Yossi, który umie słuchać

Laudacja wygłoszona 13 grudnia 2020 r. podczas ceremonii wręczenia Yossiemu Kleinowi Haleviemu honorowego wyróżnienia Człowiek Pojednania, przyznawanego przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów.

Yossi Klein Halevi

Yossi Klein Halevi

Drogi Yossi, Szanowny Laureacie,
Drodzy Ludzie Pojednania z poprzednich lat,
Drodzy przyjaciele z Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów,
Drodzy przyjaciele z innych środowisk i stron świata,
Drodzy wszyscy uczestnicy tego szczególnego wydarzenia!

Moim zadaniem jest wyjaśnienie, dlaczego Yossi Klein Halevi zasługuje na otrzymanie honorowego tytułu „Człowiek Pojednania” przyznawanego przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów.

Odpowiedź na to pytanie jest dla mnie bardzo łatwa. Zrozumiałem to od chwili pierwszego osobistego spotkania z Yossim w 2008 r., kiedy miałem okazję zobaczyć, jak on słucha innych i jak im odpowiada. Dla mnie bowiem wyjściowym punktem dialogu jest rozumienie bólu drugiego. Dlatego właśnie pojednanie – choć ma ono także wymiary społeczny i polityczny – jest przede wszystkim wysiłkiem duchowym.

A w słuchaniu właśnie Yossi Klein Halevi jest mistrzem. On jest człowiekiem pojednania, bo potrafi głęboko wsłuchiwać się w bóle innych i je rozumieć. Zasługuje na ten tytuł, bo jest budowniczym mostów i praktykiem dialogu zarówno w swojej pracy zawodowej, jak i w działaniach obywatelskich.

Wysłuchaj i przeczytaj dodatkowo:

A teraz pora na uzasadnienie nieco bardziej szczegółowe. Yossi urodził się w 1952 r. w Nowym Jorku jako syn węgierskiego Żyda, który ocalał z Zagłady. Jako kierunek swej edukacji wybrał studia żydowskie na Brooklyn College, a następnie dziennikarstwo na Northwestern University. Mając 30 lat, w 1982 r., przeprowadził się do Izraela. Mieszka w Jerozolimie ze swą żoną Sarą, architektką krajobrazu. Mają troje dzieci. Jest płodnym i inspirującym pisarzem i publicystą. Jego pierwsza książka, „Memoirs of a Jewish Extremist”, to autobiograficzna opowieść o młodzieńczej fascynacji żydowskim radykalnym ekstremizmem, a później – o rozczarowaniu tym ruchem. Według „New York Times” jest to książka o niezwykłym znaczeniu. Yossi sam doświadczył złych stron ekstremizmu, więc wie, jak trudna jest droga ku otwartości i pojednaniu.

Dla nas dzisiaj najważniejsze są dwie inne jego książki. Pierwsza to „Listy do mojego palestyńskiego sąsiada” – gorący apel o pokój i dialog żydowsko-palestyński oparty na wierze. Polski przekład tej książki właśnie się ukazał nakładem Wydawnictwa Austeria, a więcej powie tu o niej za chwilę Olaf Żylicz (fragmenty książki drukowaliśmy w letnim numerze „Więzi” w br.).

Austeria przygotowuje również edycję innej książki Yossiego: „U wejścia do ogrodu rajskiego”. Jest to książka unikalnie piękna w wymiarze duchowym. Pisarka Cynthia Ozick mówi, że to „trwałe arcydzieło”. A były arcybiskup Canterbury Rowan Williams stwierdził, że to książka „pełna cudów, niezwykła i poruszająca”. Yossi opisuje w niej swe duchowe doświadczenia podczas, odbywanych w ciągu dwóch lat, podróży po świętych miejscach chrześcijan i muzułmanów w Ziemi Świętej. A jeździł tam jako wierzący Żyd. Książka pełna jest empatii, szacunku i miłości. Mój żydowski współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, prof. Stanisław Krajewski, uważa tę książkę za jeden z najgłębszych tekstów z zakresu dialogu międzyreligijnego, jakie kiedykolwiek napisano. Niestety, książka ta ukazała się w 2001 r., tuż przed zamachami na World Trade Center, przez co nie spotkała się z tak szerokim przyjęciem, na jakie zasługuje.

Najsłynniejsza książka Yossiego to „Like Dreamers: The Story of the Israeli Paratroopers Who Reunited Jerusalem and Divided a Nation”. Opisuje ona losy spadochroniarzy, którzy wspólnie zdobyli wschodnią Jerozolimę w 1967 r., ale później zostali działaczami konkurujących ze sobą izraelskich obozów politycznych. Książka ta bywa uważana za najlepszy w historii opis duszy Izraela.

