MAŁGORZATA KORDOWICZ: PIEŚŃ RADOŚCI

Komentarz do Tory

rabinka Małgorzata Kordowicz

Fot. GRAŻYNA MAKARA

Źródło: Tygodnik Powszechny

MAŁGORZATA KORDOWICZ

Dziękczynna pieśń popłynęła z ust Izraelitów, gdy przeszli bezpiecznie przez rozstąpione morze. W jaki sposób śpiewali?

Przez usta dzieci i niemowląt utwierdziłeś Sobie chwałę” (Ps 8, 3; Cylkow). Czego dotyczy ten wers? Rabin Jose Galilejczyk oczyma wyobraźni widzi szkraby siedzące na kolanach rodzicielek i maleństwa ssące z matczynych piersi: kiedy ujrzały Bożą Obecność, dzieci wyciągnęły szyjki, a niemowlęta wypuściły sutki z ust, by zaintonować: „Ten to Bóg mój, a uwielbiam Go” (Wj 15, 2). Rabin Meir dopełnia wizji: śpiewały nawet płody w łonach matek. Skąd to wiadomo? „Chórami chwalcie Pana, Pana, wy z rodu [dosł. ze źródła, tu rozumiane jako z łona] Izraela” (Ps 68, 27).

Dziękczynna pieśń popłynęła z ust Izraelitów, gdy przeszli bezpiecznie przez rozstąpione morze. W jaki sposób śpiewali? – zastanawiają się w Talmudzie rabini. Posługują się analogią do Halelu, czyli dziękczynnej modlitwy złożonej z Ps 113-118, odmawianej w czasie żydowskich świąt. Modlitwę tę otwiera błogosławieństwo, i niejednokrotnie pada w niej słowo „Alleluja” (hebr. halelu Ja), co znaczy po prostu „wychwalajcie Boga”.

„Wtedy zaśpiewał Mojżesz i synowie Israela pieśń tę Wiekuistemu, a rzekli w tych słowach: »Zaśpiewam Wiekuistemu, bo wzniósł się wielce...«” (Wj 15, 1). Rabin Akiwa stawia tezę, że przypominało to recytację Halelu przez dorosłego w imieniu społeczności. Zgromadzonym wystarcza, że słuchają prowadzącego i powtarzają otwierające słowa jako refren. Czyli brzmiało to tak, że Mojżeszowe „zaśpiewam Wiekuistemu” zostało powtórzone przez wszystkich, a po jego „bo wzniósł się wielce” lud znów powtórzył refren „zaśpiewam Wiekuistemu”, itd.

Rabin Eliezer, syn rabina Josego Galilejczyka, ma inną koncepcję: przywodziło to na myśl prowadzenie Halelu przez nieletniego. Wówczas ludzie powtarzają po kawałku słowo w słowo to, co usłyszeli z ust chłopca. W tej kwestii wypowiada się jeszcze rabin Nechemiasz: było tak, jakby prowadzący nabożeństwo wypowiedział otwierające błogosławieństwo, społeczność je za nim powtórzyła, po czym zgromadzeni wyrecytowali całość razem z nim.

W gruncie rzeczy chodzi więc o formę udziału Izraelitów w hymnie odśpiewanym przez ich przywódcę. Czy – jak zdaje się uważać rabin Akiwa – Mojżesz był najlepszym wyrazicielem zbiorowych uczuć? Kojarzy mi się to nie najlepiej: „tysiące rąk, miliony rąk, a serce bije jedno”. A może – jak proponuje rabin Eliezer – po przejściu przez morze ludzie czuli się naprawdę jednością i ich usta wypowiadały te same słowa, lecz każdy miał szansę tchnąć w nie własną osobowość? Tylko rabin Nechemiasz nie uważa, że Izraelici potrzebowali usłyszeć coś więcej od Mojżesza niż zachętę do śpiewu. Cud, którego razem doświadczyli, stanowił wyjątkowe źródło inspiracji i z wszystkich ust wydobyła się autentyczna pieśń, wspaniale wyrażająca ich jedność w wielości.©