Adam Szostkiewicz: Naznaczenie

Relacje chrześcijańsko-żydowskie

Źródło: Polityka.pl

Postanowienia IV Soboru Laterańskiego (1215 r.) zaciążyły na stosunkach żydowsko-chrześcijańskich aż do epoki przełomowego II Soboru Watykańskiego.

Wyprawy krzyżowe położyły kres epoce względnego spokoju między Żydami i chrześcijanami. Już pierwsza krucjata w 1096 r., ogłoszona przez papieża Urbana II w celu oswobodzenia Grobu Pańskiego i Ziemi Świętej spod panowania islamu, pochłonęła tysiące istnień żydowskich. Krzyżowcy grabili i mordowali Żydów napotkanych na szlaku wyprawy, odmawiających porzucenia swej wiary i przyjęcia chrztu. Podobnie było podczas kolejnych wypraw w XII w. Atakowano Żydów we Francji, Niemczech i Anglii. Tło pogromów było nie tylko religijne, ale i ekonomiczne (art. s. 40). Łatwo było podburzyć motłoch do zamieszek, bo stwarzały okazję rabunku i zabicia wierzycieli.

Jednak wśród powodów nienawiści do Żydów chrześcijański fanatyzm religijny wysuwał się w średniowiecznej Europie na plan pierwszy. Sztuka kościelna pełna jest negatywnych wizerunków Żydów. Są przedstawiani jako wcielenie wszelkiego zła i grzechu i na obrazach, i w misteriach, czyli popularnych widowiskach dla mas. Wynalazek druku posłużył m.in. do upowszechniania antyżydowskich rycin. Wędrujący po Europie dominikanie i franciszkanie głosili niechętne Żydom kazania. Tak tworzył się grunt pod antyżydowską histerię: mnożyły się oskarżenia o mordy rytualne na dzieciach chrześcijańskich (jedno z pierwszych odnotowanych w annałach miało miejsce w angielskim Norwich w 1144 r.), a także o zatruwanie studni i źródeł. W dobie dżumy miało to dla Żydów tragiczne skutki. Choć Czarna Śmierć zbierała żniwo zarówno wśród Żydów, jak i chrześcijan, wyznawców judaizmu oskarżano o wywołanie zarazy. W XIV w. po Francji krążyły pogłoski o rzekomym przymierzu Żydów z zadżumionymi, iberyjskimi muzułmanami i samym diabłem w celu unicestwienia chrześcijaństwa.

Próby części dostojników Kościoła (np. papieża Klemensa VI), by przeciwdziałać tym fałszywym oskarżeniom, spełzły na niczym. Krzyżowcy przegnali Żydów z Jerozolimy (mogli wrócić dopiero po ostatecznym zwycięstwie muzułmanów nad armiami chrześcijan), w Europie motłoch, podburzany przez część kleru, siał śmierć i zniszczenie wśród tutejszych gmin żydowskich. Na ilustracji w XIII-wiecznym mszale, przechowywanym w Gandawie, Kościół przedstawiono jako pobożną niewiastę w koronie, niosącą dumnie proporczyk zwieńczony krzyżem i kielich ofiarny, a Synagogę jako kobietę o zamkniętych oczach (na znak żydowskiej ślepoty, odrzucającej Odkupiciela Chrystusa), trzymającej w ręce głowę osła, symbol szatana. W innym iluminowanym manuskrypcie z końca XIV w. widzimy, jak szatan zawiązuje Żydowi oczy, odcinając go od światła prawdy chrześcijańskiej.

Ikonografia taka ukształtowała nie tylko wyobraźnię mas i ich stosunek do żydowskich sąsiadów, ale także okazała się niewyczerpanym źródłem inspiracji dla kolejnych pokoleń antysemitów aż do czasów współczesnych.

ŁATA I HOSTIA

Ofiarami fanatyków w średniowiecznej Europie padali także zwolennicy innych ruchów religijnych – w XIII w. ogłoszono np. krucjatę przeciwko albigensom, czyli gnostyckiej sekcie chrześcijańskiej. Również w XIII w. urządzano w Europie publiczne dysputy z rabinami, ale mniej dla rzeczywistej wymiany idei, a głównie dla pognębienia strony żydowskiej. Podczas jednej z takich dysput, w 1240 r. w Paryżu, żydowski konwertyta na chrześcijaństwo zaatakował Talmud jako dzieło bluźniercze i przepełnione nienawiścią do wiary chrześcijańskiej. Wkrótce potem egzemplarze Talmudu spalono publicznie. Na średniowiecznych malowidłach mistrza Pawła Uccello widzimy, jak płonie na stosie żydowska rodzina oskarżona o profanację hostii. W 1234 r. pod tym samym zarzutem spalono na stosach całą żydowską społeczność Beelitz pod Berlinem.

