Bezimienne

Z komentarzy do Tory rabinki Małgorzaty Kordowicz

Rabinka Małgorzata Kordowicz

Źródło: "Tygodnik Powszechny"

Małgorzata Kordowicz 25 stycznia 2021

Czas od narodzenia do dorosłości Mojżesza zawiera się w dziesięciu biblijnych wersach. Mężczyzn w nich ze świecą szukać, poza stwierdzeniem faktu, że jeden z lewitów (ojciec naszego bohatera) żeni się z córką Lewiego. Sprecyzujmy, albowiem Biblia Tysiąclecia stwierdza tylko, że żona tegoż lewity wywodzi się z tego samego plemienia: ojcem matki Mojżesza rzeczywiście jest sam Lewi. Wedle tradycji Jochewed (Biblia Tysiąclecia: Jokebed) przychodzi na świat, gdy Jakubowy klan zmierza do Egiptu. Wówczas rachunek się zgadza: pod koniec Księgi Rodzaju wymienionych jest 69 potomków Jakuba, a wiemy wszak, że przybyli w siedemdziesiątkę. Jochewed wychodzi za mąż za swojego bratanka Amrama i – nie da się ukryć, że jako leciwa już niewiasta – obdarza go trójką dzieci. Miriam, Aaron i Mojżesz wyrosną na wielkich przywódców ludu Izraela i poprowadzą go przez pustynię ku ziemi obiecanej.

Midrasz mówi nam, że gdyby nie Miriam, Mojżesz nie zostałby w ogóle poczęty. Na rozkaz faraona, by zabijać nowo narodzonych hebrajskich chłopców, mężczyźni reagują odsunięciem się od żon. Mała Miriam mówi wtedy ojcu, że działanie mężczyzn jest gorsze niż decyzja samego faraona, gdyż władca dybie tylko na chłopców, a przez zrezygnowanych mężów nie urodzi się nikt: ani synowie, ani córki. Amram słucha swojej pięcioletniej pociechy i wraca do żony – dzięki temu Miriam i Aaron doczekują się braciszka.

Przez trzy miesiące po porodzie Jochewed ukrywa swojego synka w domu, a gdy nie daje już rady robić tego dłużej, puszcza go na wodę w wyściełanym wiklinowym koszyku z zewnątrz pokrytym smołą. Jakaż dramatyczna decyzja matki, która mnie – jako potomkini ocalałych z Holokaustu – przywodzi na myśl oddanie dziecka na aryjską stronę. Jochewed kładzie na wodę, a wyciąga z tej wody inna kobieta, która nadaje chłopcu imię.

Dalej siostra z oddali czuwa nad braciszkiem. Dopiero po przejściu przez Morze Sitowia poznamy jej imię: „prorokini Miriam, siostra Aarona”. Rabini wnoszą z tego, że dziewczynka prorokuje jeszcze przed urodzeniem Mojżesza: mama będzie miała syna, który wybawi Izraelitów. Kiedy chłopiec się rodzi, cały dom wypełnia się światłem i ojciec chwali córkę za spełnione proroctwo. Z kolei gdy trzeba się z nim rozstać, ojciec zarzuca córce, że jednak fałszywie prorokuje. Talmud tłumaczy: to dlatego Miriam patrzyła, co stanie się z bratem na rzece. Czy naprawdę tylko dlatego?

Tak jak Miriam ma czelność, by napomnieć ojca, podejmuje też dialog z córką faraona i dzięki temu Jochewed zostaje wynajęta jako mamka do własnego dziecka. W pierwszych chwilach życia Mojżesza ocalają kobiety nazwane nie imieniem, lecz relacją w stosunku do niego. Tak to jest z bohaterami… ©