80 lat temu, we wtorek 11 sierpnia 1942 r. miała miejsce trzecia deportacja z zamojskiego getta

80 lat temu, we  wtorek 11 sierpnia 1942 r. miała miejsce trzecia deportacja z zamojskiego getta. fot. z kolekcji Marii Fornal

Źródło: Żydowski Zamość - Jewish Zamosc (FB)

80 lat temu, we wtorek 11 sierpnia 1942 r. miała miejsce trzecia deportacja z zamojskiego getta. Przeprowadziło ją zamojskie gestapo z Robertem Kolbem na czele.

Grupę gestapowców oddelegowano także z Lublina. Dowodził nią Amon GOETH, członek sztabu „Action Reinhard”, znany z listy Schindlera komendanta obozu w Płaszowie (od 1944 r.). Deportowano wtedy 300-350 osób. Akcja była bardzo brutalna. Na miejscu zastrzelono około siedemdziesięciu mężczyzn kobiet i dzieci. Zginęli wtedy na rynku Nowego Miasta, zastrzeleni przez gestapowca Hansa Pieńkowskiego, adwokat Julian Goldsztajn z żoną Reginą i trzyletnią córką Marysią. (Julian Goldsztajn był siostrzeńcem Icchoka Lejbusza Pereca).

Tak tę śmierć zapamiętał J. Cwilich:

„Adwokat Goldsztajn zauważył Mamka Garfinkla i kilka razy zawołał do niego po polsku: „Memek, ratuj mnie !” Ale Memek nic nie odpowiedział. W pewnym momencie adwokat Goldsztajn razem z żoną usiedli na ziemi. Podszedł do nich gestapowiec z nahajką i bijąc ich po głowach, kazał im wstać. Goldsztajn odpowiedział, że wie, iż idą na śmierć. Zapytał, czy nie może ich zastrzelić na miejscu, bo chcą zginąć tu, na rynku w rodzinnym Zamościu. Wtedy podszedł do nich SS-man Hans Pienkowski i zapytał; „Chcecie być zastrzeleni? To idźcie pod ścianę”. Podnieśli się i poszli pod ścianę dawnej restauracji Lejmana i tam Pienkowski ich zastrzelił”.
Cytat za Adamem Kopciowskim, Zagłąda Żydów w Zamościu.

Zachowały się cztery zdjęcia z tej deportacji (fot. z kolekcji Marii Fornal). Trzy zostały wykonane na Nowym Rynku, czwarte na którym widać kolumnę Żydów zmierzającą w kierunku rampy, wykonano z okna na drugim piętrze kamienicy przy ulicy Orlicz Dreszera 12.