Złowieszczą rolę odegrał w tej dziedzinie IV Sobór Laterański w 1215 r. Zwołany przez papieża Innocentego III, zajął się porządkowaniem spraw Kościoła. Wśród uchwał soborowych znalazły się postanowienia na temat Żydów.

W kontekście krucjat i innych ówczesnych konfliktów na tle religijnym Kościół dążył do wyraźnego odróżnienia chrześcijan od innowierców i do umocnienia dominacji chrześcijańskiej na obszarach, gdzie władza świecka należała do chrześcijan. Tak więc sobór brał w obronę chrześcijan przed żydowskimi finansistami, którzy domagali się spłaty zaciągniętych pożyczek wraz z odsetkami. Kościół uczył, że czerpanie takich zysków nie przystoi chrześcijanom (co hamowało rozwój gospodarki towarowo-pieniężnej i wzmagało niechęć do żydowskich bankierów). III Sobór Laterański (1179 r.) zabronił chrześcijanom obracania pieniądzem, co spowodowało, że do branży finansowej napływali żydowscy lichwiarze. Władcy chrześcijańscy temu nie przeszkadzali, bo potrzebowali dostępu do kredytów, a na dodatek żydowscy bankierzy zasilali skarbce królewskie od Francji po Polskę wysokimi podatkami. Na niższych szczeblach społecznych uzależnienie od drobnych żydowskich pożyczkodawców i żydowskich właścicieli lombardów budziło powszechną niechęć i agresję.

Równie ważne dla położenia Żydów były kolejne postanowienia IV Soboru Laterańskiego. Sobór nakazywał, by Żydzi i saraceni (muzułmanie) nosili ubrania pozwalające odróżnić ich od chrześcijan. W ten sposób Kościół chciał zablokować kontakty między mężczyznami i kobietami z różnych wspólnot religijnych. Zakazywał też Żydom wychodzenia z domów w trzy ostatnie dni Wielkiego Tygodnia (co mogło, ale bynajmniej nie musiało, chronić Żydów przed pogromami urządzanymi przez chrześcijan na „bogobójcach”). W nawiązaniu do soborowych kanonów synod Kościoła karbońskiego nakazał w 1227 r., by Żydzi naszywali na odzienie na wysokości torsu widoczne z dala łaty owalnego kształtu.

Ok. 400 ojców soborowych zabroniło także powierzania Żydom urzędów publicznych, a nawróconych na chrześcijaństwo poddawali ścisłemu nadzorowi władzy kościelnej, aby sprawdziła, jak szczera i głęboka jest ich konwersja. W kanonach soborowych widać zalążek przyszłych nieszczęść: ideę segregacji, napiętnowanie i dyskryminację Żydów z powodów religijnych i ekonomicznych, niechęć i podejrzliwość do całej społeczności, nawet do Żydów chrześcijan.

Tenże sobór uchwalił dogmat o tzw. transsubstancjacji: chrześcijanie Kościoła rzymskiego mają wierzyć, że podczas obrzędu eucharystii (mszy świętej) dokonuje się przeistoczenie hostii w ciało i wina w krew Zbawiciela. Szerzący się kult hostii jako swego rodzaju mieszkania Chrystusa wykorzystywano przeciwko Żydom, rozpuszczając wśród chrześcijańskiego ludu wspomniane już opowieści o wyjątkowej żydowskiej awersji do Hostii Przenajświętszej i wynikających z niej zbrodniach. Na użytek pogłębiania poczucia obcości manipulowano także wyrwanymi z kontekstu antychrześcijańskimi cytatami z tradycji żydowskiej. Z perspektywy tradycyjnego judaizmu chrześcijańska eucharystia mogła się wydawać przedrzeźnianiem żydowskiej paschy, a więc bluźnierstwem wobec Jahwe.

Położyło się to wszystko na historii głębokim cieniem uprzedzeń, nieporozumień i stereotypów narosłych przez wieki po obu stronach.