Zawodowo Yossi Klein Halevi jest ekspertem w jerozolimskim Shalom Hartman Institute, czołowym ośrodku myśli i edukacji żydowskiej. M.in. wspólnie z imamem Abdullahem Anteplim i Maitalem Friedmanem kierują tam tzw. Muslim Leadership Initiative, dzięki której muzułmanie z Ameryki Północnej przyjeżdżają do Izraela, aby uczyć się o judaizmie, syjonizmie i Izraelu. Działa na rzecz pojednania na Bliskim Wschodzie, jest m.in. przewodniczącym Domu Otwartego – wspólnego ośrodka dla arabskich i żydowskich Izraelczyków w miejscowości Ramle, w pobliżu Tel Awiwu.

*

Jak wszyscy wiemy, we współczesnym świecie religie postrzegane są często jako źródła napięć, a nawet konfliktów. Udzielają one absolutnych odpowiedzi, a postrzegane są jako kreujące absolutystyczne problemy. Tak wielu ludzi niereligijnych patrzy na religie. Niestety, w podobny sposób postrzegają swoje zadanie również niektórzy religijni fundamentaliści.

Yossi Klein Halevi prezentuje inne podejście. Jego zdaniem, religia powinna być nie częścią problemu, lecz raczej częścią rozwiązania. A nawet więcej – powinna być źródłem rozwiązania. W swych książkach i w swoim życiu Yossi łączy głębokie przywiązanie do własnej tradycji duchowej i religijnej z szeroką otwartością na innych. Dobrym tego przykładem jest historia jego relacji z Polską. Odwiedzał nasz kraj kilkakrotnie, ale najważniejsza była wizyta pierwsza. Pisze o tym w przedmowie do polskiej edycji „Listów do mojego palestyńskiego sąsiada”. Przytoczę te fragmenty, w przekładzie (jak i cała książka) Marii Makuch. Będą Państwo zapewne zaskoczeni, dowiedziawszy się, jak właśnie ta wizyta w Polsce wpłynęła na drogę życiową dzisiejszego Laureata.

„Polsce zawdzięczam moją pasję działania na rzecz dialogu międzyreligijnego” – pisze Yossi Klein Halevi. „A mówiąc bardziej precyzyjnie, brzemiennemu w skutki spotkaniu z zakonnikami dominikańskimi w Krakowie jesienią 1989 roku, tuż po upadku komunizmu.

Byłem wówczas młodym dziennikarzem. Przyjechałem do Polski, aby pisać o narastających napięciach między Polakami i Żydami z powodu sporu o klasztor karmelitanek w Auschwitz. Przed przyjazdem do Polski byłem przekonany, że dobrze rozumiem problem: Kościół po prostu chciał «schrystianizować» Zagładę i w ten sposób pozbawić ofiary tej żydowskiej tożsamości z powodu której zostały zamordowane.
Gdy zacząłem robić wywiady z polskimi księżmi i dziennikarzami na temat tego sporu, zdałem sobie sprawę, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Ani Żydzi, ani Polacy nie rozumieli stanowiska drugiej strony. Żydzi obawiali się, że Zagłada, ta jedyna w swoim rodzaju zbrodnia wymierzona w jedną społeczność, była poddawana uniwersalizującej reinterpretacji, a przez to banalizowana przez polski Kościół, tak jak komunistyczne władze wymazywały wszelkie odniesienia do żydowskości ofiar, wrzucając je do jednego worka z wszystkimi innymi «ofiarami faszyzmu». Z kolei dla Polaków żydowski sprzeciw wobec obecności klasztoru na terenie byłego obozu był widomym znakiem organicznej niechęci wobec chrześcijaństwa i Polski. Cóż bowiem mogło być bardziej naturalnego niż modlitwa monastyczna w tamtym miejscu, gdzie tysiące polskich chrześcijan, w tym wielu księży, poniosło męczeńską śmierć?”

Wtedy właśnie 37-letni Yossi Klein Halevi zrozumiał, że „Żydzi i Polacy powinni wzajemnie uszanować swoje potrzeby przeżywania żałoby i modlitwy bez naruszania religijnej czy historycznej wrażliwości drugiej strony”.

Jednak najbardziej przemieniające doświadczenie było natury duchowej, a nie dziennikarskiej. „Jednym z twardych obrońców obecności klasztoru w Auschwitz był ojciec Wojciech Giertych, ówczesny magister kleryków w klasztorze oo. Dominikanów w Krakowie (…). Po niełatwej wspólnej rozmowie ojciec Giertych – ku memu zdziwieniu – zaprosił mnie na spotkanie ze studentami seminarium. Jak mnie uprzedził, oni nigdy wcześniej nie spotkali Żyda. I jak dodał, dobrze, żeby bezpośrednio ode mnie mogli usłyszeć, co mam do powiedzenia.

Ja z kolei nigdy wcześniej nie spotkałem żadnego mnicha czy kleryka. Dorastałem w lęku przed chrześcijaństwem. Mój ojciec, ocalały z Zagłady, opowiadał mi historie o Żydach z węgierskiego miasteczka ukrywających się przed chrześcijańskimi sąsiadami w trakcie Wielkiego Tygodnia, z obawy przed pogromami. Ale otwarte i zapraszające młode twarze, jakie spotkałem po wejściu do klasztornego pomieszczenia o łukowatym sklepieniu, sprawiły, że moje obawy natychmiast zniknęły”.

Dyskutowali wtedy przez dwie godziny. „To spotkanie odmieniło moje życie” – pisze Yossi. „Wychodziłem z tego spotkania z przekonaniem, że ludzie religijni, którzy pielęgnują swoje odrębne tradycje jako sprawdzone drogi do Boga, potrzebują przekroczyć wzajemne resentymenty, będące dziedzictwem przeszłości”.

„Po powrocie do domu napisałem szereg artykułów tłumaczących zawiłości sporu o klasztor, jak i o kwestiach znacznie szerszej natury, pokazując potrzebę, aby Żydzi zaczęli odnosić się zarówno do Polaków, jak i polskiego Kościoła w sposób znacząco bardziej zniuansowany. Z czasem stałem się adwokatem dialogu polsko-żydowskiego, pogłębiając przyjaźnie z polskimi chrześcijanami i Żydami, którzy działali na rzecz nowego rodzaju więzi między Polską i Izraelem oraz Żydami na świecie”.

Stosunek Yossiego do Polski najlepiej można było zauważyć w lutym 2019 r. W samym środku szalonej międzynarodowej kontrowersji wywołanej przez polski rząd zmianą ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (pamiętne zwalczanie określenia „polskie obozy koncentracyjne”) Yossi napisał w swoim blogu w „The Times of Israel” tekst zatytułowany „Kocham Polskę”. Twierdził, że „narody trzeba osądzać wedle ich najlepszych, a nie najgorszych przedstawicieli, zaś najlepsi z Polaków należą także do najbardziej zaufanych przyjaciół Żydów”.

To właśnie podejście przeniósł potem na relacje z Palestyńczykami. W „Listach do mojego palestyńskiego sąsiada” zwraca się do Palestyńczyków „z empatią wobec ich cierpienia i ze zrozumieniem dla ich opowieści, jednocześnie wyraźnie pokazując prawdę, jak ona jest ujmowana w opowieściach mojego narodu”.

Można więc dostrzec, że Yossi Klein Halevi nie tylko pisze o pojednaniu, lecz je praktykuje. Buduje w ten sposób społeczeństwo oparte na wzajemnym szacunku. W swojej najnowszej encyklice „Fratelli tutti” papież Franciszek nazywa ten ideał braterstwem społecznym.

Swoją drogą, papież i Yossi mają co najmniej dwie rzeczy wspólne. Pierwsza to tytuł, jakim obdarzani są papieże: Pontifex, czyli budowniczy mostów. A Yossi z pewnością jest budowniczym mostów! Druga sprawa to fakt, że oni dwaj – Franciszek i Yossi – mają wspólnego dobrego znajomego. To polski dominikanin Wojciech Giertych, który od 2005 r. jest teologiem Domu Papieskiego. Tak, ten sam Giertych, z którym Klein Halevi spierał się w 1989 r. w Krakowie (swoją drogą, zachęcam polskich czytelników do przeczytania artykułu o. Giertycha, który właśnie ukazał się w zimowym numerze kwartalnika „Więź” pod tytułem „Kompromis prawny to nie kompromis etyczny”).

*

Yossi Klein Halevi pisze: „Spotkanie polsko-żydowskie wymaga zdolności do wyważenia wzajemnie sprzecznych i głęboko bolesnych śladów pamięci i stereotypów. To Polska nauczyła mnie jak słuchać, jak odkrywać to, co łączy i pokonywać różnice, wykorzystując łączący religijny język pojednania. Polska również nauczyła mnie, że ludzie dobrej woli, nawet nie zgadzając się w swoich ocenach przeszłości czy wiary, mogą czuć się związani wspólną ludzką przyszłością”.

Przyszła pora na wzajemność. My w dzisiejszej Polsce nie potrafimy słuchać. Nie wiemy, jak się różnić i żyć wspólnie. Zakładamy nieraz, że mój monopol jest lepszy niż twój. Drogi Yossi, nowy Człowieku Pojednania, dziękuję Ci, że Polska może teraz uczyć się do Ciebie, jak słuchać innych, jak nawzajem rozumieć własne bóle!

Najszczerzej gratuluję!
Zbigniew Nosowski