Polecenie NMP wypełnione. I niech zło zostanie pokonane

Procesja z figurą Najświętszej Marii Panny w Fatimie. Fot. Reinaldo Rodrigues / Zuma Press / Forum

Procesja z figurą Najświętszej Marii Panny w Fatimie. Fot. Reinaldo Rodrigues / Zuma Press / Forum

Źródło: Tygodnk TVP

Barbara Sułek-Kowalska

Bp Hnilica opowiadał, że wtedy na Kremlu, w nieczynnym kościele, patrząc na pusty tron prawosławnego patriarchy, modlił się, aby wrócił tam prawdziwy patriarcha. Czy wrócił? Wielu z nas zadaje dziś sobie pytanie, kim naprawdę jest patriarcha Cyryl.

Kilka dni przed wydarzeniem mówiły o nim światowe, nie tylko katolickie, media – jedne z ciekawością, inne z irytacją bądź kpiną, jeszcze inne z nadzieją. Daleko nie wszyscy obserwatorzy i komentatorzy upatrywali w tym aktu religijnego, dla wielu jest to rodzaj demonstracji uprawianej w zastępstwie działań politycznych, dla innych, którzy żyją tak jakby Boga nie było, to coś na kształt przedstawienia, a dla zwolenników Rosji – zapewne akt „odwiecznej” wrogości. Dla ludzi wiary jednak wydarzenie ma wielki ciężar gatunkowy – Akt Poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi, który dokonał się w piątek o 17.00.

Zdarzyło się w Fatimie

A zaczęło się w Fatimie, w 1917 roku. Wtedy, przez kilka miesięcy, od maja do października, trzynastego dnia miesiąca, trojgu dzieciom ukazywała się Matka Boża z jednoznacznym poleceniem modlitwy i pokuty za grzeszników; zaleciła też „dla uproszenia pokoju w świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, któremu papież powinien poświęcić cały świat, a zwłaszcza wskazane przez nią narody”.

Co to jednak znaczy „wskazane przez nią narody”? Jeszcze w 1989 roku Encyklopedia Katolicka KUL – z powodu wciąż działającej cenzury – nie mogła w haśle „Fatimska Matka Boża” (tom 5) napisać wprost, że chodzi o Rosję. A chodziło właśnie o Rosję, o której istnieniu dzieci z portugalskiej biednej wioski nie miały żadnego pojęcia, nie wiedziały i nie mogły wiedzieć, więc powtarzały tylko usłyszane w objawieniu słowa. Zostały one potem, na polecenie władz kościelnych, spisane przez najstarsze z dzieci, Łucję dos Santos (1907-2005), która została zakonnicą – karmelitanką. Jej pełne świadectwo zostało następnie zdeponowane w biurach watykańskiej Kongregacji Doktryny Wiary – i zapadło tam na długie lata.

Nie można wprawdzie powiedzieć, że objawienia fatimskie zostały zlekceważone, ale jednak zawarte w nich polecenia przez wiele lat nie były realizowane (czy wypełniane) do końca.

Owszem, w 1931 roku biskupi Portugalii poświęcili swój kraj Niepokalanemu Sercu Najświętszej Marii Panny, a w Fatimie powstało wspaniałe sanktuarium. Odbyło się, owszem, poświęcenie świata – zrobił tu papież Pius XII w 1942 roku – i narodów słowiańskich dziesięć lat później. Odbył tu nawet pielgrzymkę papież Paweł VI dla uproszenia pokoju w Kościele i na świecie, a na zakończenie Soboru Watykańskiego II, w 1967 roku, odnowił akt poświęcenia świata.

