Bp Zadarko: Mam pretensję do rządzących, że budują w społeczeństwie niechęć wobec uchodźców
23/11/2021 | Na stronie od 23/11/2021
Źródło: Więź.pl
Kościół nie jest zapraszany przez rząd do rozmów dotyczących kryzysu na granicy – mówił wczoraj bp Krzysztof Zadarko w Radiu Zet.
Bp Krzysztof Zadarko, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. imigracji, był wczoraj gościem Beaty Lubeckiej w Radiu Zet. Rozmowa dotyczyła napiętej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, która – jak przyznał hierarcha – „wielu przerasta”.
Zwrócił uwagę, że „mamy jedną narrację, która eksponuje śmiertelne zagrożenie dla obywateli, dla państwa, ale przecież widzimy również obraz ludzi, którzy potrzebują pomocy”. – Mam pretensję do rządzących, że używając tylko narracji niechęci, budują w społeczeństwie ogólną niechęć do uchodźców i utwierdzają ludzi w przekonaniu, by ich nie przyjmować – stwierdził duchowny.
W jego ocenie do dyskusji na temat kryzysu na granicy „niepotrzebnie wprowadzamy dużo ideologii, bardzo potrzebna jest natomiast pomoc humanitarna”.
Pytany o to, na co zostaną przeznaczone pieniądze z niedzielnej zbiórki przed kościołami bp Zadarko wyjaśnił, że celem jest przede wszystkim pomoc doraźna, pakiety pomocowe i wyposażenie „Namiotów Nadziei”, które stanęły na granicy z inicjatywy Caritas.
– Druga rzecz to pomoc ośrodkom dla cudzoziemców. Tam też trzeba spieszyć z pomocą, bo najczęściej ludzie przybywają z jedną koszulą, jednym swetrem i kurtką – relacjonował. Dodał, że zbiórka przeznaczona jest również dla tych, którzy będą ośrodki dla cudzoziemców opuszczać.
Gość Radia Zet podziękował tym, którzy zdecydowali się pomóc – jak przyznał – „mimo głosów sprzeciwu”. – Niektórzy pisali, że nie będą zbierać na uchodźców, tylko na wojska polskie – powiedział biskup. – Mówienie, że trzeba zająć się tylko wojskiem, a migranci nas nie interesują, jest tworzeniem niepotrzebnie złych dylematów moralnych i fałszywej alternatywy – dodał.
– Oskarżania się nawzajem, mówienie, że „jestem prawdziwym patriotą, a ten drugi to zdrajca” jest szkodliwe, ale widać, że politycznie przynosi zyski, mobilizuje elektoraty – ocenił bp Zadarko. – Mam gigantyczną pretensję, że w mediach jesteśmy świadkami stygmatyzowania tych, którzy pomagają migrantom. Oskarżanie kogoś, że jest „V kolumną”, „pożytecznym idiotą Putina czy Łukaszenki” jest nieodpowiedzialne. To przyłożenie ręki do jeszcze gorszej sytuacji niż obecnie – podkreślił hierarcha.
Delegat KEP ds. imigracji wyraził ubolewanie z powodu odrzucenia przez polski rząd prośby episkopatu o zgodę na zorganizowanie korytarzy humanitarnych, dzięki którym można byłoby sprowadzić do Polski grupę najbardziej potrzebujących uchodźców przebywających w Grecji czy we Włoszech.
Bp Zadarko zdradził, że Kościół nie jest zapraszany przez rządzących do żadnych rozmów, które dotyczą problemu migracji. – Nie jesteśmy zapraszani do rozmów na przykład o tym, w jaki sposób Kościół czy organizacje pozarządowe mogłyby stanąć obok instytucji rządowych, by adekwatnie odpowiedzieć na kryzys – mówił.
– Prosiliśmy o zalegalizowanie pobytu pomocy humanitarnej i medycznej w strefie stanu wyjątkowego. Usłyszeliśmy odpowiedź, że nie potrzeba takiej pomocy. A ta pomoc jest absolutnie potrzebna – stwierdził duchowny. – Prosiliśmy, ale nic więcej nie możemy zrobić. Tu panują reguły rządzących – dodał.
Jego zdaniem przyjęcie 5-10 tys. migrantów w 38-milionowym kraju jak Polska nie jest problemem. – Nie powinno być problemem, wręcz powinno być inspiracją, byśmy wzięli na tapetę temat migrantów i uchodźców w społeczeństwie – zaznaczył biskup.
– To jest m.in. zadanie dla nas, dla Kościoła: budować pewną mentalność społeczeństwa, w którym będziemy otwierali serca nie tylko doraźnie, ale również znajdowali dla tych ludzi miejsce w naszej społeczności – powiedział bp Zadarko.
Przeczytaj też: Prawa człowieka nie mają koloru skóry czy paszportu, nie ulatniają się na granicy
KAI, DJ