Abp Polak: Nauczanie Kościoła o przyjmowaniu uchodźców spotyka się z odrzuceniem

Konferencja „Kościół w Polsce wobec migrantów i uchodźców”

Abp Wojciech Polak 20 września 2021 r. podczas warszawskiej konferencji o ochronie małoletnich w Kościele. Fot. episkopat.pl

Abp Wojciech Polak 20 września 2021 r. podczas warszawskiej konferencji o ochronie małoletnich w Kościele. Fot. episkopat.pl

Źródło: "Więź"

Kiedy wspomniałem o pomocy uchodźcom w kazaniach 11 listopada, zalała mnie fala hejtu – mówił wczoraj prymas Polski abp Wojciech Polak podczas konferencji w Katolickiej Agencji Informacyjnej.

W środowej konferencji „Kościół w Polsce wobec migrantów i uchodźców” wzięli udział prymas Polski abp Wojciech Polak, były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. imigracji bp Krzysztof Zadarko, brat Cordian Szwarc z Caritas Polska i Agnieszka Kosowicz z Polskiego Forum Migracyjnego. Podczas dyskusji prowadzonej przez Tomasza Królaka z KAI poruszono kwestie polityki migracyjnej, kryzysu humanitarnego, roli Kościoła i mediów.

Abp Polak: Jako Kościół nie rozwiążemy problemu od strony bezpieczeństwa narodowego

Abp Polak, który otworzył debatę, przypomniał, że temat migrantów jest poruszany w Kościele od wielu lat. W tym roku obchodziliśmy 107. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Nauczanie Kościoła pozostaje w tej sprawie niezmienne, opiera się na słowach Chrystusa: „Byłem przybyszem i przyjęliście mnie”, ale też na refleksji kolejnych papieży, zwłaszcza papieża Franciszka, za którego pontyfikatu narasta kryzys migracyjny.

Prymas zwrócił uwagę, że nauczanie Kościoła o przyjmowaniu uchodźców z różnych powodów jest dzisiaj bardzo mocno kontestowane. – Źródłem takiej postawy jest przede wszystkim lęk, strach i niepewność nie tylko przed konkretnym człowiekiem, ale przed samym problemem – mówił abp Polak.

Zastanawiał się również dlaczego tak się dzieje, że zamiast wezwania, by być otwartym na drugiego człowieka, w debacie publicznej przeważa „instynkt samoobrony”, a nauczanie Kościoła na temat migrantów spotyka się z odrzuceniem. – Kiedy mówiłem o pomocy uchodźcom w kazaniach 11 listopada, zalała mnie fala hejtu, mój sekretariat następnego dnia odbierał bardzo wiele wiadomości, kim to, głosząc takie rzeczy, nie jestem. Ale głoszę, bo jestem przekonany, że słowo Chrystusa mnie zobowiązuje, żeby innym o tym przypominać – podkreślił.

– W nauczaniu Kościoła mamy stwierdzenia, które z jednej strony mówią o tym, że państwa mają prawo do podjęcia działań przeciwko nielegalnej emigracji, ale jednocześnie Kościół stawia inne principium bardzo istotne i ważne: że interes państwa czy bezpieczeństwo narodowe nie może być odniesieniem jedynym, tym jedynym musi być człowiek. Konkretny człowiek, który potrzebuje pomocy. Jako Kościół nie jesteśmy po to, by rozwiązywać sytuację od strony bezpieczeństwa narodowego, od strony granic państwowych, ale żeby przypominać, że to odniesienie musi dotyczyć konkretnego człowieka – tłumaczył hierarcha.

Namiot nadziei i egzamin z chrześcijaństwa

Cordian Szwarc OFM, zastępca dyrektora Caritas Polska, opowiedział o realiach pomocy udzielanej przez organizacje humanitarne przy granicy w diecezji białostockiej. Poza obrębem strefy stanu wyjątkowego w Podlipkach zbudowano Namiot Nadziei, w którym wszystkie osoby i organizacje mogą się zaopatrywać. Każda parafia została wyposażona w sprzęt, ubrania, buty, kurtki, wodę i żywność, aby jednorazowo i natychmiastowo można było udzielić pomocy grupie do 50 osób.

Główna akcja Caritasu koncentruje się obecnie na formowaniu wspólnot poprzez słowo i modlitwę, a także szkoleniu chętnych z zakresu pierwszej pomocy medycznej, jak to miało miejsce w Białowieży, oraz przygotowywaniu punktów, w których przez najbliższe miesiące będzie gromadzona pomoc dla migrantów.

Bardzo ważne, według brata Cordiana, są rozmowy we wspólnotach parafialnych, odpowiadanie na konkretne lęki i niepokoje mieszkańców pogranicza. Podkreślił zarazem, że pomoc ze strony lokalnej ludności była świadczona od samego początku i ludzie ci zdali egzamin z chrześcijaństwa.

