Brudno - auta jeżdżą po grobach

Brudno - po zmniejszeniu cmentarza auta jeżdżą po grobach. A z ziemi wyłaniają się kości. /Gazeta Wyborcza/

2 tys. pochówków pozostaje poza parkanem Cmentarza Żydowskiego na  Bródnie. Po grobach jeżdżą auta, ludzie spacerują z psami. Z ziemi  wyłaniają się ludzkie kości.

Trójkątna łąka przy narożniku cmentarza rozciąga się między jego  parkanem, zapleczem firmy kamieniarskiej przy ul. św. Wincentego a  wybrukowaną kocimi łbami ul. Rogowską. W planie miejscowym określona  jest jako „zieleń urządzona”, ale co chwila wjeżdżają na nią samochody. W  trawie leżą butelki po wódce i piwie, papiery i psie odchody. Ktoś  spalił komplet mebli. – W zeszłym roku wywrotka wysypała tu gruz ze  śmieciami. Po naszych interwencjach zostało to zabrane, a miasto co  tydzień przysyła ekipę sprzątającą. Ta łąka jest częścią cmentarza. Tu  wszędzie są pochówki. Wyszło to podczas badania georadarem – mówi  Remigiusz Sosnowski, kierownik Cmentarza Żydowskiego na Bródnie

Nekropolię w 1780 r. założył finansista i przedsiębiorca Szmul  Jakubowicz Zbytkower. Grzebanie zmarłych trwało do 1940 r. Na 14 ha  pochowano łącznie ok. 250 tys. osób. Po wojnie cmentarz przejęło państwo  i zarządziło jego likwidację, by utworzyć tu rekreacyjny park leśny.  Nagrobki zrzucono na sterty, a teren obsadzono sosnami i brzozami. Wtedy  też z jego obrzeży wydzielono działki na poszerzanie...

/Gazeta Wyborcza/