Ciało 19-letniego Syryjczyka spoczęło w podlaskiej ziemi, na mizarze w Bohonikach
15/11/2021 | Na stronie od 24/11/2021
24.11.2021 - Raport Human Rights Watch: Białorusini i Polacy łamią prawa człowieka na granicy
Źródło: Gazeta Wyborcza Bialystok
W poniedziałek (15.11) na cmentarzu muzułmańskim w Bohonikach spoczęło ciało 19-letniego uchodźcy z Syrii Ahmeda Al-Hasana.
W poniedziałek (15.11) na cmentarzu muzułmańskim (mizarze) w podlaskich Bohonikach, zamieszkanych od wieków głównie przez polskich Tatarów, spoczęło ciało 19-letniego uchodźcy z Syrii Ahmeda Al-Hasana.
Ciało chłopaka wyłowiono z Bugu na wysokości Woroblina w gminie Janów Podlaski 20 października. Miał przy sobie dokumenty. Dzień wcześniej próbował przekroczyć granicę wraz ze znajomym. Z zeznań zatrzymanego 22-latka wynikało, że obaj zostali wepchnięci do rzeki przez białoruskie służby graniczne.
Kryzys na granicy. Przyczyną śmierci młodego Syryjczyka było najprawdopodobniej wychłodzenie
Poszukiwania prowadziła Straż Graniczna wraz ze strażą pożarną i nurkami. Ciało 19-latka odnaleziono po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań. Ustalono, że przyczyną jego śmierci było utonięcie. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej, która wydała zgodę na jego pochówek.
Bez obmycia i białego całunu
Karwan z trumną, w której przewieziono ciało syryjskiego 19-latka przyjechał do Bohonik z Białej Podlaskiej dopiero przed godz. 18 - w kilka godzin po zaplanowanym terminie pogrzebu. Wystawiono ją zamkniętą przed meczetem. Tu czterech mężczyzn wraz z imamem odmówiło krótką modlitwę.
Pochówku dokonano po zmroku. Po krótkiej modlitwie przed meczetem (pomnikiem historii), której przewodniczy imam diaspory w Bohonikach Aleksander Bazarewicz, ciało zmarłego złożono do ziemi w trumnie, bez wcześniejszego rytualnego obmycia i zawinięcia w biały całun. Jak wyjaśnił nam przewodniczący miejscowej muzułmańskiej gminy wyznaniowej Maciej Szczęsnowicz, stało się tak, bowiem ciało 19-latka znajdowało się w stanie rozkładu.
Na mizar w Bohonikach przybyło w poniedziałek mnóstwo dziennikarzy z całego świata. Uczestniczyło też kilkoro miejscowych muzułmanów, w tym opiekunka meczetu 75-letnia Eugenia Radkiewicz, była wieloletnia sołtys Bohonik.
Transmisja dla matki i braci
Na ceremonii pogrzebowej pojawił się też syryjski lekarz od 30 lat mieszkający w Białymstoku Fida Al Hasan (zbieżność nazwisk ze zmarłym przypadkowa) ze swoim ojcem mieszkającym obecnie na stałe w Kanadzie.
To przyjaciel współpracującego fundacją Dialog innego syryjskiego lekarza praktykującego w podlaskich szpitalach Kasima Shady, który całą ceremonię transmitował matce zmarłego i jego siedmiu braciom, z których cześć - jak wcześniej zmarły - przebywa w obozie dla uchodźców w Jordanii (z tego obozu zmarły Ahmed dostał się do Mińska, skąd wraz innymi trafił na granicę z Polską).
Rozproszeni. Czy Aya kiedyś zobaczy się z dziadkiem? Syryjczycy i ich losy
Dzięki tej transmisji mógł uczestniczyć w pogrzebie także drugi z młodych mężczyzn, który miał zostać przez białoruskich pograniczników wrzucony do rzeki Bug. Po tym jak znalazł się w Polsce trafił pod opiekę Fundacji Dialog, teraz przebywa w Niemczech.
Dr Al Hasan tuż przed pogrzebem oceniał w rozmowie z dziennikarzami sytuację na polsko-białoruskiej granicy: - To nieludzkie, co się tam dzieje. To jest tragedia wszystkich, którzy tam koczują. Reżim białoruski ich wypycha dla swoich celów, a przez Polskę traktowani są jak piłki. Polska w ich sprawie nie może rozmawiać z Łukaszenką, ale na pewno trzeba im jakoś pomóc.
Z kolei przewodniczący gminy w Bohonikach zauważał w kontekście sytuacji na granicy: - Wszystkim trzeba pomagać, bez względu na kolor skóry, wyznanie czy narodowość. Polacy też byli uciekinierami.