Bp Zadarko: Kościelne media milczą

Bp Krzysztof Zadarko potwierdził z kolei, że jego zdaniem postawą wobec migrantów jest „lęk przed problemem, lęk przed człowiekiem, czyli w gruncie rzeczy lęk przed obcym”. Według biskupa lęk ten można częściowo uzasadnić, ale jest on też wykorzystywany jako narzędzie do budowania kapitału politycznego.

Hierarcha zwrócił uwagę, że przekaz na temat migrantów w mediach państwowych pozostaje bardzo jednostronny: solidaryzujemy się z żołnierzami, którzy bronią granic, ale nie ma w przekazie informacji o ofiarach, ludziach, którzy wpadli w pułapkę zastawioną przez Łukaszenkę. – Niewiele wiemy, kim ci ludzie są, wszyscy zostali wrzuceni do jednego worka: obcy, a obcy budzi lęk, niechęć i obawę. Jeśli opisuje się sytuację tylko w kategoriach agresji i obrony, to kształtuje się takie postawy – podsumował bp Zadarko.

Wyraził również żal, że niechęć do pomagania migrantom kształtują także media katolickie. Jako przykład podał to, że jego komunikat z 22 sierpnia – przedstawiający stanowisko episkopatu wobec migrantów, przypominający nauczanie Kościoła w tej kwestii – został zignorowany w kościelnych mediach.

Kosowicz: Potrzebujemy szerokiej współpracy

Agnieszka Kosowicz, prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne, podkreśliła natomiast konieczność błyskawicznej reakcji na kryzys humanitarny, pogłębiony jeszcze bardziej przez mróz i śnieg. – Każda doba jest zagrożeniem dla osób przebywających w lesie – tłumaczyła. Wskazała na ich dramatyczną sytuację – doświadczanie brutalnych push-backów (przepychania na drugą stronę granicy) nawet ponad 20 razy, hipotermię i choroby. Przypomniała, że są tam również dzieci.

Mówiąc o perspektywach rozwiązania kryzysowej sytuacji, podkreśliła, że nie jest to możliwe do zrealizowania przez jeden podmiot. Jej zdaniem wszyscy – władze, organizacje pozarządowe, Kościół – powinni przy tym współpracować, bo każda ze stron ma zasoby i potencjał. Zaapelowała o podjęcie wspólnych rozmów rządu, NGO-sów i Kościoła.

Wskazała również na niedostatki aktualnej polskiej polityki migracyjnej, na konieczność opracowania nowych, dalekosiężnych rozwiązań, uwzględniających również budżet.

Zaznaczyła, że na migrantów należy patrzeć jako na ludzi mających godność, potrzeby, ale również zasoby i nie można w dyskusjach omijać ich ludzkiego bogactwa.

Omawiając rolę Kościoła w polityce migracyjnej, Kosowicz mówiła, że wielu ludzi z pomocy humanitarnej działa z chrześcijańskich inspiracji. Stwierdziła jednak, że są również tacy, których religijna perspektywa skłania do przeciwnych zachowań, lękowych i agresywnych. Z jednej strony są zatem doceniane głosy biskupów upominające się o chrześcijańskie podejście do migrantów, a z drugiej również narracja wielu księży o migrantach jako wrogach.

– Mam dużo optymizmu – powiedziała szefowa Polskiego Forum Migracyjnego, komentując rolę Kościoła w zmianie mentalności społecznej.

Czaputowicz: Budowa zapory to porażka

Prof. Jacek Czaputowicz, politolog i były minister spraw zagranicznych, omówił kwestię dyplomatycznej reakcji Polski na aktualny kryzys, oceniając ją pozytywnie. W jego ocenie udało się uświadomić międzynarodowym partnerom podłoże humanitarnego kryzysu oraz wyjątkowość zorganizowanego przez Aleksandra Łukaszenkę procederu. Przekonywał, że polska obrona wschodniej granicy jest doceniana tak w Unii Europejskiej, jak i w NATO, a sytuacja się poprawia.

Były szef MSZ przyznał, że w społeczeństwie można zauważyć lękowe podejście do migrantów i, podobnie jak bp Zadarko, dostrzegł w tym wpływ mediów publicznych. Instrumentalne wykorzystywanie obecnych w społeczeństwie lęków nazwał złym i niepotrzebnym.

Zdaniem dyplomaty podtrzymywanie wrażenia zagrożenia bezpieczeństwa służyć może względom politycznym również opozycji, która „instrumentalnie traktując migrantów może działać na szkodę rządu”. Odnosząc się do komentarzy o mediach publicznych wyjaśnił, że narracja w nich obecna w jakiś sposób odzwierciedla nastroje w społeczeństwie, a także służy władzy do utrzymania poparcia. Stwierdził, że Kościół może wyrażać opinię pod prąd społecznym nastrojom, gdyż nie jest rozliczany w procesie demokratycznym.

