Aby Bóg i Pan nasz zdarł zasłonę z ich serc

Obraz Karola de Prevot w katolickiej katedrze w Sandomierzu, przedstawiający rzekomy żydowski „mord rytualny”

Obraz Karola de Prevot w katolickiej katedrze w Sandomierzu, przedstawiający rzekomy żydowski „mord rytualny” (fragment)

Źródło: Jednata NR 2/2021, s. 28–30

Joanna Auron-Górska,
30 czerwiec 2021

Wydaje się, że w XXI w., po Szoa, czyli masowym i systemowym wymordowaniu Żydów, chrześcijanie powiedzieli antysemityzmowi zdecydowane „nie”, że wyjaśniono już dawno, iż w teologii nie ma miejsca na oszczerstwa niemające pokrycia w faktach. A jednak zdarza się wciąż, że nadaje się antysemickiemu zmyśleniu pozór wiarygodności.

Czytaj więcej ze strony www PRCHIZ

Bywa, że jeszcze dziś straszy się dzieci słowami „Żyd cię do wora wsadzi i zabierze”. Choć już od XII w. papieże zabraniali katolikom oskarżania Żydów o zabijanie chrześcijańskich dzieci dla pozyskania krwi, w 2018 r. pracownik Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. prof. Tadeusz Guz, stwierdził: „My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać”. Kolegium Rektorskie nie odcięło się od wypowiedzi ks. Guza, składając jedynie gołosłowne deklaracje niezgody na tego rodzaju oskarżenia. Dla Komisji Dyscyplinarnej KUL natomiast wypowiedź ks. Guza „wpisuje się w dyskurs naukowy nad tym problemem, który, co należy podkreślić, ciągle pozostaje nierozstrzygnięty”[1]. Jego słowa, zdaniem Komisji, to nie „oszczerstwa czy kłamstwa, lecz wiedza zdobyta w wyniku analiz naukowych w oparciu o dostępne materiały źródłowe”[2]. Cytując ks. Guza, to „my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim – my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych”. Owe „materiały źródłowe” to wyroki skazujące Żydów. Ks. Guz użył zatem materiałów wydanych w oparciu o oszczerstwo, aby potwierdzić prawdziwość oszczerstwa. Jest wobec tego kuriozalne, że naukowcy z KUL uznają jego wypowiedź za opartą na badaniach spełniających merytoryczne kryteria pracy naukowej. Źródła chrześcijańskiego antysemityzmu

Rozważając źródła antyjudaizmu i antysemityzmu należy przyjrzeć się wpływowi chrystologicznych interpretacji tekstów Tanachu (Starego Testamentu) na postrzeganie Żydów. Czytanie tych tekstów przez pryzmat wiary, że Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem i wypełnieniem starotestamentowych proroctw, odrzuca oryginalne, żydowskie interpretacje i domaga się ich odrzucenia także przez Żydów. Żydzi nie mogą jednak przyjąć, jakoby Jezus był oczekiwanym przez nich Mesjaszem, ponieważ żydowskie definicje Boga i Mesjasza zdecydowanie odbiegają od definicji chrześcijańskich. Inaczej odczytywane są także księgi prorockie. Zgodnie z żydowską tradycją, Izajasz (7,14) nie zapowiada narodzin Jezusa z Nazaretu, lecz opisuje przeszłe wydarzenia; jego „cierpiący sługa” (52–53) to nie Jezus, lecz naród Izraela; erą mesjańską będzie czas, kiedy „kraj się napełni znajomością Pana na kształt wód, które przepełniają morze” (11,9). Dla Żydów oznacza to, że po nadejściu Mesjasza mieszkańcy ziemi będą żyli zgodnie z Bożymi nakazami. Z kolei u Ezechiela (17,20) czytamy, że w czasach mesjańskich Żydzi całego świata zamieszkają w Izraelu[3]. Powyższe proroctwa nie zostały wypełnione. Oznacza to, że Jezus z Nazaretu nie był żydowskim Mesjaszem. Aby utrzymać chrystologiczne interpretacje Tanachu, chrześcijanie wykreowali fantazmat Żydów winnych bluźnierstwa i odrzuconych przez Boga.