ANTYJUDAIZM, ANTYSEMITYZM

Dwa wydarzenia zadecydowały o przełomie w stosunkach chrześcijańsko-żydowskich: potworne żniwo wojny światowej rozpętanej przez niemieckich nazistów i reformy kościelne podjęte po II Soborze Watykańskim (1962–1965). Wymordowanie wielu milionów niewinnych ludzi, w tym znacznej części europejskich Żydów, skompromitowało agresywny nacjonalizm z jego sztandarowym hasłem antysemityzmu. Tragedia Zagłady (heb. Szoah; Holocaust) musiała doprowadzić do zbiorowego rachunku sumienia w elitach i szerokich rzeszach chrześcijańskiego Zachodu. Taka refleksja torowała drogę zupełnie nowej postawie Kościoła katolickiego wobec narodu i religii żydowskiej.

Od dojścia Hitlera do władzy w 1933 r. sytuacja Żydów stale się pogarszała nie tylko w Niemczech, lecz także w innych krajach, szczególnie w kulturowo katolickich, na czele z Francją. Ale nawet w liberalnej, tolerancyjnej i protestanckiej Anglii rozwijał się przed wojną antysemicki ruch faszystowski. Kościoły chrześcijańskie reagowały niejednoznacznie. Duża część duchowieństwa i wiernych ulegała antyżydowskiej propagandzie, która zrzucała na Żydów, masonów i komunistów winę za kryzys polityczny i gospodarczy, w jakim pogrążył się Zachód w latach trzydziestych XX w. Nastąpiło propagandowe utożsamienie Żydów z lewicą i siłami liberalnymi, choć w rzeczywistości w stalinowskiej Rosji represje spadały także na Żydów, a w przedwojennej Polsce na 3 mln Żydów z komunizmem związało się ok. 5 tys. Mimo nasilającej się nienawiści Żydzi w Europie Zachodniej, z wyjątkiem Niemiec hitlerowskich, czuli się bezpieczniej niż w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii, Austrii, w drugiej połowie lat 30. faszyzujące siły nacjonalistyczne otwarcie atakowały słowem i czynem społeczność żydowską.

Kościół katolicki zwykł odróżniać antysemityzm – nienawiść do narodu żydowskiego, czyli rodzaj rasizmu, i antyjudaizm – niechęć do religii żydowskiej i poddawanie jej ograniczeniom przez władze kościelne lub państwowe. Jeszcze przed 1939 r. Kościół potępił antysemityzm w rozumieniu nienawiści o podłożu rasowym. Kłopot polegał na tym, że zawęził jego definicję do nienawiści i przemocy. Pozwalało to głosić antysemityzm polityczny i ideologiczny, który unikał haseł otwarcie rasistowskich i nawołujących do eliminacji społeczności żydowskiej z wszystkich ważniejszych dziedzin życia. Dopiero doświadczenie wojenne, kiedy na oczach chrześcijan naziści i ich kolaboranci w różnych krajach przystąpili do realizacji planowej i masowej eksterminacji Żydów, doprowadziło do zasadniczej zmiany postawy w kręgach dotąd niechętnych narodowi, kulturze i religii żydowskiej.

W Polsce symbolem takiej zmiany stała się pisarka katolicka Zofia Kossak. Przed wojną wspierała obóz antysemicki. Podczas wojny zarzuciła temat kwestii żydowskiej i wraz z Władysławem Bartoszewskim i innymi żołnierzami i działaczami państwa podziemnego współorganizowała ratunek dla Żydów w ramach Żegoty.

Znawca tematu ks. Ronald Modras tak opisuje postawę Piusa XI (1922–1939) i katolickiej ortodoksji: „Był antyrasistowski, lecz podkreślał konieczność nawrócenia [Żydów], antynazistowski, lecz przejmował stereotypy, które naziści i inni rozwijali na temat żydowskich wpływów w gospodarce i kulturze”. W 1928 r. Watykan wydał deklarację potępiającą nienawiść do narodu wybranego kiedyś przez Boga, a nazywaną antysemityzmem. Na kościelny indeks trafiły niektóre dzieła propagujące rasizm i podważające wartość etyczną Biblii hebrajskiej. Dziesięć lat później ukazuje się unikatowa encyklika Piusa XI „Mit brennender Sorge”, opublikowana po niemiecku i adresowana do katolików w III Rzeszy. Papież występuje w niej przeciwko bałwochwalstwu rasy, narodu i państwa, czyli podważa filary nazizmu. Tenże Pius XI nazwał w 1938 r. chrześcijan „duchowymi semitami”, nie mogą więc oni przyłączać się do antysemitów.

KOŚCIÓŁ WOBEC NAZIZMU

Te ważne słowa nie znalazły się jednak w oficjalnych dokumentach ówczesnego Kościoła. Pius XI nie odniósł się także ex cathedra – jako nauczyciel i arcypasterz katolików całego świata – do rasistowskich ustaw norymberskich czy tzw. nocy kryształowej, kiedy Niemcy ogarnęła fala fizycznej przemocy wobec Żydów. Milczenie w sprawie Żydów zarzucano po wojnie również następcy Piusa XI. Głos papieża jednoznacznie potępiającego publicznie prześladowania i eksterminację Żydów miałby ogromne znaczenie moralne, polityczne i propagandowe. Obrońcy milczenia Piusa XII (1939–1958) twierdzą, że papież chciał zabrać głos, ale uznał, że raczej dodatkowo pogorszyłoby to los Żydów, niż im pomogło.

Spór o postawę Kościoła wobec nazizmu pozostaje bez rozstrzygnięcia. Kościół odżegnywał się od antysemityzmu i przemocy wobec Żydów, bronił historycznych i religijnych związków chrześcijaństwa z judaizmem, ale unikał zdecydowanej krytyki programów politycznych ówczesnej europejskiej prawicy w przekonaniu, że największym zagrożeniem jest komunizm i bolszewizm, a idee te czerpią inspiracje z myśli żydowskiej i mają silne poparcie wśród Żydów. Hitler i jego maszyna propagandowa wykorzystywali to nastawienie Kościoła, utwierdzając go w przeświadczeniu, że wspólnym celem katolicyzmu i nazizmu jest przeciwstawienie się rzekomej światowej dominacji bezbożnego komunizmu wprowadzanego przez Żydów. W międzywojennej Europie, także w Polsce, zawrotną karierę zrobiła osławiona fałszywka carskiej ochrany (policji politycznej) „Protokoły mędrców Syjonu” (1903 r.), rysująca wizję światowego spisku żydowskiego, dążącego do zniszczenia cywilizacji chrześcijańskiej.

Tymczasem tylko w jednym państwie, Rosji sowieckiej, doszło przed wojną do zorganizowanej masowej akcji przeciwko religii i tylko tam wielu politycznych przywódców miało żydowskie korzenie, co wcale nie znaczyło, że czuli się oni wiernymi synami narodu i religii żydowskiej, lecz raczej wiernymi synami idei marksistowskiej rewolucji proletariackiej. Kościół katolicki cierpiał prześladowania w republikańskiej Hiszpanii i nacjonalistyczno-rewolucyjnym Meksyku, ale nie z rąk rzekomego spisku żydowskiego, lecz przeciwników starego porządku, w którym Kościół miał pozycję uprzywilejowaną. Niemniej jednak te wydarzenia w Rosji, ogarniętej wojną domową Hiszpanii czy rewolucyjnym Meksyku wywierały wielki wpływ na przedwojennych katolików. Na tym tle postrzegali oni nazizm jako mniejsze zagrożenie dla chrześcijaństwa, choć szef hitlerowskiej propagandy Goebbels już wiosną 1939 r. ogłosił, iż największym wrogiem III Rzeszy są marksizm, żydostwo i katolicyzm.

KU PRZEŁOMOWI

W okresie międzywojennym powstawały wśród katolików, także w Polsce, środowiska odrzucające ideologię antysemityzmu. Jedną z takich grup było katolickie stowarzyszenie akademickie Odrodzenie, walczące z antysemickim nacjonalizmem późnej endecji (narodowej demokracji pod wodzą Romana Dmowskiego). Związany z Odrodzeniem Jerzy Turowicz stał się w powojennej Polsce, już jako wieloletni redaktor naczelny katolickiego „Tygodnika Powszechnego”, kluczową postacią dialogu i pojednania chrześcijańsko-żydowskiego. Z Turowiczem i pismem przyjaźnił się biskup i kardynał Karol Wojtyła. Kiedy w 1978 r. został papieżem, nadał zbliżeniu chrześcijan i Żydów nowe i potężne impulsy.

