Skarga związków żydowskich na TVP

Budynek TVP przy ul. Woronicza w Warszawie Fotorzepa/Marta Bogacz

Budynek TVP przy ul. Woronicza w Warszawie Fotorzepa/Marta Bogacz

Źródło: Rzeczpospolita

Do Rady Etyki Mediów wpłynęła skarga w sprawie materiału "Trzaskowski spełni żydowskie żądania?", który przed drugą turą wyborów prezydenckich wyemitowano w "Wiadomościach" TVP.

Przeczytaj również (redakcja):

Oświadczenie Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów z 14 V 2019, w reakcji na antysemityzm w życiu publicznym - " ...pełne rekompensaty byłyby zbytnim obciążeniem dla Polski. Jednakże uważamy zarazem, że nieuwzględnianie faktu utraty własności z powodu wymordowania całych rodzin w ramach wojennej Zagłady jest sprzeczne z poczuciem sprawiedliwości. Upłynęło już wiele dziesięcioleci i wydaje się, że nie ma idealnego rozwiązania. Niemniej jednak jakieś rozwiązanie powinno zostać wypracowane przez wszystkie zainteresowane strony. Wyobrażalne są rozstrzygnięcia kompromisowe, np. rekompensata symboliczna. Wymaga to dobrej woli obu stron. Nasze przygnębienie budzi fakt, że obecne reakcje w Polsce przekraczają granicę między protestowaniem we własnym interesie a całościową postawą antyżydowską."
"Jako polscy chrześcijanie i Żydzi wierzymy we wspólnotę, która wynika i ze wspólnych korzeni biblijnych i ze wspólnego życia w naszym kraju. Zwracamy się z apelem do polityków, duchownych, dziennikarzy i innych osób, które kształtują opinię publiczną, o przeciwstawianie się zachowaniom, które zatruwają atmosferę, promują postawy nienawistne, obwiniają Żydów o wszelkie zło. Jeśli napięcia i złe emocje będą rosnąć nadal, grozi to nam wszystkim nieobliczalnymi konsekwencjami."

Zdaniem Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, Naczelnego Rabina RP i American Jewish Committee wyemitowany 9 lipca materiał naruszył Kartę Etyczną Mediów.

"Wypowiedzi dziennikarzy i eksperta oraz informacja na pasku towarzysząca komentarzowi redaktora prowadzącego dalece odbiegają od obiektywnego przekazu dziennikarskiego" - stwierdzono.

"Wywołują one przekonanie o rzekomo wrogo nastawionych do Polski organizacjach żydowskich, które mogą działać w porozumieniu z historykiem rozpowszechniającym kontrowersyjne tezy na temat wojennych relacji polsko-żydowskich oraz wpływać na przyszła decyzje jednego z kandydatów na prezydenta w wypadku ew. jego zwycięstwa w wyborach" - czytamy.

"Brak informacji o wynikach śledztw ws. pogromów w Jedwabnem i Kielcach, w zestawieniu z nierzetelnym komentarzem eksperta, prowadzi do błędnego wniosku, że odpowiedzialność Polaków za te zbrodnie można zasadnie kwestionować. Przeciętny widz, wobec tak skonstruowanego przekazu, zawierającego fałszywe tezy oraz odwołującego się do lęki i niechęci do tego, co w sposób zamierzony ukazywane jest jako tajemnicze i wrogie, jego bezradny. Pozbawiony gruntownej wiedzy z dziedziny historii czy stosunków międzynarodowych, nie będzie w stanie odróżnić praw od półprawd i dezinformacji" - przekonują przedstawiciele organizacji żydowskich.