Profesorski dwugłos podsumowujący Dzień Judaizmu w Polsce
18/01/2022 | Na stronie od 18/01/2022
Źródło: Idziemy.pl
25-lecie Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce podsumowali w Poznaniu
- m.in. prof. Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, oraz prof. Jan Grosfeld, członek Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem.
"Dzień Judaizmu jest witany wśród Żydów z zadowoleniem, a najcenniejszym owocem tego ćwierćwiecza jest zaufanie". Jednak "Kościół katolicki w Polsce ma bliskie związki z władzą polityczną flirtującą ze skrajną prawicą, zawsze skłonną do tradycyjnej antyżydowskiej retoryki [...] Oczekiwania co do wydźwięku Dnia Judaizmu były większe, tymczasem jego obchody organizowane są w niewielu parafiach, czasem to wydarzenie jest «odbębniane»" - to m.in. wnioski prof. Krajewskiego.
"Dzień Judaizmu był i jest od początku przede wszystkim dniem wewnątrzkościelnym, przede wszystkim dla członków Kościoła katolickiego. To znaczy, że jest pewna potrzeba powrotu do źródeł w Kościele" - ocenił z kolei prof. Grosfeld.
Perspektywę żydowską dotyczącą ćwierćwiecza Dnia Judaizmu nakreślił prof. Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, natomiast perspektywę chrześcijańską zaprezentował prof. Jan Grosfeld, członek Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem, laureat tegorocznej nagrody “Menora Dialogu”.
Ks. dr. Jerzy Stranz
Na wstępie podsumowania głos zabrał ks. dr. Jerzy Stranz ze Stowarzyszenia Coexist, współorganizator poznańskich obchodów. Jego zdaniem, napawa wdzięcznością i dumą fakt, że "tak długo z Bożą pomocą udaje się to dzieło prowadzić", a samo podsumowanie ma służyć m.in. zauważeniu "obiektywnie, ale i krytycznie" tego, "co udało się zrobić, a co może jeszcze nie wyszło". "To może być asumptem do tego, aby więcej nam się chciało i abyśmy więcej wspólnie potrafili na rzecz judeochrześcijańskiej tożsamości czynić my, chrześcijanie, a jeśli chodzi o naszych braci Żydów - abyśmy byli w dialogu: coraz bardziej, pełniej, odważniej i bardziej wyrozumiale" - dodał.
Prof. Krajewski
Zastanawiał się na początku swojego wystąpienia, czy w ramach organizowanych od 25 lat Dni Judaizmu udało się zbudować wzajemny szacunek oraz wrażliwość na punkt widzenia drugiej strony zarówno u katolików, jak i u Żydów.
Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Najogólniejszym kontekstem jest historia relacji chrześcijańsko-żydowskich ostatnich 2000 lat i z tej perspektywy obecne stosunki są więcej niż dobre, a Dzień Judaizmu jest cudem. Był kiedyś nie do pomyślenia.
Jak wspomniał, bliższy kontekst wzajemnych relacji wyznacza ewolucja nauczania Kościoła katolickiego wyrażona m.in. Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich "Nostra aetate" oraz inne dokumenty. Jak powiedział prof. Krajewski, to nowe nauczanie zakorzeniało się w Polsce powoli, ale stało się faktem.
Obecnie jesteśmy uczestnikami odrodzenia życia żydowskiego w Polsce, przy czym jest to czynione głównie "przez ludzi wychowanych jako Polaków, bez żydowskiej kompetencji, a czasem nawet bez żydowskiej tożsamości"**
- stwierdził prelegent.
Owo odrodzenie realizuje się poprzez pozytywne zainteresowanie żydowską kulturą, religią, światem żydowskim, co jest niesłychanie pomocne w procesie dochodzenia do swoich korzeni i żydowskiego zaangażowania wielu ludzi, więc w tym sensie Dzień Judaizmu jest też istotny dla nas, Żydów, chociaż jest to okazja kościelna
- zaznaczył prof. Krajewski.
Czy Żydom nie przydałby się analogicznie Dzień Chrześcijaństwa w Judaizmie?****
"Otóż uważam, że nie, przynajmniej w Polsce" - odpowiedział prof. Krajewski i przedstawił ku temu dwa powody:
Pierwszy ogólny: podczas, gdy chrześcijanie muszą się odnosić do Żydów, żeby określić, kim są, to my właściwie nie potrzebujemy odniesienia do Kościoła, żeby się zdefiniować. To oczywiście nie znaczy, że nie jest [dla nas] istotne, co się dzieje w Kościele
- wyjaśnił prof. Krajewski. Jako drugi powód podał fakt, że osoby tworzące kulturę żydowską w Polsce i odpowiedzialne za jej odrodzenie na naszych ziemiach i tak są mocno wrośnięte w dominującą tradycję katolicką.
Całe nasze otoczenie jest przesycone katolicyzmem i chrześcijaństwem, więc specjalny taki dzień jest zupełnie niepotrzebny
- dodał Krajewski.
Wszyscy polscy Żydzi wiedzą, kiedy jest święto Trzech Króli, a prawie nikt poza Żydami nie wie, a nawet niektórzy Żydzi nie wiedzą, kiedy jest święto Tu bi-szwat
- stwierdził.
Prelegent podkreślił, że Dzień Judaizmu pojawił się jako efekt zarówno przemian posoborowych, jak i późniejszej aktywności Jana Pawła II i jego roli w budowaniu dialogu z judaizmem. W Episkopacie Polski powstał Komitet ds. Dialogu z Judaizmem, który wydaje dokumenty pokazujące zarówno więzi łączące chrześcijaństwo z judaizmem w duchu deklaracji "Nostra aetate", jak i wyzwania wynikające z XX-wiecznej historii. Z kolei po stronie żydowskiej istotnym dokumentem jest oświadczenie "Dabru emet" z 2000 r., które - mówił prof. Krajewski - "wskazuje na pozytywne z żydowskiej perspektywy cechy chrześcijaństwa". - Chrześcijaństwo jawi się tam, pomimo różnic, które "nie mogą być przezwyciężone siłami ludzkimi", jako sprzymierzeniec Żydów i judaizmu - powiedział prelegent.
Zdaniem prof. Krajewskiego, w Kościele w Polsce w ciągu 25 lat nastąpiła ewolucja w relacjach z judaizmem, co mówca zilustrował porównaniem.
Na początku istnienia Dnia Judaizmu miałem wrażenie, że ks. Józef Tischner reprezentuje główny nurt, a już wtedy czynny ks. Tadeusz Rydzyk - margines. W międzyczasie okazało się, że jest dokładnie na odwrót. Ten Kościół, który jest ważniejszy, jak się okazało, ma bliskie związki z władzą polityczną, która z kolei flirtuje ze skrajną prawicą, która z kolei jest zawsze skłonna do tradycyjnej antyżydowskiej retoryki, przy czym liczba Żydów zdaje się nie mieć znaczenia
- uważa współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.
Z drugiej strony, jak stwierdził, są Żydzi, którzy "ustawiają sobie Kościół" - są tacy, którzy mówią o Kościele, jakby był głównym źródłem zła.
Ubolewam nad tym. Jest to nierzetelne i nieuprawnione. Nie chodzi mi o to, żeby zamykać oczy na zbrodnie czy nadużycia, ani nawet o zgodę na nieograniczony wpływ na prawodawstwo. Chodzi o coś innego - o uznanie tego, jak katolicy sami siebie definiują, a również sami się krytykują oraz o widzenie wartości, które Kościół wnosi do życia społecznego, czyli w sumie o życzliwe podejście. To jest centralny punkt dialogu chrześcijańsko-żydowskiego
- podkreślił prof. Krajewski. Jak zaznaczył, oczekiwania co do wydźwięku Dnia Judaizmu były większe, tymczasem jego obchody organizowane są w niewielu parafiach, czasem to wydarzenie jest "odbębniane". Jak stwierdził, nie podziela tej frustracji swoich przyjaciół katolików, gdyż sam nie oczekiwał wiele więcej.
Samo istnienie Dni Judaizmu to i tak jest sukces, a jeśli jest to robione tak wspaniale jak tu w Poznaniu, to jest rzeczą godną najwyższego uznania
- powiedział profesor.
"Dzień ten stał się jednak uznanym elementem życia katolickiego" - mówił dalej. Choć - zaznaczył - "nastawienie na konkretny rezultat często prowadzi do rozczarowania", gdyż
dialog międzyreligijny ma szansę osiągać głębię, gdy całkowicie się zrezygnuje z oczekiwań dotyczących religijności drugiej strony.
Jak zaznaczył prof. Krajewski, Dzień Judaizmu jest witany wśród Żydów z zadowoleniem i zarazem mimo pewnych słabości - jako wyraz pewnej nowej postawy.
Gdybym miał powiedzieć, jaki jest najcenniejszy "produkt" tego ćwierćwiecza, to powiedziałbym, że jest nim zaufanie. Zaufanie, które umożliwia budowanie więzi. Z żydowskiej perspektywy obejmuje to poczucie, że po tej drugiej stronie nie ma zamiaru nawracania Żydów
- stwierdził profesor.
Co dalej?
Więź należy rozwijać, budować braterstwo i siostrzeństwo. Dążyć wspólnie do świata bez postaw antyżydowskich i antychrześcijańskich. Nie bez samokrytycyzmu, bo przecież tak wiele w naszych instytucjach i postawach może i musi być krytykowane. Jest złudzeniem, które także wśród Żydów coraz więcej osób dzieli, że można zlikwidować religię i oprzeć się na podstawowych wartościach ludzkich. Te wartości owszem są niezbędne, ale gdy głębsze tradycje zanikają lub więdną, zaczynają rozwitać quasi-religie. Wyzwaniem jest rozwijanie tradycji naszych, które w kierunkach, które odpowiadają na potrzeby duchowe naszego czasu
- podsumował Stanisław Krajewski.
Prof. Jan Grosfeld
stwierdzeniem "Panu Bogu nie potrzeba dużo, żeby zrobić wiele" wyraził wdzięczność wszystkim osobom, które przez 25 lat współorganizowały Dnie Judaizmu oraz jego uczestnikom z obu stron: katolickiej i żydowskiej.
Jego zdaniem, istnieją jednak paralelne rozumienia intencji przyświecających organizacji tego wydarzenia. Dla niego samego bowiem na przykład Dzień Judaizmu był i jest "od początku przede wszystkim dniem wewnątrzkościelnym" i jest to wydarzenie przede wszystkim dla członków Kościoła katolickiego.
"To znaczy, że jest pewna potrzeba powrotu do źródeł w Kościele. Dlaczego? Dlatego, że widzimy, iż procesy cywilizacyjne, które się dokonują, bardzo mocno obnażają wiele naszych słabości, słabości ludzi w Kościele"
- wskazywał profesor.
Jeżeli chrześcijaństwo jest odłączone, świadomościowo i w życiu, od korzeni żydowskich, to idzie w kierunku rozmaitych pobocznych dróg, a mówiąc mocno - w stronę herezji. Jest jakiś powód, dla którego Kościół głosi, że Mesjasz objawił się jako Żyd. Dzień Judaizmu jest zatem "znakiem pragnienia Kościoła odzyskiwania tego, co stanowi o korzeniu, który nas podtrzymuje.
Jestem przekonany - a doszliśmy do tego także metodą faktów dokonanych i Żydzi byli obecni na wszystkich dwudziestu pięciu Dniach Judaizmu w różnych miastach w Polsce - że to jest coś niezbędnego dla zdrowia Kościoła. Roślina, aby wydawać owoce, musi mieć korzenie, z których czerpie soki. Jeżeli nie ma tych korzeni, albo jeśli te korzenie umierają - jeśli nie ma świadectwa Żydów wiary w Boga jedynego - to Kościół będzie umierał
- mówił prof. Grosfeld.
Tak ma być do końca świata. Kościół nie tyle potrzebuje ochrzczonych Żydów takich jak ja, ile potrzebuje Żydów religijnych, wierzących w tego samego Boga i przekonanych, że jest dla człowieka nadzieja. Dla mnie to jest doświadczenie tych 25 lat, które łączy. Bo mówimy, że chrześcijan i Żydów łączy prawo, prorocy, liturgia, modlitwy... Ale tak naprawdę łączy oczekiwanie i nadzieja, że życie nie kończy się śmiercią, że życie nie jest czymś przegranym, że nie musimy koniecznie z tego życia "korzystać", gdy ludzie przekonują, że "mamy jedno życie".
- dodał. Jak stwierdził, "jeśli mamy czerpać z żywego korzenia żydowskiego w Kościele, to jest jasne, że musimy mieć z tym korzeniem relacje".
Ale to jest pochodna tego, co najważniejsze: żeby apostazji było jak najmniej, a myślenie światowe dostawało się do Kościoła jak najmniej
- powiedział, nawiązując do niepokojących badań socjologicznych wskazujących na postępującą w Polsce laicyzację.
Podsumowania organizowanych od 25 lat obchodów dokonał bp Rafał Markowski, przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem. Zwrócił uwagę, że w dialogu katolicko-żydowskim i każdym innym dialogu międzyreligijnym musi dominować wymiar personalistyczny.
Tracimy coś niezwykle cennego, jeżeli mówimy zbyt często o instytucjach. Instytucje, urzędy, święta i tak dalej... W dialogu spotykają się ludzie i istnieje pierwszeństwo osoby wobec wyznawanej przez nią wiary i wobec instytucji, do której należy
- mówił bp Markowski.
Wiemy doskonale, że dialog międzyreligijny i jakikolwiek inny dialog, dokonuje się rzeczywiście tylko tam, gdzie spotykają się ludzie otwarci, życzliwi, wzajemnie darzący się szacunkiem, pokorni wobec siebie i wobec drugiego człowieka, i otwarci na to, co mają okazję usłyszeć od tej drugiej osoby
- powiedział, dodając, że Dzień Judaizmu dokonuje się w Kościele katolickim nie przez pryzmat samych parafii, ale przez pryzmat osoby. Na zakończenie poinformował, że przyszłoroczne obchody Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce odbędą się w Siedlcach.
Czytaj także: