Liczymy się

Komentarze do Tory rabinki Małgorzaty Kordowicz

rabinka Małgorzata Kordowicz

Fot. GRAŻYNA MAKARA

Źródło: Tygodnik Powszechny

Małgorzata Kordowicz

Oto Mojżesz i Aaron dostali zadanie: mają dokonać spisu – nie całkiem powszechnego, bo obejmującego tylko mężczyzn, w dodatku dobywających miecza. Tak to oddaje po polsku rabin Izaak Cylkow: „Zbierzcie poczet całego zboru synów Izraela podług rodzin ich, podług domów ich rodowych – wykaz imienny [hebr. be-mispar szemot] wszelkiego ich pogłowia męskiego” (Lb 1, 2).Mispar szemot znaczy dosłownie po hebrajsku „liczba imion”. Sprawa na pozór wydaje się prosta – jednakże rdzeń S-P-R, zależnie od koniugacji, ma różne znaczenia: opowiadać, strzyc, liczyć. Wykorzystują ten fakt komentatorzy.

Jeden postuluje, by be-mispar (dosł. w liczbie, poprzez liczbę) tłumaczyć nie jako „przez liczenie”, lecz „przez opowiadanie”. Każdy Izraelita podał swoje imię dokonującym spisu. Nasz rdzeń pojawia się też w słowie sefer – „książka” (ta sama litera hebrajska reprezentuje fonemy „p” i „f”) – i kolejny egzegeta stwierdza, że każdy Izraelita wpisał swoje imię do księgi, po czym imiona te zliczono. Trzeci sugeruje, iż dokonano spisu licząc każdego Izraelitę oddzielnie.

Kiedy król Dawid chciał poznać liczbę swoich podwładnych, uparł się – mimo Bożego ostrzeżenia – by zrobić to bezpośrednio, i źle się to skończyło (zob. 1 Krn 21). Pomni konsekwencji Żydzi odtąd nie liczą ludzi bezpośrednio. Chcąc w synagodze sprawdzić, czy już zebrało się modlitewne kworum, używają do tego celu wersu z psalmu (28, 9), który zawiera dziesięć słów. Zaczynają recytować, z każdym kolejnym wyrazem patrząc na inną obecną osobę – jeśli dobrną do końca wersu, można zaczynać publiczne modły. Innym zabiegiem jest mówienie „nie jeden, nie dwa, nie trzy” itd. Nie ma natomiast problemu z ogłoszeniem ostatecznej liczby.

Stąd jeden z komentatorów utrzymuje, iż zsumowano liczbę zebranych od Izraelitów półszeklówek – tak jak wkrótce po wyjściu z Egiptu (zob. Wj 30, 11-13). Według innego egzegety imiona spisano na karteczkach, które potem policzono. Kolejny interpretator mówi, że na karteczkach Izraelici napisali swoje imię i plemię, z którego pochodzili. Następnie wrzucili je do urny i każdy z przywódców wyjął z niej karteczki członków swojego plemienia.

Wedle Ozeasza przyszła liczba synów Izraela będzie „jako piasek morski, który ani zmierzyć, ani zliczyć się nie daje” (2, 1; Cylkow). To poetyckie proroctwo należy do innego porządku. Tymczasem niecierpliwie czekam na wyniki spisu powszechnego. Ilu jest w naszym kraju członków mniejszości narodowych – tych zasugerowanych w ankiecie i tych, które pominięto? Czy mieszkając w małej miejscowości, ale tym razem nie mając rachmistrza przed sobą, będziemy odważniejsi? ©