Odnosząc się do kwestii praw człowieka Czaputowicz wskazał, że w założeniu dotyczy ono raczej pojedynczych osób i rodzin ubiegających się o azyl, a nie tysięcy przedostających się nielegalnie przez granicę. – Prawa człowieka są, można powiedzieć, niedoskonałe – mówił Czaputowicz, dodając, że „w związku z tym jest pewna akceptacja dla polskiej polityki, polegająca na tym, że przekroczenie granicy uznaje się za akt nielegalny. W tym przypadku jest stosowana polityka tzw. push-backów, która może być krytykowana – powiedział były minister przekonując, że prawa człowieka nakazują przyjęcie wniosków o azyl, jednak to dotyczy „normalnych warunków”. Zauważył, że Polska za te praktyki nie jest krytykowana przez państwa partnerskie, w przeciwieństwie jednak do organizacji międzynarodowych, traktujących prawa człowieka literalnie.

Skrytykował jednocześnie budowanie zapory na granicy. Zgodził się, że może spełnić swoją rolę jeśli chodzi o względy bezpieczeństwa, jednak stanowi pewną porażkę w polityce międzynarodowej i jej celach związanych z miejscem Białorusi w Europie. – Z perspektywy Putina nic lepszego niż budowa zapory nie może się wydarzyć – przyznał.

Bp Zadarko: Lęk przed muzułmanami paraliżuje nasze myślenie

Prowadzący spotkanie Tomasz Królak podjął wątek przedstawiania w mediach tematu uchodźców jako alternatywy: bycia patriotą i pomagania migrantom.

Abp Polak przypomniał, że ostatni komunikat z zebrania plenarnego episkopatu akcentuje dwie sprawy: zasadność związaną z obroną granic, pracą wojska, policji, straży granicznej, z drugiej bardzo mocno pokazując konieczność ochrony konkretnego człowieka, jego godności. Mówi też o konieczności dialogu i pojednania w mediach, debacie politycznej, aby odstąpić od języka nienawiści i przejawów nietolerancji.

Prymas zwrócił uwagę na zniekształcanie nauczania papieża w mediach. Zarzuca się papieżowi, że on mówi na temat uchodźców w sposób zaślepiony, że namawia do przyjmowania uchodźców – wszystkich, zawsze, gdy tymczasem Franciszek mówi o zachowywaniu konkretnych zasad, procedur.

– Powinniśmy uświadamiać ludziom – kontynuował abp Polak – że nie będzie to wejście jakiejś dzikiej hordy, lecz będzie to uporządkowane przyjęcie człowieka, zgodnie z dobrze rozeznanym statusem. Temu mają służyć korytarze humanitarne. I dlatego będzie potrzebna współpraca różnych organizacji i rządu polegająca na sprawdzeniu wszystkich, których się przyjmuje.

– Nasze działania muszą mieć dalszą perspektywę – mówił bp Zadarko, krytykując budowę zapory. Musimy się zastanowić, czy chcemy budować w przyszłości społeczeństwo otwarte na obcych. Mamy dwa miliony migrantów zarobkowych, ekonomicznych. Sytuacja gospodarcza mówi nam, że przy niżu demograficznym będzie coraz więcej ludzi potrzebnych do pracy – powiedział.

Delegat KEP ds. imigracji zauważył, że trzeba dziś odnieść się do pytania o budowanie społeczeństwa chrześcijańskiego, katolickiego, otwartego na przybyszów z obcej kultury, szczególnie jeśli chodzi o kraje arabskie i wyznanie muzułmańskie. – Lęk przed muzułmanami paraliżuje nasze myślenie. Dominuje u nas narracja antyislamska, która przeradza się w narrację antymigracyjną, przeciwko „obcym”. Potrzebny jest Polsce konsensus wszystkich sił, który by nakreślić pewne ramy polityki migracyjnej. Wtedy każdy głos byłby potrzebny – wyjaśniał.

– Fatalnie się w tym momencie czuję, bo bycie odbieranym jako piąta kolumna Łukaszenki czy Putina, zdrajca ojczyzny jest właśnie efektem braku wypracowanej wspólnie polityki migracyjnej – zakończył bp Zadarko.

Podczas debaty Jakub Kiersnowski, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie, zrelacjonował funkcjonowanie przy granicy Punktu Interwencji Kryzysowej prowadzonego przez KIK w ramach inicjatywy Grupa Granica. Do tej pory podjęto 68 interwencji, udzielając pomocy 428 osobom, z których najmłodsza miała cztery miesiące. Zapewnił, że wszyscy okazywali ogromną wdzięczność za pomoc, nigdy agresję.