Wojtyła uczestniczył w obradach II Soboru Watykańskiego. 28 października 1965 r. papież Paweł VI ogłosił historyczną deklarację „Nostra aetate” o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Padają w niej słowa o duchowym zespoleniu ludu Nowego Testamentu (chrześcijan) z plemieniem Abrahama. Więź między obu religiami zostaje podtrzymana i podkreślona. Sobór zaleca obustronne poznanie się i poszanowanie, m.in. przez braterskie rozmowy. I przypomina, że choć większość Żydów nie przyjęła Ewangelii, a niektórzy nawet się sprzeciwiali jej rozpowszechnianiu, to, jak powiada apostoł Paweł, Żydzi nadal są bardzo bliscy Bogu. Nie można obarczać zbiorową odpowiedzialnością za mękę Jezusa wszystkich Żydów wszystkich czasów. Nie należy też przedstawiać Żydów jako odrzuconych lub przeklętych przez Boga. Poza tym Kościół potępia wszelkie prześladowania zwrócone przeciwko komukolwiek, w tym przeciw Żydom, i opłakuje nie ze względów politycznych, lecz w duchu miłości ewangelicznej wszelkie akty nienawiści i antysemityzmu kierowane kiedykolwiek i przez kogokolwiek przeciwko Żydom.

Te stwierdzenia określiły na nowo istotę stosunków katolicko-żydowskich. Wszystko, co się potem wydarzyło dobrego między Kościołem powszechnym i lokalnymi Kościołami katolickimi a wyznawcami judaizmu, reprezentantami narodu i państwa żydowskiego, sięga korzeniami do deklaracji „Nostra aetate”. Dzieło pojednania rozpoczęte przez papieża Jana XXIII, który zwołał II Sobór Watykański, kontynuował Jan Paweł II. Papież Polak w powszechnej opinii przestawił stosunki katolicko-żydowskie na zupełnie nowe tory, dokonując swoistej rewolucji duchowej w tej dziedzinie. 13 kwietnia 1986 r. jako pierwszy papież w historii przekroczył próg synagogi w Rzymie. Serdeczny uścisk, jaki wymienił tam z głównym rabinem Rzymu Elio Toaffem, był poruszającym symbolem owej głębokiej transformacji. Symboliczne, a nie tylko polityczno-historyczne znaczenie miało również nawiązanie stosunków dyplomatycznych między Watykanem a Izraelem w 1993 r. za pontyfikatu Jana Pawła II. Wreszcie w 1998 r. specjalna watykańska komisja ogłosiła raport, owoc wieloletniej pracy badawczej, mający odpowiedzieć, czy i jaką odpowiedzialność ponosi Kościół za zagładę Żydów europejskich podczas II wojny światowej (s. 77).

Nie brak też jednak smutnych dowodów rozmijania się oficjalnej linii Kościoła w kwestii stosunków z Żydami a postawą części wiernych. Powielają oni słowem i czynem zachowania przedsoborowe, jakby czas cofnął się do epoki Piusa IX (1846–1878), za którego pontyfikatu ogłoszono dogmat o papieskiej nieomylności oraz wykaz błędów nowożytności (m.in. wolność wyznania i rozdział państwa od Kościoła).

Pius IX złagodził antyżydowską politykę Kościoła, ale zasłynął także z określenia „Synagoga Szatana” (czyli spisku żydowskiego przeciwko Kościołowi), z nazwania Żydów „psami zamkniętymi na prawdziwą wiarę” oraz z przyzwolenia dla porwania przez policję papieską żydowskiego chłopca Edgardo Mortary, ochrzczonego potajemnie przez niańkę (a prawo ówczesne zakazywało wychowywania chrześcijan przez Żydów – chłopak nie został zwrócony rodzicom mimo interwencji europejskich monarchów).

Działo się to zaledwie 150 lat temu.

Pomocnik Historyczny Historia Żydów. Trzy tysiące lat samotności. (90144) z dnia 07.05.2008; Historia Żydów; s. 36

Adam Szostkiewicz

Adam Szostkiewicz
W „Polityce” od 1999 r., wcześniej wieloletni publicysta „Tygodnika Powszechnego”. Polonista, działacz Solidarności, niegdyś nauczyciel. Ekspert od spraw zagranicznych, Kościoła i religii. W latach 90. pracował w Sekcji Polskiej BBC World Service w Londynie. Laureat m.in. Nagrody Krakowskiej Fundacji Kultury. Członek polskiego oddziału PEN Clubu i Stowarzyszenia Autorów ZAIKS. Odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w działalności na rzecz przemian demokratycznych i wolności słowa w Polsce, zasługi dla rozwoju wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa.