Franciszek przestrzega przed obojętnością. I prosi o otwartość wobec uchodźców

Franciszek

Papież Franciszek podczas synodu biskupów o rodzinie. Watykan, październik 2015 r. Fot. Mazur / catholicnews.org.uk

Źródło: Więź.pl

Uchodźca to nie turysta, który przyjechał zwiedzać dany kraj, ale ktoś, kto ucieka ze swej ojczyzny i ryzykuje życie – mówi papież Franciszek.

O otwarcie serc na uchodźców zaapelował papież Franciszek podczas czwartkowego spotkania z 50 młodymi ludźmi ze Scholas Occurrentes na Papieskim Kolegium Międzynarodowym Maria Mater Ecclesiae w Rzymie. Uczestniczyła w nim młodzież w wieku 16-27 lat z 41 państw z pięciu kontynentów.

– Powinniśmy otworzyć nasze serca na życie uchodźców – zaznaczył w przemówieniu papież. Tłumaczył, że uchodźca to nie turysta, który przyjechał zwiedzać inny kraj, ale ktoś, kto uciekł ze swej ojczyzny i ryzykuje życie, by przeżyć.

Papież zwrócił uwagę, że uchodźcy są ofiarami odrzucenia i obojętności. – Egoizm prowadzi nas do psychologii obojętności – wskazał i powtórzył, że Morze Śródziemne stało się największym cmentarzem świata.

Opowiedział też o losie tych, którzy wracają na wybrzeże Libii, gdzie wpadają w ręce mafii, zostają przez jej członków torturowani, a kobiety są sprzedawane. – Możecie sobie wyobrazić, co to znaczy być sprzedanym jak towar. To się dzieje z dziewczynami takim jak wy, z młodymi matkami – mówił Franciszek.

Podkreślił, że „uchodźcy, którzy ryzykują życie”, wędrując przez Morze Śródziemne, Morze Egejskie, a nawet Ocean Atlantycki, „mają jedną obsesję: uciec”.

– Gdy mówimy o uchodźcach, nie mówimy o liczbach – mówimy o naszych braciach i siostrach, którzy musieli uciekać – stwierdził papież. Przyznał, że niektórym z nich to się nie udało i zostali zamknięci w „obozach koncentracyjnych” u wybrzeżu Libii.

– Spotkałem wielu uchodźców, którzy opowiedzieli mi, jak długo zajęło im dotarcie do Europy: dwa lub trzy lata uciekania i wędrowania. Życie uchodźcy to życie na ulicy, ale nie na swojej ulicy, nie na ulicy swojego miasta, lecz na ulicy życia, na której jest się ignorowanym, deptanym, traktowanym jakby się było nikim – tłumaczył Franciszek.

Apelował do młodych, by byli „wdzięczni za życie”, jakie wiodą, za to, że nie są zmuszeni uciekać z własnego kraju. Jednocześnie przestrzegł ich przed kulturowym „uwięzieniem” we własnej ojczyźnie. Zachęcił do „ucieczki z więzień społecznych przyzwyczajeń, ze społecznej poprawności”. – Czasami jesteś skazany na zachowania, które robią z ciebie „wykrochmalonego”, uniemożliwiają ci odczuwanie. Uchodźca ucieka, bo czuje, ma poczucie wolności, poczucie sprawiedliwości – zauważył papież.

KAI, DJ

Przeczytaj też: Niemy głos mizara w Bohonikach