"Uciekał z piekła do lepszego życia"
Na oddalony od meczetu o niespełna dwa kilometry mizar nie było zwyczajowej procesji, w której mężczyźni niosą ciało zmarłego na barkach. Przewieziono je także tutaj karawaną. Kryzys na granicy polsko - białoruskiej. Rodzina Tamana utknęła w tragicznej sytuacji, bez możliwości powrotu, z jedzeniem dostarczanym raz dziennie. Na jednym ze zdjęć widać, że ojciec rodziny Sangar zbudował wokół namiotu prowizoryczne ogrodzenie z gałęzi
Czytaj także: "Proszę, uratujcie życie Tamana". Korytarz humanitarny natychmiast!
Na bohonickim cmentarzu muzułmańskim Ahmed Al - Hasan spoczął jako to pierwszy Syryjczyk. Są tu też pochowani np. Czeczeni, ale przede wszystkim polscy Tatarzy (jest ich w Polsce około dwóch tysięcy; zamieszkują te tereny od wieków). Trumna z młodym Syryjczykiem została zakopana na końcu cmentarza, przy jednej z wielu wokół dorodnych brzóz. Świeży grób 19-latka jak nakazuje tradycja obłożono kamieniami. Muzułmanie i muzułmanki zebrani na cmentarzu recytowali z imamem Bazarewiczem fragmenty Koranu oraz wypowiadali prośby w intencji zmarłego.
W mowie pożegnalnej imam Bazarewicz podkreślał: - Uciekał z piekła do lepszego życia, ale nie było mu to dane. Odszedł w taki sposób i w tak młodym wieku, z daleka od swojego kraju i swoich bliskich, bo taki był zamysł Boga. Taka śmierć, jaką poniósł, to jest przywilej męczenników.
Tatarzy chcieli pochować zmarłych uchodźców
Wolę, aby ciała uchodźców, które zostały znalezione po stronie polskiej na granicy z Białorusią, mogły zostać pochowane na cmentarzu muzułmańskim w Bohonikach wyraził przewodniczący tutejszej gminy wyznaniowej Maciej Szczęsnowicz.
Czytaj także: Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej. Gmina muzułmańska w Bohonikach gotowa na pochówek trzech zmarłych
Imam gminy w Bohonikach Aleksander Bazarewicz wówczas zaznaczał: – Żadnych informacji w sprawie planów co do pochówku ze strony organów państwa [polskiego – red.] nie mamy. Żadna z prokuratur nie kontaktowała się z nami w tej sprawie. Nie wiemy też, czy rodziny zmarłych nie zechcą, aby spoczęli oni w kraju lub krajach ich pochodzenia. Jeśli potwierdzi się ostatecznie, że to muzułmanie, i wykluczone zostaną możliwości przetransportowania ich ciał do kraju lub krajów ich pochodzenia, to na pewno nie mogą oni spocząć na jakimś komunalnym cmentarzu lub cmentarzu innych wyznań. Zgodnie z naszą religią nie mogą być też skremowani, chyba że byli nosicielami jakichś chorób zakaźnych, np. koronawirusa, bo w takim przypadku prawo świeckie stoi nad naszym, religijnym.
Pogrzeb 19-letniego Ahmeda odbył się po tym, jak na apel gminy muzułmańskiej w Bohonikach o gotowości pochówku ciał zmarłych przy polsko-białoruskiej granicy muzułmanów odpowiedziała fundacja Dialog. To jej pełnomocniczka pośredniczyła pomiędzy gminą a prokuraturą. To pierwsza taka sytuacja w Polsce, pierwszy pochówek zmarłego w związku z kryzysem humanitarnym uchodźcy.
Czytaj także: Wiele razy wywinęli się śmierci. Syryjczycy po push-backach są już bezpieczni
Co do pogrzebów innych zmarłych przy granicy osób na mizarze w Bohonikach, tutejsza gmina nie dostała na razie odpowiedzi od prokurator.
Kryzys na polsko-białoruskiej granicy. Co najmniej 11 ofiar
Według oficjalnych danych od czasu kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy (licząc ten od przełomu wiosny i lata) doszło do co najmniej 11 zgonów po obu jej stronach. Po stronie polskiej odnaleziono osiem ciał.
Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej. To też nasi zmarli, nie możemy o nich zapomnieć
Zwłoki siódmej ofiary – 20-letniego Syryjczyka zostały znalezione przez jednego z pracowników zakładu usług leśnych w rejonie Wólki Terechowskiej (gmina Czeremcha, powiat hajnowski) w piątek (12 listopada). W sprawie wszystkich ujawnionych zgonów na granicy po stronie polskiej czynności prowadzą prokuratury.
24.11.2021 - Raport Human Rights Watch: Białorusini i Polacy łamią prawa człowieka na granicy