Modlitwa Jana Pawła II w Kaplicy Objawień przed figurą NMP w Fatimie. Fot. Grzegorz Galazka\Archivio Grzegorz Galazka\Mondadori via Getty Images Ponowił go Jan Paweł II, kiedy 13 maja 1982 przybył do Fatimy, aby podziękować Matce Bożej za uratowanie życia w zamachu. Kiedy po zamachu doszedł jako tako do siebie, poprosił o całą dokumentację dotyczącą objawień fatimskich i przestudiował ją dogłębnie. W rocznicę zamachu zawiózł do Fatimy kulę, która miała go zabić i umieścił ją w koronie Figury Fatimskiej, a kula weszła na wolne miejsce zupełnie jakby na nią czekało. Ale to tylko ciekawostka, a dla ludzi wiary – jeden ze znaków.

Polityka wschodnia Jana Pawła II

Sednem zaś jest sprawa poświęcenia Rosji, bo przecież polityce wschodniej Jan Paweł II poświęcał sporo czasu i działania. Nie był wcześniej jednym z włoskich kardynałów, którzy wyobrażenia o stosunkach panujących w obozie komunistycznym kształtowali na podstawie uniwersyteckich podręczników pisanych nierzadko przez historyków niewolnych od fascynacji komunistyczną wizją świata czy wręcz uzależnienionych od działających na Zachodzie partii komunistycznych. Karol Wojtyła nie tylko znał z własnego doświadczenia te „stosunki”, ale też wiedział, jaka naprawdę jest sytuacja Kościołów w krajach obozu komunistycznego.

Nie bez powodu „jego” prymas, czyli kardynał Stefan Wyszyński prowadził przez lata własną, można powiedzieć, politykę wschodnią i nie zgadzał się na to, aby watykańska dyplomacja prowadziła rozmowy z komunistycznymi władzami poza jego plecami. Był ponadto upoważniony przez kolejnych papieży do sprawowania opieki nad zdelegalizowanym i prześladowanym Kościołem greckokatolickim, prowadził też tajne święcenia kapłanów nie tylko ze Lwowa czy innych miast Ukraińskiej Republiki Radzieckiej, ale również z Czechosłowacji.

Prymas, który przelicytował komunistów
Kardynał Stefan Wyszyński postawił na „katolicyzm ludowy”.
Zobacz więcej

Bardzo szybko bliskimi i głęboko zaufanymi współpracownikami Jana Pawła II w tej dziedzinie stali się bp Paweł Hnilica SJ oraz Josef Tomko (dziś najstarszy, 98-letni kardynał Kościoła), obaj Słowacy.

Dwa akty

Hnilica (1921-2006) mógłby być bohaterem naprawdę sensacyjnego filmu, ale nie o nim jest ten artykuł. Dość przypomnieć, że jako młody chłopak, kandydat do stanu zakonnego i kapłańskiego, poznał objawienia fatimskie – rzecz jasna, bez tajemnic zdeponowanych w watykańskich archiwach – i przejął się nimi dogłębnie.

Wyświęcony potajemnie, zarówno na kapłana, jak i rok później na biskupa (1952) zdołał opuścić Czechosłowację i pracował w Watykanie. Już w 1981 roku prosił papieża z Polski o poświęcenie Rosji – i był tym duchownym, który z tajnego archiwum przyniósł dochodzącemu do zdrowia Ojcu Świętemu dokumenty o tajemnicy fatimskiej.

Pozostawał w stałym kontakcie z siostrą Łucją dos Santos, która w ciszy karmelitańskiego klasztoru w Coimbrze (Portugalia) wciąż czekała na wypełnienie poleceń, przekazanych za jej pośrednictwem w 1917 roku przez Najświętszą Dziewicę. Jemu właśnie siostra Łucja powiedziała, że zawierzenie świata Niepokalanemu Sercu Maryi dokonane przez Jana Paweła II w Fatimie, w rocznicę zamachu, nie wypełnia polecenia Matki Bożej, bo nie było w nim szczegółowego poświęcenia Rosji i akt nie został dokonany w jedności z biskupami całego świata.

Jan Paweł II zdecydował się więc na powtórzenie tego gestu dwa lata później – 25 marca 1984 roku w bazylice św. Piotra. Kiedy do bp. Hnilicy dotarła wiadomość o planowanej uroczystości, był akurat w Indiach, gdzie prowadził z Matką Teresą z Kalkuty rozmowy na temat szalonego projektu zainstalowania jej sióstr w Moskwie. Zwierzył się jej ze swojego marzenia, aby dokonać aktu zawierzenia także w Moskwie, a Matka Teresa dała mu swój różaniec i zachęciła, żeby nie zwlekał, żeby działał i jechał.

O. Paweł Hnilica był w kontakcie z siostrą Łucją dos Santos. Fot. Autor: Jozef Bartkovjak SJ – jesuit´s archive, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1263745 I bp Hnilica nieoczekiwanie dostał wizę do ZSRS, spędził w Moskwie zaledwie kilkanaście godzin – w zamienionym na muzeum kremlowskim kościele odprawił ukrytą mszę i odmówił akt zawierzenia Rosji – a 25 marca zdążył jeszcze być z papieżem w Rzymie, gdzie było też pięciu patriarchów prawosławnych.

Siostra Łucja potwierdza – pisze w swoich wspomnieniach bp Hnilica – że ten akt odpowiadał temu, czego żądała Matka Boża.

Rok później władzę na Kremlu objął Michaił Gorbaczow.

Z Rosją czy bez Rosji

Na terenach należących do Związku Radzieckiego zaczął się odradzać Kościół rzymskokatolicki, a stopniowo także greckokatolicki, skazany przez komunistów na nieistnienie. Pierwszym rzymskokatolickim ordynariuszem europejskiej części Rosji został abp Tadeusz Kondrusiewicz, który natychmiast udał się z pielgrzymką do Fatimy.

Dziś jest arcybiskupem seniorem i w wywiadzie dla KAI tak wspomina tamten czas: „Z siostrą Łucją, która przekazała nam wolę Matki Bożej odnośnie do poświęcenia Rosji, spotkałem się trzy razy. Kiedy po raz pierwszy w październiku 1991 r., jeszcze przed ostatecznym upadkiem ZSRR, przyjechałem do Fatimy, chciałem natychmiast ją odwiedzić. Ale nie było to takie proste. Trzeba było mieć pozwolenie ze strony watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, a wówczas na jej czele stał kard. Joseph Ratzinger. Telefonowaliśmy do Rzymu i otrzymaliśmy jego pozwolenie.

Po co Putinowi Kijów? Bo tam się wszystko zaczęło. Wojna o korzenie.
Rosyjski prezydent wraca do tradycji „zbierania ziem ruskich”.
Zobacz więcej

Pojechałem do klasztoru w Coimbrze, gdzie przebywała siostra Łucja. Przedstawiłem się, że jestem biskupem z Moskwy. Siostra Łucja na początku nie wierzyła i spytała o to kilka razy. Wtedy zawołała: » No to co, realizuje się przepowiednia fatimska!«. Rozmawialiśmy dalej o prześladowaniach Kościoła w Rosji i o tym, że ten kraj staje na drodze nawrócenia. Siostra przyznała, że ofiarowanie Rosji Niepokalanemu Sercu NMP, którego Jan Paweł II dokonał 25 marca 1984 r., było spełnieniem woli Matki Bożej i że zostało dokonane dokładnie tak, jak Ona o to prosiła”.

Niektórzy komentatorzy wskazują co prawda, że w „źródłowym” , oficjalnym tekście Jana Pawła II z aktem zawierzenia z 25 marca 1984 roku nie ma słowa „Rosja”, choć wystąpiło ono w listach, które Jan Paweł II wysłał do biskupów świata. Nie ulega jednak wątpliwości, ze siostra Łucja jednoznacznie mówiła o akceptacji tego aktu zawierzenia, są też jej listy na ten temat.

Trudno tu posądzać Jana Pawła II o obawy przed użyciem tego akurat słowa, skoro bez żadnego owijania w bawełnę zwrócił się on trzy lata wcześniej do kremlowskiego przywódcy Leonida Breżniewa z osobistym listem w sprawie Polski. Dlaczego więc w tekście nie ma słowa „Rosja”?

