestialsko zamordowanej przez niemieckich okupantów wraz z trzema żydowskim rodzinami, które ukrywali na strychu swego domu w Markowej. Zostali zamordowani za ludzkie braterstwo, za chrześcijańską miłość, za sąsiedzką życzliwość.

Bardzo nie chciałbym musieć naśladować Ulmów – bo nie chcę świata, w którym ktokolwiek jest skazany na śmierć tylko za to, kim się urodził; nie chcę, żeby trzeba było kogokolwiek przed takim niebezpieczeństwem ukrywać. A jednocześnie wiem i widzę dokoła, że trzeba iść w ich ślady, choćby tak jak zachęcał kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii ds. Świętych, który przedstawiał rodzinę Ulmów jako „wzór dla tych, którzy przyjmują uchodźców i imigrantów”. Dodawał też: „Wydalanie uchodźcy tylko dla wydalenia nie jest żadną wartością chrześcijańską ani ludzką”.

Sporo miejsca poświęcaliśmy ostatnio Ulmom w naszym portalu Więź.pl. Pisaliśmy też o Żydach, których przyjęli do siebie na kilkanaście miesięcy jako poszerzoną rodzinę, choć w swym kościele parafialnym jeszcze nie mogli słyszeć, że tamci są „starszymi braćmi w wierze” i choć przez okno swego domu widzieli miejsce, w którym wcześniej Niemcy wielokrotnie rozstrzeliwali innych ukrywających się Żydów…

Pisaliśmy też o sporach teologicznych, które rozgorzały w ostatnich dniach, dotyczących tego, czy najmłodsze dziecko Wiktorii i Józefa będzie beatyfikowane jako nienarodzone czy też narodzone. To spór zupełnie niepotrzebny – tak jakby nie można tego było odpowiednio wcześniej wyjaśnić i uzgodnić.

Rzecz jasna, pisaliśmy też o pułapce polityki pamięci, w jaką zostali wrzuceni Ulmowie wraz z uruchomieniem olbrzymiej machiny propagandowej, w której Sprawiedliwi stają się jakoby emanacją całego narodu, a z beatyfikacji skromnej wiejskiej rodziny uczyniono kwestię polskiej racji stanu.

Być może z powodu tej kampanii mają już zresztą Państwo dosyć kolejnych publikacji o Ulmach. Nie warto jednak iść za pokusą odsunięcia od siebie wiedzy na ten temat. Byłaby to zgoda na zawłaszczenie Ulmów przez instytucje realizujące interesy partykularne. A tu mamy do czynienia z bohaterami czystej wody, bohaterami dla wszystkich, a nie dla jednego politycznego „plemienia”.

Zatem nigdy dosyć powtarzania, że Ulmom chodziło nie o polską rację stanu, lecz o uratowanie żydowskich sąsiadów. Złu rasistowskiej hitlerowskiej ideologii przeciwstawili bezbronną bezinteresowność chrześcijańskiej postawy wobec drugiego człowieka. Byli bohaterami, a to – niejako ex definitione – znaczy, że byli w mniejszości.

Warto też pamiętać, że – jak to bywa ze świętymi – i Wiktoria, i Józef mieli przed wojną napięte relacje z proboszczem w Markowej. Ks. Władysław Tryczyński miał zwłaszcza za złe Józefowi jego zaangażowanie w Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” (Ulma był bibliotekarzem, fotografem i przewodniczącym Powiatowej Sekcji Wychowania Rolniczego w Przeworsku). W opinii duchownego „Wici” były organizacją lewicową i antyklerykalną. Całe szczęście, nie w proboszcza wierzyli Wiktoria i Józef…

Również w kolejnych dniach zaproponujemy Czytelnikom naszego portalu następne odsłony spotkań z Wiktorią, Józefem i ich dziećmi. A towarzyszą temu urokliwe archiwalne fotografie autorstwa Józefa Ulmy oraz – namalowana przez Mateusza Środonia – ikona: tryptyk przedstawiający nowych błogosławionych wraz z ukrywanymi przez nich Żydami. Jest ich tam siedemnaścioro: Ulmowie (Józef, ur. 1900; Wiktoria, ur. 1912; Stanisława, ur. 1936; Barbara, ur. 1937; Władysław, ur. 1938; Franciszek, ur. 1940; Antoni, ur. 1941; Maria, ur. 1942 i Najmłodsze, które zaczęło się rodzić w chwili zbrodni); Goldmanowie (Saul, ur. 1883 i jego czterech synów: Baruch, ur. 1911; Mechel, ur. 1914; Joachim, ur. 1919; Mojżesz, ur. 1921) oraz córki innego Goldmana (Chaima): Lea Didner, ur. 1917, z córeczką Reszlą, ur. 1938 i Gołda Grünfeld, ur. 1913. Wspólnie zamordowani 24 marca 1944 r. – wspólnie obecni na tej ikonie.

Zbigniew Nosowski
Redaktor naczelny kwartalnika „Więź”

Dobrze, że byli Ulmowie

Patrząc na nich, modlę się, żebyśmy sami w godzinie próby potrafili zdać egzamin – mówi Mateusz Środoń, autor ikony przedstawiającej rodzinę Ulmów wraz z żydowskimi rodzinami Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów, które ukrywali w swoim domu