Na upamiętnienie getta rzeszowskiego

Janusz Sepioł, architekt miasta zapowiada designerski konkurs.

Wyjście Żydów z getta w 1943 roku. Brama do getta oddzielająca ul. Kopernika od ul. Grunwaldzkiej, która była już po aryjskiej stronie. Zdjęcie pochodzi z Wirtualnego Sztetla, Fundacji Shalom

Wyjście Żydów z getta w 1943 roku. Brama do getta oddzielająca ul. Kopernika od ul. Grunwaldzkiej, która była już po aryjskiej stronie. Zdjęcie pochodzi z Wirtualnego Sztetla, Fundacji Shalom

Źródło: Wyborcza.pl Rzeszów

Agata Kulczycka 5 lutego 2022

Przed II wojną światową 30 proc. mieszkańców Rzeszowa stanowili Żydzi. W czasie wojny zostali zgromadzeni w getcie, w ścisłym centrum miasta. Miasto wreszcie chce o tym przypomnieć. - Jeszcze w tym roku ogłosimy architektoniczno-designerski konkurs na upamiętnienie wejść do getta - mówi Janusz Sepioł, architekt miasta.

W Rzeszowie niemal całe śródmieście, z wyłączeniem Rynku, podczas II wojny światowej było gettem. – To inna sytuacja niż w wielu miastach, gdzie getta były w śródmiejskich dzielnicach, ale nie centralnych – mówi Janusz Sepioł.

Mały obszar śródmieścia Rzeszowa, tysiące ludzi. Getto

To było duże getto. Byli tu gromadzeni nie tylko rzeszowscy Żydzi, ale także przywożeni z okolicy: z Majdanu Królewskiego i likwidowanych gett z Błażowej, Czudca, Głogowa Małopolskiego, Kolbuszowej, Leżajska, Łańcuta, Niebylca, Sędziszowa Małopolskiego, Sokołowa Małopolskiego, Strzyżowa i Tyczyna.Źródła mówią o kilkunastu do nawet 23-25 tys. osób, które tu przebywały. Jeśli odnieść tę liczbę do obszaru, jaki zajmowało getto, było tam niewyobrażalne zagęszczenie.

Plan rzeszowskiego getta umieścił w swojej książce "Losy Żydów rzeszowskich 1939-1944" Franciszek Kotula. W internecie udostępnia go portal Rajsza.rzeszow.pl. Można go zobaczyć TUTAJ. Są tu też archiwalne zdjęcia z getta w Rzeszowie.

Wynika z nich, że getto było ogrodzone lichym, drewnianym płotem, a na terenie dzisiejszego Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 – niespecjalnie wysoką siatką.

Żydzi z getta w Rzeszowie zginęli w Bełżcu, Auschwitz, byli mordowani w głogowskich lasach.

Czas upamiętnić dawnych mieszkańców miasta. "Rzeszów pamięta, że tu było kiedyś getto"

– Nasunęła mi się idea upamiętnienia tego całego obszaru poprzez zaakcentowanie bram do getta. Było ich w sumie dziewięć: pięć głównych i cztery dodatkowe – mówi Janusz Sepioł.

Na podstawie zachowanych dokumentów i archiwalnych zdjęć dokładnie wiadomo, gdzie były te wejścia. Na ulicach: Mickiewicza, Szpitalnej, Króla Kazimierza, na Rynku, Okrzei, Kopernika, Słowackiego, Gałęzowskiego, Baldachówce.

– Miejsca te są zidentyfikowane - mówi Janusz Sepioł i pokazuje zdjęcia współczesnych ulic Rzeszowa z naniesionymi na nich prostokątami tam, gdzie w czasie II wojny światowej były bramy do getta.

Miasto jeszcze w tym roku chce ogłosić konkurs architektoniczno-designerski.

  • Przedmiotem konkursu będzie znalezienie formuły plastycznej, żeby te miejsca były zauważalne. To może być np. wyróżniający się pas bruku, kawałek białego marmuru na elewacji albo mapa odlana w metalu, może to być płyta, do której przykładamy rękę i czujemy puls. Kiedyś w Buchenwaldzie widziałem pomnik, który jest metalową płytą, wyniesioną na kamiennym postumencie, przez cały rok utrzymującą temperaturę ludzkiego ciała – 36,6 st. C, zimą ogrzewaną, latem chłodzoną. To nie jest propozycja rozwiązania, ale wskazówka: chodzi o niekonwencjonalny, poruszający pomysł - wyjaśnia Janusz Sepioł i tłumaczy: - Rozwiązanie nie powinno być nachalne, ale czytelne: że Rzeszów pamięta, że ten obszar to kiedyś było getto.

Na ogłoszenie konkursu jest zgoda władz miasta. Konieczne są natomiast jeszcze uzgodnienia z Gminą Żydowską, z konserwatorem zabytków.

Budżet konkursu na razie nie jest znany. Koszty szacowane są na kilkadziesiąt do 100 tys. zł.

  • Natomiast realizacja wcale nie musi być droga - uważa Janusz Sepioł.