Wytłumaczenie można znaleźć w innej refleksji abp. Tadeusza Kondrusiewicza ze wspomnianego wywiadu: „W Rosji często stawiano wówczas pytania, szczególnie wśród prawosławnych, że jeśli Matka Boża mówiła o nawróceniu ich kraju, to czy chodziło Jej o nawrócenie na katolicyzm? Siostra Łucja oświadczyła, że chodzi o nawrócenie Rosji z ateizmu. Mówiła też wyraźnie o potrzebie współpracy z Kościołem prawosławnym w dziele tego nawrócenia. Podkreślała, że Kościół prawosławny jest Kościołem siostrzanym i wspólnie musimy zaangażować się w dzieło ewangelizacji. Bo Ewangelia jest ta sama, te same też sakramenty święte, więc wspólnie musimy iść do świata. Powtórzyła to kilka razy i dała mi figurkę Matki Bożej Fatimskiej, z prośbą o przekazanie jej patriarsze Aleksemu II, zwierzchnikowi Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego”.

Prawdziwy patriarcha

Na szczęście nie wszystkie sprawy jedności chrześcijan, zwłaszcza dialogu z prawosławiem, są tak bardzo pogmatwane i trudne jak te z prawosławiem moskiewskim. Niespodziewana wizyta w Warszawie (27-30 marca) patriarchy Bartłomieja , duchowego przywódcy prawosławia z Konstantynopola, jest wspaniałym, budującym przykładem wrażliwości, jedności i solidarności z uchodźcami z Ukrainy, z cierpiącymi braćmi w wierze (choć, oczywiście, będzie też rozpatrywana w aspekcie politycznym, skoro Cerkiew Moskiewska zabraniała prawosławnym z Ukrainy wiązania się z Konstantynopolem).

Spotkanie papieża Franciszka z patriarchą Moskwy Cyrylem w Hawanie w 2016 roku. Fot. Max Rossi / Reuters / Forum Postawa przywódców Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej wobec rosyjskiej agresji jest nie tylko zaprzeczeniem postawy siostrzanej czy braterskiej, ale jest wprost zaprzeczeniem chrześcijaństwa, więc jakiekolwiek rozważania wynikające z objawień fatimskich powinny chyba być podjęte na nowo i nowe muszą być interpretacje.

Relacje Rzymu z prawosławiem moskiewskim są w dalszym ciągu trudne i niejasne, a w sytuacji rosyjskiej agresji na Ukrainę i mordowania ludzi muszą zejść na plan dalszy. Ale jest faktem, że bp Hnilica opowiadał, że wtedy na Kremlu, w nieczynnym kościele, patrząc na pusty tron prawosławnego patriarchy, modlił się, aby wrócił tam prawdziwy patriarcha.

Czy wrócił? Wielu z nas zadaje dziś sobie pytanie, kim naprawdę jest patriarcha Cyryl.

Dopóki stoi Orantka Kijowska

Wezwanie papieża Franciszka o wspólne – w jedności całego Kościoła – zawierzenie Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi Panny nabiera więc nowego, dramatycznego nawet, wymiaru. Każe zapytać o osobistą odpowiedzialność każdego katolika za to zawierzenie, osobista decyzję dotyczącą udziału w nawróceniu świata. A nawrócenie świata – jak wiadomo – zaczyna się od własnego nawrócenia.

Siostra Łucja – wspominał abp. Kondrusiewicz – „przed peregrynacją figury Matki Bożej Fatimskiej po Rosji, w 1996 r., powiedziała mi bardzo ważne słowa – które utkwiły mi w pamięci i które wciąż powtarzam – że mówiąc o nawróceniu, słowo »Rosja«, należy rozumieć jako cały świat, bo grzech nie ma narodowości”. Wyjaśniła też, że nawrócenie jest długim procesem i że nie jest to takie proste.

