O. Giertych: Prawo karne nie jest prostą kalką prawa moralnego
14/12/2020 | Na stronie od 14/12/2020
Źródło:Więź
Katolik zaangażowany w życie polityczne ma starać się realizować to, co w danej sytuacji jest możliwe, a nie zamykać się w ideologicznej twierdzy – pisze o. Wojciech Giertych, teolog Domu Papieskiego, w zimowej „Więzi”.
Tekst „Kompromis prawny to nie kompromis etyczny” o. Wojciecha Giertycha, dominikanina, teologa Domu Papieskiego, ukazał się w najnowszym numerze „Więzi”. Jest to polemika z artykułem Pawła Milcarka z „Christianitas”, który z kolei powstał po głośnym liście o. Giertycha do jego bratanka, Romana (Roman Giertych opublikował list od stryja na Facebooku 26 października; następnego dnia przedrukowała go „Gazeta Wyborcza”).
Esej w „Więzi” dotyczy rozróżnienia na prawo moralne a stanowione. Dominikanin zaznacza, że teologicznego spojrzenia na moralność nauczył się od św. Tomasza z Akwinu. „W ujęciu Akwinaty – wbrew temu, co niektórzy potocznie sądzą – w centrum chrześcijańskiej moralności znajduje się nie grzech, który należałoby potępić; nie prawo moralne, które należałoby uzasadnić; nie pojedyncze kazusy moralne, które należałoby rozstrzygać; nie społeczny porządek, który należałoby zabiegami politycznymi ustanowić, lecz łaska Boża, która wyzwala cnoty, a więc za sprawą Ducha Świętego uzdalnia do trwałego, twórczego wybierania dobra” – pisze.
„Czytając św. Tomasza (a nie wcześniej!), nauczyłem się odróżniać etyczną ocenę ludzkich działań od politycznej sztuki wprowadzania wymogów prawa karnego, która musi się liczyć z danym społeczeństwem. Prawo karne nie jest prostą kalką prawa moralnego. Nie może nią być, ponieważ społeczeństwa bywają różne i ulegają przemianom. Powstają w nich nowe wrażliwości etyczne, a dawne ulegają osłabieniu. Ponadto siły i możliwości państw bywają zmienne” – zaznacza.
Sposób reagowania na złe czyny przez prawo karne państwa jest przedmiotem negocjacji i wynikiem układów politycznych
o. Wojciech Giertych
Teolog Domu Papieskiego tłumaczy, że „ustawodawcy, gdy podejmują decyzje o penalizacji złych czynów, muszą rozeznać, jakie rygory w danym społeczeństwie mogą być nałożone. Aby to rozeznać, muszą znać nie tylko zasady etyczne, ale także dane społeczeństwo. Mogą oni też być zdania, że w danym momencie – ze względu na inne kwestie, którymi trzeba się pilnie zająć – lepiej nie poruszać drażliwych spraw. A więc posłowie mogą uznać, że np. ze względu na trudną sytuację międzynarodową czy z powodu inflacji albo pandemii lepiej nie zaostrzać prawa karnego, bo to skłóci społeczeństwo i uniemożliwi rozwiązanie innych bieżących problemów”.
„Kompromis polityczny odnośnie do zakresu prawa karnego nie jest kompromisem etycznym. Zło czy dobro nie podlegają politycznej negocjacji i nie zmieniają swej kwalifikacji w wyniku zmian w kodeksie karnym. Natomiast sposób reagowania na złe czyny przez prawo karne państwa jest przedmiotem negocjacji i wynikiem układów politycznych. Tak jest, ponieważ prawo ludzkie ma swą wartość, swą autonomię i swoją ograniczoność” – czytamy. Czytasz Więź? Wspieraj od dziś
Dominikanin z aprobatą cytuje słowa francuskiej posłanki po publikacji encykliki „Evangelium vitae” św. Jana Pawła II: „katolik zaangażowany w życie polityczne, jak każdy mądry polityk, ma starać się realizować to, co w danej sytuacji jest możliwe, a nie zamykać się w ideologicznej – nierealnej oraz skłócającej – twierdzy”.
O. Giertych zwraca uwagę, że „prawo karne wiedzie ludzi ku cnotom moralnym, ale robi to powoli, stopniowo, mając środki bardziej toporne i niezbyt skuteczne, takie jak mandat, więzienie czy pałka policyjna”. „Nie należy przesadzać z prawnym wymuszaniem cnotliwego zachowania, bo gdy prawo karne postawi zbyt wysokie rygory etyczne, które dla społeczeństwa okażą się za trudne, to państwo nie będzie w stanie ich wyegzekwować, a ludzie w swym wzburzeniu popadną w jeszcze gorszą skrajność” – podkreśla.
DJ