Nieustająca aktualność Tory (Ree)

Cotygodniowy komentarz Stanisława Krajewskiego do Tory

Stanisław Krajewski w Tatrach

Stanisław Krajewski w Tatrach

W ubiegłym tygodniu w synagogach czytaliśmy i studiowaliśmy wersety 11,26 – 16,17 z Księgi Powtórzonego Prawa. Jest to początek tzw. trzeciej mowy Mojżesza. Wśród mnogości przykazań są zasady dotyczące jedzenia. Jedna z nich jest aktualna, choć nie dlatego, że ma bezpośrednie odniesienie do epidemii Covidu. Pośrednie – owszem. Mianowicie pandemia uświadomiła nam, jak bardzo krucha jest stabilność naszej skądinąd potężnej cywilizacji, a zwłaszcza jak skomplikowane i delikatne są nasze relacje z resztą przyrody. Najwyraźniej zaczyna ją przytłaczać ciężar utrzymania ekspansji ludzkiej konsumpcji i całego naszego stylu życia, pochłaniającego zasoby i energię. Częścią tego problemu jest spożywanie mięsa. Produkuje się go coraz więcej, kolejne społeczeństwa, np. w Azji, bogacą się i powiększają spożycie mięsa, a to powoduje rozrost przemysłowej produkcji zwierząt. Hodowanie kolosalnych stad zwierząt na konsumpcję jest problemem choćby dlatego, że powoduj Tym ciekawsze jest zobaczenie, jak jedzenie mięsa jest ujmowane w Torze. Otóż w trakcie wędrówki do Ziemi Obiecanej jedzenie mięsa jest nierozerwalnie związane z rytuałami ofiarniczymi. Wyraża to wiarę, że zwierzęta są żywymi istotami, stworzonymi przez Stwórcę, musimy więc wyrazić świadomość tego w sposób rytualny, a krew, traktowaną jako siedlisko czy symbol życia, musimy zwrócić ziemi. e wielkie zużycie wody, uwalnianie olbrzymich ilości metanu, czyli gazu cieplarnianego, a co więcej, skłania do traktowania zwierząt jakby były przedmiotami nieożywionymi.

O tych problemach mówi się coraz szerzej, słyszało więc o nich wiele osób, choć większość zupełnie się nimi nie przejmuje.

Gdy Żydzi weszli do ziemi Izraela i osiedlili się w różnych jej częściach, obrzędy towarzyszące uzyskiwania mięsa do spożycia musiały zostać zdecentralizowane. Zarazem przez pokolenia trwała walka o scentralizowanie kultu świątynnego. Historycy dyskutują, jak to wyglądało w rozwoju historycznym, ale wyrazem tych procesów są prawa zawarte w naszym czytaniu. Wedle Tory można spożywać mięso zwierząt innych niż te, które są składane w ramach kultu ofiarniczego. Jednak werset, który na to zezwala jest dziwnie skomplikowany. Powiedziane jest: gdy „ty powiesz sobie: chcę jeść mięso – gdy dusza twoja zapragnie jeść mięso – możesz jeść mięso, ile tylko zapragnie twoja dusza” (Pwt 12,20). Niektórzy komentatorzy widzą w tym sformułowaniu wskazówkę, że zjadanie zwierząt nie jest o tym, co należy traktować jako normę. Adam w raju był wegetarianinem. W idealnej sytuacji zwierzęta, choć stoją niżej od ludzi, nie powinny być pozbawiane życia. Ludzie nie są jeszcze na to gotowi, stąd dyspensa, ale chodzi tylko o chwilowe, w skali historycznej, pofolgowanie ludzkim pragnieniom. Wedle wegetariańskiej interpretacji – rozwijanej między innymi przez Rawa Kuka, pierwszego naczelnego rabina (jeszcze nie państwa) Izraela – przytoczone sformułowanie wyraża ambiwalencję między ideałem, do którego powinniśmy dążyć, a ludzką słabością, której nie powinniśmy ignorować.

Interpretowanie Tory okazuje się aktualne. Wnosi coś do odpowiedzi na pytanie o wartość wegetarianizmu i do rozważania problemu, czy może on być drogą dla każdego. Choć konsumpcja mięsa rośnie, także w Polsce, coraz więcej osób rezygnuje z jedzenia mięsa. Mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej.