Janowskie Stowarzyszenie Ławeczka Dialogu

seminarium ”Nauczanie o dziedzictwie żydowskim w twojej szkole. Cmentarze żydowskie w edukacji”

Źródło: Janowskie Stowarzyszenie Ławeczka Dialogu (FB)

Kalendarium

  • W dniach 23-24 sierpnia 2020 przedstawicielka naszego Stowarzyszenia wzięła udział w seminarium ”Nauczanie o dziedzictwie żydowskim w twojej szkole. Cmentarze żydowskie w edukacji” zorganizowanym przez Żydowskie Muzeum Galicja, Centropa oraz ESJF European Jewish Cemeteries Initiative. W programie znalazły się wykłady na temat historii Żydów na ziemiach polskich, żydowskich cmentarzy oraz symboli i epitafiów nagrobnych. Przeplatało je mnóstwo warsztatów, pokazów filmów i projektów oraz prezentacja zasobów Centropy. Był też czas na spacer śladami Teofili Silberring, zwiedzanie Żydowskiego Muzeum Galicja, Synagogi Starej oraz Nowego Cmentarza Żydowskiego. Wolny czas wypełniony został spacerami po żydowskim Kazimierzu.
  • W poniedziałek 17 sierpnia udało nam się doprowadzić jedno z naszych działań do prawie końcowego etapu. Dzięki współpracy z Fundacja Zapomniane oraz The Matzevah Foundation, Inc. oznaczyliśmy symboliczną macewą miejsce w lesie, w okolicach Andrzejowa, gmina Godziszów, gdzie pogrzebano dwanaście zamordowanych osób. Żydów, którzy ukrywali się tam podczas wojny. Informacje o tej historii dostaliśmy od jednego z okolicznych mieszkańców. Badania georadarem potwierdziły prawdziwość jego opowiadania. Mamy nadzieję, że wkopana przez nas wszystkich macewa będzie znakiem szacunku dla pomordowanych Żydów, ale również przywoła w pamięci najstarszych mieszkańców Andrzejowa tamtą wojenną tragedię. Sprawa bowiem nie jest zakończona. Chcemy ustalić okoliczności tej zbrodni, nazwiska lub przynajmniej imiona pomordowanych i wiele innych rzeczy. Na razie znamy tylko jedno imię – Bajła. Wiemy, że są w Andrzejowie osoby, które mogą nam w tym pomóc. Prosimy o to. Gdyby ktoś chciał podzielić się z nami informacjami na ten temat, prosimy pisać na nasz adres mailowy. jf/zn
  • 16 sierpnia. Śladami Singera… Do dzisiaj nie mamy pewności, czy Gorszków Singera istnieje. Może to tylko projekcja jego literackiej wyobraźni? Może naszej? W „Ławeczkowym” gronie ustaliliśmy siedząc nad mapą, że opisywany przez Singera Gorszków, to zapewne Gorzków. Niewielkie miasteczko niedaleko od Biłgoraja, blisko Izbicy, Turobina, i innych miejsc opisywanych przez Singera. – „Gorszków to niewielka wioska, nawet teraz. Ale kiedy byłem małym chłopcem, zaczynała się i kończyła na rynku. Żartowano nawet, że „Kiedy chłop przyjeżdża wozem do Gorszkowa, łeb konia jest w jednym końcu wsi, w tylne koła w drugim” - pisał Izaak Bashevis Singer w opowiadaniu „Herszele i Chanuka” w zbiorze „Moc światła”. Dzisiaj wygląda to trochę inaczej, chociaż Gorzków trudno nazwać metropolią. Rynek rzeczywiście jest niewielki, ale czysty i zadbany. Ludzi niewiele. Tylko chanukowych świateł już tam nie zobaczymy. Reb Chaim z opowiadania „Reb Chaim Gorszkower” w zbiorze „Urząd mojego ojca” opuścił Gorszków przed wielu laty i zamieszkał w Warszawie. Ale tylko to miasteczko było źródłem jego tęsknot. - „Tam pozostało wszystko co dobre i piękne. Wszystko zaś co brzydkie i pogańskie było w Warszawie”. - „Ach Gorszków! Gorszków to był prawdziwy raj, a tutaj jesteśmy w gehennie. Co my tu wiemy o szabasie, o świętych? Czy można być prawdziwym Żydem w Warszawie? (…) W Gorszkowie zaczynaliśmy przygotowywać się do szabasu już środę. (…) Czy ktoś słyszał o węglu w Gorszkowie? Chłop przywoził drwa z lasu ( …) w Gorszkowie jak się napaliło, było przyjemnie i ciepło. (…) W Gorszkowie zaś każdy kawałek chleba miał rajski smak(…) A te szabasowe chały w Gorszkowie? W Gorszkowie kminek to był kminek, a jaki tam był mak. (...) Czy w Warszawie naprawdę ktoś się modli? Tam nie skraca się modlitw. Kiedy w piątkowy wieczór nasz kantor zaintonował „Zawitaj Oblubienico”, nawet ściany śpiewały wraz z nim” – wspominał reb Chaim, który nadal miał tutaj swój malutki dom, a po swojej śmierci chciał być pochowany w Gorszkowie. Nie wiemy czy spełniła się jego ostatnia wola. Na miejscu tutejszego cmentarza nie zachowały się żadne nagrobki. Podobno istnieje jeszcze budynek synagogi, ale po wielokrotnych przebudowach na różne cele jej ściany na pewno już nigdy nie zaśpiewają głosem kantora. Nie mogliśmy jej nawet odnaleźć. Może więc rację miał tytułowy „Wujek Mendel” z opowiadania ze zbioru „Urząd mojego ojca” zapytany przez matkę – Co słychać w Gorszkowie? - Tam nigdy nie słychać nic ciekawego- odparł wuj. My jednak wierzymy, że jest inaczej. jf/zn