Żydowskie duchy, polskie strachy

ZNAK 07.2020  - okładka

Źródło: ZNAK 07.2020

ZNAK nowy zeszyt - premiera 3 sierpnia.

Wojciech Bonowicz w wywiadzie z Agnieszką Rzoncą i Mateuszem Burzykiem w lipcowym „Znaku” przyznaje, że jedną z jego osobistych dróg duchowości jest odwiedzanie miejsc egzekucji, wysiedleń, Zagłady – „To miejsce nie musi być nawet oznaczone, wystarcza mi świadomość, że właśnie tu jacyś ludzie wiele lat temu ginęli w strachu. Staram się tam na moment wyciszyć i jakoś z nimi połączyć” – mówi. Gdy poznaję miejsca, w których przez stulecia mieszkała żydowska społeczność, często nieokreślona intuicja wyprzedza świadomość tego, co się stało w danym miejscu. Można wtedy odnieść wrażenie, że coś w danym krajobrazie uwiera, pozostaje niedopowiedziane, niewidoczne. Jednocześnie domaga się odkrycia. Po chwili okazuje się, że stoimy przed synagogą przebudowaną na dom mieszkalny, na żydowskich nagrobkach wyłożonych pod dziedzińcem lokalnego kościoła czy na szczątkach żydowskich ofiar zakopanych w ogrodzie pod jabłonią. Ten afektywny aspekt pamięci kieruje naszą uwagę ku czemuś co sprawia kłopoty, co mimo ukrycia, upomina się o głos, o dostrzeżenie. Myślę, że w ten sposób działają „żydowskie duchy”. O ich rozpoznanie poprosiłam fotografa, poetę Wojciecha Wilczyka oraz kulturoznawczynię Zuzannę Dziuban.

O tym, co (nie)widzialne pięknie pisze Wojciech Wilczyk, autor kultowego albumu (Niewinne oko nie istnieje) z budynkami dawnych synagog i domów modlitwy używanych po wojnie, służących jako sklepy, warsztaty, remizy strażackie, biblioteki lub domy mieszkalne. Autor snuje osobistą refleksję o wizualnych odniesieniach do miejsc, gdzie dokonała się Zagłada lub takich, w jakich można jeszcze znaleźć ślady życia przedwojennej społeczności żydowskiej w Polsce. Gdy przygląda się tym przestrzeniom za pomocą obiektywu aparatu, dochodzi do wniosku, że istotnym aspektem Zagłady jest jej nierozpoznawalność, niewidzialność, nieobecność. Trzeba jednak próbować Zagładę uchwycić.
Tekst Wojciecha Wilczyka w całości >>>.

W wywiadzie z kulturoznawczynią Zuzanną Dziuban zastanawiamy się nad popularnością figury ducha w naukach społecznych i humanistyce. „Duchy nazywają to, co niewidzialne i nieoczywiste, a co wciąż działa jako siła społeczna” – mówi badaczka. Nie dają nam zapomnieć o osobach wypchniętych poza ramy uznania, o wykluczonych i zdehumanizowanych. Dziuban przyznaje, że duchy żydowskie są dzisiaj wszechobecne w polskiej kulturze – w filmie, w literaturze, w sztuce. Niestety nie straszą, nie budzą nas z drzemki, gdy używane są do opowiadania o polskiej pamięci o Żydach, o nostalgii i utracie. Kulturoznawczyni wskazuje jednak, co zrobić, by duchy żydowskie ujawniły swoją emancypacyjną i sprawczą moc.

"Kamienie i ludzie". Myślę, że polscy Sprawiedliwi znaleźli się poza własną wspólnotą, wykluczeni i zapomniani przez wiele lat. W cyklu „Drugi plan” Anna Mateja kreśli poruszający portret Jakuba Rympla, współtwórcy Żydowskiej Inicjatywy dla Sprawiedliwych. Rympel wyjaśnia: „(…) chciałem podziękować ludziom, dzięki którym przeżył mój ojciec, jego przyjaciele, dalsza rodzina, znajomi i nieznajomi”. Stara się też pokazać, jakim doświadczeniem dla Żydów było ukrywanie się. Odszukuje i stara się upamiętnić kryjówki, schowki pod podłogą, bunkry, by każdy mógł do nich wejść i poczuć na własnej skórze, co znaczyło być Żydem bądź Żydówką w czasie wojny.

Ten zeszyt „Znaku” cieszy się wielkim zainteresowaniem - jest już niedostępny w sklepach internetowych. Do końca miesiąca można go jednak znaleźć w salonach prasowych i empikach. Polecamy też sięgnięcie po e-booka. Tych, którzy spragnieni są kontynuacji duchowych refleksji z miesięcznika zachęcamy do odsłuchania najnowszego odcinka „Imponderabiliów” Karola Paciorka, u którego gościł Marcin Fabjański, nasz rozmówca w lipcowym numerze.