Wdowie szaty - komentarz do Tory rabinki Małgorzaty Kordowicz

Rabinka Małgorzata Kordowicz

Małgorzata Kordowicz, rabinka, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie, październik 2020 r. / GRAŻYNA MAKARA

Źródło: "Tygodnik Powszechny"

Małgorzata Kordowicz

Bezdzietna wdowa jest w męskim świecie nikim: ani dziewicą, którą ojciec „sprzeda” zięciowi, ani żoną, ani matką.

Juda – którego wuj Ezaw jako pierwszy w rodzinie pozwolił sobie na małżeństwo mieszane – żeni się z córką Kananejczyka Szuy i ma z nią trzech synów: Era, Onana i Szelę (Rdz 38). Żoną pierworodnego Era zostaje Tamar i… Przyzwyczajeni do zwartych biblijnych genealogii, chyżo nadstawiamy ucha, by poznać imię ich potomka, tymczasem sprawa się komplikuje, albowiem Bóg prędko uśmierca złego Era i jedyną nadzieją pozostaje „małżeństwo lewirackie”: ciążący na bracie bezdzietnie zmarłego obowiązek, by ożenić się z wdową i spłodzić z nią dzieci, które będą uważane za dzieci zmarłego.

Juda instruuje Onana, żeby spełnił swą powinność, ale ten najwyraźniej nie zamierza zostać dawcą spermy i stosuje rozpowszechniony w starożytności środek antykoncepcyjny – coitus interruptus. Czy nie w smak mu zupełnie inny podział majątku, gdyby za jego sprawą pojawiły się na świecie formalnie nie jego dzieci? Palec Boży dosięga i Onana, i teraz obowiązek przechodzi na najmłodszego syna, Szelę. Właściwie Tamar powinna przebywać do czasu jego dorośnięcia w domu Judy, ale zostaje odesłana do domu ojca, by tam „czekać na Godota”. Juda zdaje się nie brać pod uwagę, że śmierć jego dwóch synów była karą Bożą, i obarcza winą Tamar. Bezdzietna wdowa jest w męskim świecie nikim: ani dziewicą, którą ojciec „sprzeda” zięciowi, ani żoną, ani matką. Tkwi w totalnym zawieszeniu – ani nie pod kuratelą ojca, ani nie umocowana w klanie zmarłego męża, bo nie urodziła męskich potomków. Syn stanowi ubezpieczenie na starość i Tamar musi zadbać o swój status, by nie pozostać wyrzutkiem społeczeństwa. Co nie wyklucza i wzniosłej motywacji, by imię zmarłego męża nie zaginęło w Izraelu.

Nasza bohaterka niczego nie dokona z podniesioną przyłbicą. To może zza woalki? Prostytutka – na ten właśnie los ostatecznie skazuje ją Juda. Tamar długie lata nosi wdowie szaty. Tymczasem Juda właśnie zrzuca świeże szaty wdowca po drodze do Timny. Nota bene, Timna, poza nazwą miejscowości, jest również imieniem konkubiny Ezawowego syna. Znak, że Juda szuka nowej kobiety?

Ezaw za miskę soczewicy sprzedaje pierworództwo; jego bratanek Juda zaś za chwilę przyjemności daje w zastaw swój sygnet z pieczęcią, sznur i laskę – czyli swoją tożsamość. O losie ciężarnej synowej decyduje jako głowa klanu: „Na stos z nią!” – jak z czarownicą, winną śmierci Era i Onana. Ostatecznie bierze on odpowiedzialność za własne czyny, a los Tamar jest zabezpieczony dzięki powitym bliźniętom, synom Judy (młodszy, Peres, będzie protoplastą króla Dawida). Na Judę przechodzi pierworództwo po najstarszym bracie, Ruwenie, i cały naród nosi po nim nazwę. To nie Kananejka zapewnia trwanie klanu Judy – sytuację ratuje właśnie Tamar. ©