W Orli na cmentarzu żydowskim stanął pomnik.
Ufundował go sołtys Marek Chmielewski
03/11/2020 | Na stronie od 03/11/2020
Źródło: Bielsk.eu - Bielsk Podlaski
W Orli, na terenie Chworesu, czyli dawnego cmentarza żydowskiego, stanął pomnik poświęcony Żydom. To hołd oddany mieszkańcom tej miejscowości, którzy zostali zamordowani przez Niemców po likwidacji orlańskiego getta 4 listopada 1942 roku.
Poprosiliśmy inicjatora i fundatora budowy pomnika Marka Chmielewskiego, sołtysa i radnego Rady Gminy Orla, o kilka słów na ten temat.
Kto wpadł na pomysł postawienia pomnika?
Pomysł na ufundowanie pomnika mieszkańcom Orli, którzy zginęli w Holokauście zrodził się w mojej głowie ponad dekadę temu. Wówczas wspólnie z moim przyjacielem i współautorem Dariuszem Horodeckim wydaliśmy album z fotografiami „Orla – historia zapisana obrazem” i zorganizowaliśmy największą jak dotychczas wystawę starych fotografii Orli i jej mieszkańców. Holokaust to był ogrom tragedii. Mocno się zdziwiłem, że bądź co bądź niemieccy okupanci, których tu nikt nie zapraszał, mają swoje uporządkowane cmentarze i na nich stojące pomniki, a o naszych współmieszkańcach Żydach, którzy tu mieszkali w zasadzie od początku powstania Orli, którzy ją tworzyli i rozwijali, nie daje zapomnieć tylko kikut zapomnianej synagogi i kilkadziesiąt okaleczonych czasem macew na Chworesie, czyli cmentarzu żydowskim.
O konieczności upamiętnienia orlańskich Żydów mówiło się w gremiach od lat, ale na tym zwykle się kończyło.
Będąc w Hajfie, u ostatniej żyjącej Żydówki orlańskiej Sary Wajsztajn rozmawialiśmy o tym pomyśle. Dałem słowo, że nie odpuszczę i zrobię coś w tym temacie. Potrzebne jednak było sporo czasu, by klimat w Orli stał się przyjaźniejszy dla tego zamierzenia. Wziąłem też udział w programie Liderzy PAFW oraz w Fundacji Forum Dialogu zajmującej się budowaniem pozytywnych relacji polsko – izraelskich. Założyłem, by nie komplikować sobie życia i uniknąć niepotrzebnych problemów, że pomnik ufunduje sam, bo to uprości sprawę.
Skąd wzięła się taka forma upamiętnienia Żydów?
Długo nad tym myślałem, a jedynym moim powiernikiem i doradcą w tej sprawie stała się moja żona Jola. Niewątpliwie inspiracją co do treści napisu stało się osobiste spotkanie z profesorem Grosem przy okazji jednej z konferencji Forum Dialogu. Po spotkaniach z przedstawicielami Komisji Rabinackiej podjąłem decyzje o miejscu ustawienia potencjalnego pomnika oraz jego formie. Za miejsce nie budzące wątpliwości wybrałem nasz Orlański Chwores. Do dnia dzisiejszego przetrwały tam tylko macewy wykonane z kamienia polnego. Piękne stele wykonane z cegieł i przykryte dachówką zostały doszczętnie zniszczone i nie ma praktycznie po nich śladu. Stąd też decyzja, że będzie to również miejscowy kamień z wyrytymi napisami. Kamień przecięto w Zabłudowie i przywiozłem go do siebie na podwórze. Wiedząc, co ma być wyryte, poprosiłem o pomoc w zaprojektowaniu napisu Halinę Chwojko z GOK-u w Orli. W kwestii samego napisu, szlifowania i później ustawienia, nie odbyło się bez pomocy Andrzeja Weresa, który przy okazji poprawił pomyłkę w nazwie miesiąca w języku hebrajskim. Drugim elementem powstającego pomnika jest wykonana z metalu menora. Podobną widziałem w twierdzy Masada w Izraelu. Gdy ją tam zobaczyłem - podkradłem pomysł. Materiał na nią ufundowała jedna z organizacji pozarządowych z Orli, a wykonania, po kosztach, podjął się nasz mieszkaniec Piotr Gałuszewski z Antonowa wspólnie ze swoim ojcem Janem.
A treść ?
Wracając do treści umieszczonej na macewie - napis brzmi w czterech językach, które niegdyś rozbrzmiewały na rynku i ulicach w Orli: po hebrajsku, w jidisz, po polsku i w miejscowej gwarze ukraińskiej. Znajdują się tam znaki graficzne Gwiazdy Dawida i Menory oraz data, nie przypadkowa, bo 4 listopada 1942 roku. To dzień ostatecznej likwidacji Getta Orlańskiego, data zamykająca żydowską historię Orli. Jest to również dzień poświęcony świętu obchodzonej w Orli Kazańskiej Matki Boskiej. Do dziś w Orli mówi się, że... „na Kazańsku Żydów z Wuorli wywozili'.
To nie jedyna forma upamiętnienia orlańskich Żydów.
Na początku roku wraz z Kariną Jaroszewicz – dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Orli, Ewa Żukowicką – Prezesem Fundacji Futurum i Dariuszem Horodeckim – Prezesem Fundacji EDM napisaliśmy projekt pn. Co w nas zostało żydowski sąsiedzie? Zakładał on szereg wydarzeń propagujących kulturę żydowską, gdzie znacznym wkładem własnym było właśnie ufundowanie pomnika. Projekt nasz znalazł uznanie u fundatora, czyli Stowarzyszenia Żydowskiego Instytutu Historycznego, który przyznał nam grant. Po drodze przedsięwzięcie nasze objęte zostało patronatem Wójta Orli, właściciela synagogi w Orli - Fundacji Ochrony Mienia Żydowskiego w Warszawie oraz Ambasady Izraela, a wszystko to pod szyldem Fundacji Futurum.
Czy COVID-19 spowodował problemy w realizacji programu?
Niestety, tak jak wszędzie, tak i u nas plany pokrzyżował wirus. Musieliśmy mocno ograniczyć zasięg naszych działań. Nie udało się zrobić plenerowego przedstawienia wesela żydowskiego w stylu sefardyjskim, ale w miejsce tego odbył się w oprawie synagogi orlańskiej nocny koncert Klezmerin Trio. Przez całe lato odbywały się też projekcje filmów fabularnych w ramach przeglądu współczesnego kina Izraelskiego. Odbyły się również warsztaty kulinarne, a w GCK warsztaty artystyczne inspirowane polichromią orlańskiej synagogi. Zakończeniem projektu miały być Dni Pamięci podczas których mieliśmy się spotkać w naszej Gminnej Bibliotece, degustować wytwory kuchni żydowskiej powstałe w trakcie warsztatów. Miał się też odbyć Marsz Pamięci z uroczystościami otwarcia właśnie pomnika. Niestety wszystko to musi poczekać do bardziej spokojnych czasów. Natomiast w sobotę 7 listopada o godz. 18.00 zostanie wystawiona online sztuka „Sklepy Cynamonowe” Bruno Schulca w wykonaniu artysty Żydowskiego Teatru Midraszowego - Roberta Urbanowskiego. Zagr przy pustej widowni Orlańskiej Synagogi.
Dziękuję za rozmowę.
Wysłuchał: Jacek Prokopiuk
Ustawianie pomnika pamięci orlańskich Żydów
(fot. Marek i Igor Chmielewscy)