Drugim źródłem antyjudaizmu i antysemityzmu jest pogarda zrodzona z antyżydowskich interpretacji Nowego Testamentu. W 1. Liście św. Jana 4,3 czytamy, że każdy „który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta”. Odczytywane jako wskazujące na Żydów, słowa Jana czynią z nich diabła. Nie bacząc na tragiczne pokłosie antyjudaizmu, w roku 1980 przewodniczący Południowej Konwencji Baptystycznej, największej protestanckiej organizacji wyznaniowej w USA, Bailey Smith, stwierdził, że „Bóg nie słyszy modlitwy Żyda”[4]. Odrzuceni przez Boga, Żydzi nie są już objęci ramami międzyludzkiej solidarności. Oszczerstwo krwi doprowadziło w 1946 r. do pogromu kieleckiego. Zapędzony do rzeki mężczyzna już „ani nie krzyczał, ani się nie ruszał, głowa spuszczona”. Chrześcijanie rzucali w niego kamieniami „w taki sposób beznamiętny, to znaczy: leciał kamień – tłum się patrzył, czy on się już przewraca, czy jeszcze nie... A jeśli się nie przewracał, to za parę sekund znowu ktoś tam rzucił tym kamieniem...”[5]. Ludzie wierzący, że Żydzi są Antychrystem, prześladują ich i zabijają na chwałę bożą. Legenda mordu rytualnego

Autorka książki „The Origins of the Blood Libel in Medieval Western Europe (1150–1500)”[6], E. M. Rose datuje pierwszą w Europie sprawę sądową z oskarżenia o mord rytualny na początek XII w. W roku 1149, po porażce drugiej krucjaty do Ziemi Świętej, zadłużony i zubożały Simon de Novers z Norwich uknuł zabicie Żyda, który był jego bankierem. De Noversa uznano za winnego zabójstwa, lecz broniący go bp William Turbe oskarżył nieżyjącego już bankiera o zamordowanie pięć lat wcześniej dwunastoletniego Williama z Norwich. Tak to Turbe przeniósł ciężar winy z zabicia bankiera na zabicie Williama, zwalniając de Noversa z odpowiedzialności. Ciało Williama przeniesiono do katedry, a chłopca ogłoszono świętym. W 1173 r. benedyktyński zakonnik Thomas z Monmouth napisał „Życie i cuda św. Williama z Norwich”. Wynalazek druku pozwolił opowieściom inspirowanym historią Williama rozpowszechnić się po Europie.

Wizerunek Żydów wytaczających krew z ran zadanych dziecku pojawia się na freskach i obrazach zdobiących wnętrza i fasady kościołów oraz na sztychach towarzyszących tekstom drukowanym. W kościele św. Trójcy w Loddon odległym o 20 km od Norwich widnieje scena przedstawiająca ukrzyżowanego Williama w otoczeniu postaci wyobrażających Żydów. Jeden z nich podstawia naczynie na krew wypływającą z rany w boku chłopca. W kościele Piotra i Pawła w mieście Eye do dziś wisi obraz przedstawiający Williama niosącego krzyż. Z ran w dłoniach dziecka tryska krew. Rozkrzyżowane i krwawiące dziecko gra rolę Jezusa, Żydów obsadza się w roli jego oprawców. Dzięki takim i podobnym scenom dziecięcej martyrologii antyżydowska podstawa teologiczna wryła się w chrześcijańską wyobraźnię.

Antyżydowskie sentymenty często osiągały swój szczyt w okolicach Wielkanocy. Wtedy właśnie wypada żydowskie Pesach (Pascha), radosne święto upamiętniające wyprowadzenie Izraelitów z niewoli egipskiej. Podczas odświętnej kolacji spożywa się tradycyjnie symboliczne potrawy, między innymi macę, czyli przaśniki. Nieświadomi, czym jest Pesach, chrześcijanie interpretowali radość Żydów przez pryzmat świąt, które sami w tym czasie obchodzili. Ignorancja i wyuczona wrogość sprawiały, że radość Żydów jawiła się im jako diaboliczna uciecha z męczeństwa Jezusa. Źródło nienawiści nie tkwi jednak w żydowskich zwyczajach. Tkwi w historii Kościołów, które nauczają nienawiści do Żydów.

Jak podaje prof. Magda Teter[7], wysoka liczba oskarżeń o mord rytualny wynika z nieznajomości języka hebrajskiego i tekstów rabinicznych przez chrześcijańskich autorów antyżydowskiej literatury. Tam, gdzie, jak w Polsce, źródła żydowskie były nieznane, teksty te czerpały z legend podobnych tej o Williamie z Norwich. Co roku podczas misteriów pasyjnych wierni oglądają spektakl umęczenia Jezusa za sprawą groteskowych i odrażających Żydów. Na przywróconej przez Benedykta XVI w 2008 r. mszy trydenckiej wierni modlą się podczas Liturgii Męki Pańskiej „za żydów wiarołomnych”, prosząc, „aby Bóg i Pan nasz zdarł zasłonę z ich serc”, gdyż jest to „lud zaślepiony”[8]. Rok w rok wierni słyszą w kościołach mające być głosem Żydów wołanie: „Krew jego na nas i na dzieci nasze”. W ten sposób każdej wiosny wpaja się chrześcijanom, że jeżeli dręczą Żydów, to na własne tych Żydów życzenie. Tak to teologia i kultura kontynuują obwinianie ofiar przemocy o doświadczaną przez nie przemoc: wypędzenia, konfiskaty majątków i ubóstwo; pogardę, tortury i przymusowe konwersje; gwałty, okazjonalne zabójstwa i ludobójstwo Holokaustu. Krew Jezusa spływa na Żydów i ich dzieci już dwa tysiące lat chrześcijańskich prześladowań. Tykająca bomba