„My zatem, Matko Boga i nasza Matko, uroczyście zawierzamy i poświęcamy Twojemu Niepokalanemu Sercu siebie samych, Kościół i całą ludzkość, a zwłaszcza Rosję i Ukrainę. Przyjmij ten nasz akt, którego dokonujemy z ufnością i miłością; spraw, aby ustały wojny, i zapewnij światu pokój” – czytamy w Akcie poświęcenia Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny.

W specjalnym apelu abp Stanisław Gądecki przypomniał, że papież prosił, aby pasterze i wierni na całym świecie trwali w tym samym czasie zjednoczeni na modlitwie, pod przewodnictwem Biskupa Rzymu. Abp Gądecki zwrócił się do całego Kościoła w Polsce, by we wszystkich katedrach i kościołach „wznieść modlitwy do Boga, odmawiając Akt Poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi” oraz by tego dnia odprawić mszę w intencji pokoju w Ukrainie oraz nawrócenia Rosji.

Kijów czeka na papieża Czy Franciszek zdecyduje się na taki akt wsparcia Ukrainy zaatakowanej przez Rosję?

„Niech zło zostanie pokonane na północy i południu, na zachodzie i wschodzie Ukrainy” – powiedział w Kijowie abp Swiatosław Szewczuk, przywódca Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. Podkreślił, że „w sposób szczególny odczuwamy, że Przeczysta Maryja Panna stoi dziś w modlitwie nad Kijowem i wzgórzami kijowskimi, a my w tej modlitwie jedynie dołączamy się do Niej”.

Kijów ma szczególną tradycję takiej modlitwy, a jej adresatką jest Orantka Kijowska, nazywana też Niewzruszonym Murem, ze starej mozaiki z XI wieku. – Dopóki stoi Orantka Kijowska, dopóki jest pośród nas Niewzruszony Mur i Bóg jest w swoim mieście, dopóty trwać będzie Kijów, naród i Ukraina – mówił abp Swiatosław Szewczuk.

Kijów czeka na tę modlitwę i czeka na papieża. Wierzy, że jego obecność mogłaby przynieść przełom. Na mój artykuł w tej sprawie w Tygodniku TVP zareagowało wiele osób, a pod ogłoszonym w tym samym czasie w Radiu Wnet apelu do Franciszka o przyjazd do Kijowa znalazło się ponad tysiąc nazwisk. Wielu sceptyków pytało, czy wierzę w cuda, skoro tak piszę. Odpowiedz jest tylko jedna: cuda wciąż się dzieją i wcale nie tak rzadko. Tylko my nie umiemy – albo nie chcemy – ich zauważyć.

– Barbara Sułek-Kowalska

Do tematu agresji Rosji na Ukrainę będą w najbliższym tygodniu nawiązywać między innymi następujące programy:

  • 25, 28 i 30 marca o godz. 18.30 w TVP Kultura „Informacje Kulturalne”;
  • 25 marca o godz. 20.20 w TVP Historia z cyklu Teatr Historii spektakl „Krótki kurs medialny” Roberta Bruttera i Tomasza Wiszniewskiego, poprzedzony rozmową Mikołaja Mirowskiego z reżyserem dokumentalistą Karolem Starnawskim;
  • 26 marca o godz. 18.20 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Czy Zachód jest winny wojny na Ukrainie?”;
  • 27 marca o godz. 11.35 w TVP Kultura „Trzeci Punkt Widzenia” – zagadnienia: rozmowy Emmanuela Macrona z Władimirem Putinem, zbiorowa odpowiedzialność Rosjan za wojnę na Ukrainie, stosunek papieża Franciszka do wojny na Ukrainie;
  • 31 marca o godz. 18.30 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Czy Związek Sowiecki był anty-Rosją?”;
  • 31 marca o godz. 23.25 w TVP Historia „Rozróby u Kuby” poświęcone literaturze ukraińskiej.