Chrześcijańskie i żydowskie interpretacje tekstów biblijnych są i będą różne. Podobnie odmienna pozostanie osobista i historyczna pamięć wzajemnych relacji. Nie wolno jednak zapominać, że oszczerstwo krwi powstało jako narzędzie polityki społecznej i jest nim do dziś. Chrześcijanie mogą taką politykę odrzucić i wielu tak czyni. Przykładem może być decyzja podjęta wspólnie przez hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego i Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w sprawie wiszącego w bazylice katedralnej w Sandomierzu obrazu Karola de Prevot. Osiemnastowieczne malowidło przedstawia mord rytualny. W 2000 r. ks. Stanisław Musiał zaapelował o przeniesienie obrazu do muzeum antysemityzmu, gdzie byłby eksponowany „w kontekście klarownym, nie nacechowanym dwuznacznością”[9]. W 2006 r. obraz zasłonięto. W wyniku współpracy chrześcijan i Żydów, w roku 2014 obraz ponownie ujrzał światło dzienne, tym razem opatrzony tabliczką wyjaśniającą, czym jest oszczerstwo krwi (pisaliśmy o tym w JEDNOCIE 1/2014). Choć można zgodzić się z ks. Musiałem, że pozostawienie antysemickiego obrazu w przestrzeni sakralnej to niewystarczające rozwiązanie, jest ono jednak efektem porozumienia.

Komisja Dyscyplinarna Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego działa natomiast przeciwnie, uprawia politykę „dziel i rządź”. Aprobując de facto wypowiadanie przez ks. Guza absurdalnych oskarżeń wobec Żydów, nadaje antysemickiemu zmyśleniu pozór wiarygodności.

Przekonanie, jakoby Żydzi pragnęli krwi chrześcijańskich dzieci trwa. Jeszcze dziś na Podlasiu i Białorusi trwa kult kanonizowanego w 1820 r. Gabriela Zabłudowskiego, jakoby uprowadzonego przez żydowskiego arendarza Szutkę, który przez dziewięć następnych dni upuszczał z niego krew. Badaczka Jolanta Żyndul porównuje utrzymywanie się przekonania o prawdziwości tego oszczerstwa do tykającej bomby[10]. Czas mija. Oby mordowanie bliźniego swego ponownie nie stało się bezgrzeszne.


Joanna Auron-Górska – doktor nauk humanistycznych, absolwentka Wydziału Kulturoznawstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Center for the Study of Jewish-Christian Relations w Cambridge Theological Federation; interesuje się żydowską historią i praktyką religijną oraz wpływem historii, teologii i kultury na obecne relacje między chrześcijanami a Żydami


[1] Z. Nosowski, „Nieudany wywiad z rektorem KUL”, 4 maja 2021, https://wiez.pl/2021/05/04/nieudany-wywiad-z-rektorem-kul/.

[2] Oświadczenie Dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, 01.04.2021; https://www.polin.pl/pl/aktualnosci/2021/04/01/oswiadczenie-dyrektora-muzeum-historii-zydow-polskich-polin.

[3] „Zgromadzę was na nowo spośród obcych narodów, sprowadzę was z krajów, po których zostaliście rozproszeni, i dam wam ziemię Izraela”.

[4] B. Kaylor, „Anniversary of Bailey Smith’s Harmful Moment in Baptist-Jewish Relations”, Aug 23, 2010; https://goodfaithmedia.org/anniversary-of-bailey-smiths-harmful-moment-in-baptist-jewish-relations-cms-16564.

[5] B. Białek, „Płaczę z tymi, którzy nie płaczą”, Kielce 2017, s. 59.

[6] E.M. Rose, „The Origins of the Blood Libel in Medieval Western Europe (1150–1500)”, Oxford University Press, 2015.

[7] D. Gospodarek, „»Mordy rytualne« to inaczej »oszczerstwa«, nie debatuje się na tematy fałszywe”, 20 kwietnia 2021, https://wiez.pl/2021/04/20/mordy-rytualne-to-inaczej-oszczerstwa-nie-debatuje-sie-na-tematy-falszywe/.

[8] H. Muszyński, „Jak się modlimy za Żydów”, 6 listopada 2018, https://wiez.pl/2018/11/06/jak-sie-modlimy-za-zydow/.

[9] S. Musiał, „Droga krzyżowa Żydów sandomierskich”, „Gazeta Wyborcza” nr 182, 05.08.2000, s. 21.

[10] J. Żyndul, „Kłamstwo krwi. Legenda mordu rytualnego na ziemiach polskich w XIX i XX wieku”, Warszawa 2011.