Bożena Wojnowska nominowana do Nagrody im. Józefa A. Gierowskiego i Chonego Shmeruka za książkę „Inna twarz Korczaka. Szkice o dwoistości tożsamości”
Instytut Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego: nominacje do Nagrody im. Józefa A. Gierowskiego i Chonego Shmeruka za 2023
29/11/2024 | Na stronie od 25/11/2024
Źródło: Instytut Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego
Kapituła Nagrody im. Józefa A. Gierowskiego i Chonego Shmeruka, przyznawanej za najlepszą naukową publikację książkową w dziedzinie historii i kultury Żydów w Polsce, na posiedzeniu w dniu 10 września 2024 r. wyłoniła spośród nadesłanych zgłoszeń publikacje nominowane do Nagrody za rok 2023. Są to następujące książki – w porządku alfabetycznym:
- 👉Jagoda Budzik, "Erec szam. Polska w tekstach izraelskiego trzeciego pokolenia po Zagładzie", Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2023
- 👉Jan Doktór, "Jakub Frank i jego mesjańska droga. Nowe Spojrzenie", Żydowski Instytut Historyczny / Jewish Historical Institute, Warszawa 2023
- 👉Ryszard Kotarba, "Żydzi Krakowa w dobie zagłady (ZAL/KL Plaszow)", Instytut Pamięci Narodowej, Kraków-Warszawa 2022
- 👉Bożena Wojnowska, "Inna twarz Korczaka. Szkice o dwoistej tożsamości (i nie tylko)", Wydawnictwo i Księgarnia Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2023
- 👉Hanna Zaremska, "Wykłady z dziejów Żydów w średniowiecznej Polsce", Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN, Warszawa 2023
Uroczystość ogłoszenia laureatów i wręczenia Nagród odbędzie się 29 listopada 2024 roku o godz. 14.00 w sali nr 52 Collegium Novum UJ.
Więcej
Instytut Judaisteki UJ <<<
"Początki naszej instytucji sięgają 1986 r. kiedy utworzony został Międzywydziałowy Zakład Historii i Kultury Żydów w Polsce. Krakowska judaistyka jest tym samym najstarszą jednostką akademicką zajmującą się studiami żydowskimi powołaną w powojennej Polsce."
"Inna twarz Korczaka. Szkice o dwoistej tożsamości (i nie tylko)"
Źródło: Austeria
Kategoria: Opracowania naukowe
dr Bożena Wojnowska – pracownik Instytutu Badań Literackich PAN (1962–1996), współedytorka Dzieł Janusza Korczaka, autorka prac o nim z punktu widzenia antropologii kulturowej, publikowanych w książkach zbiorowych i czasopismach. Książki: m.in. Korczakowskie dialogi, 1999, pod red. J. Bińczyckiej; Janusz Korczak. Pisarz, wychowawca, myśliciel, 1997, pod red. H. Kirchner; Literatura polsko-żydowska, 2002, pod red. E. Prokop-Janiec i S. Żurka; Czasopisma: „Res Publica Nowa”; ‘Dialogue and Universalism”; „Judaica”; „Polin”; „Midrasz”; „Więź”. Współtworzyła wystawę oraz konferencję o Korczaku w Żydowskim Instytucie Historycznym (2000, 2002), brała udział w konferencjach korczakowskich w Izraelu, czynna w ruchu korczakowskim. Opublikowała Janusza Korczaka Listy i rozmyślania palestyńskie (1999) oraz listy Jakuba Goldszmita do Józefa Ignacego Kraszewskiego (2013) i Elizy Orzeszkowej (2015). Także wybór pism obu Goldszmitów – ojca i stryja pisarza,nieznanych dotąd, a reprezentatywnych dla propolskiej integracji żydowskiej: O prawo do szacunku, 2017.
Opis
Informacje dodatkowe
Trudnym i rzadkim zadaniem podejmowanym przez badaczy Janusza Korczaka jest nie tyle poznanie, ile z r o z u m i e n i e samego Korczaka, zrozumienie jego spuścizny, rozpoznanie idei, sensów i znaczeń, zawartych w jego pracach i dających się odczytać na różnych poziomach i w różnych kontekstach. Taki charakter ma książka dr Bożeny Wojnowskiej.
Autorka stawia pytania o żydowskie korzenie Korczaka, o rodzinne tradycje zaangażowania w propagowanie idei emancypacji środowiska żydowskiego w Warszawie na przełomie XIX i XX wieku. Odsłania nieznane publikacje ojca i stryja o tej tematyce i na tym tle pokazuje problem tożsamości początkującego publicysty, zakorzenionego w świecie żydowskim, a jednocześnie realizującego wzorzec ofiarnego polskiego inteligenta, uczestniczącego w ruchach oświatowych i socjalizujących.
dr Marek Michalak
Książka przynosi wnikliwe i wieloaspektowe odczytanie twórczości Janusza Korczaka jako pisarza aktywnego w przestrzeni polsko-żydowskich kontaktów, oddziaływań i współdziałań. Opisuje jego dorobek wobec postaw etycznych i wyborów ideowych, charakterystycznych z jednej strony dla posthaskalowego i integracjonistycznego myślenia Żydów o własnym miejscu w nowoczesnym społeczeństwie europejskim, z drugiej zaś wpisujących się w ideowe stanowisko polskiej inteligencji uznającej budowę wizji przyszłości i przemianę świata za swą grupową misję. Aktywność Korczaka w polskich i żydowskich przedsięwzięciach literackich, wydawniczych, wychowawczych, społecznych realizuje model podwójnego zakorzenienia i zaangażowania w sprawy obu wspólnot.
Tom stanowi nowy i ważny głos w studiach korczakowskich. Obraz pisarstwa Korczaka zostaje poszerzony o tematy nieuwzględniane dotąd szerzej w badaniach: wczesną publicystykę społeczną, satyrę, tematy palestyńskie, formy dialogiczności, motywy mesjańskie. Wraz z poprzednią pracą autorki, edycją pism Józefa i Jakuba Goldszmitów (ojca i stryja pisarza) zarysowuje integracyjną tradycję rodziny.
prof. Eugenia Prokop-Janiec
Na najnowszej wystawie w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach można zobaczyć między innymi pracę Jaśminy Wójcik poświęconą wychowaniu polegającemu, jak artystka zaznacza w „Manifeście edukacji empatycznej”, na: „wzajemnym uczeniu się od siebie, wymianie spostrzeżeń, doświadczeń, otwartości na nowe i nieznane”. Postulatom spisanym na szarym papierze patronuje myśl pedagogiczna Janusza Korczaka oraz towarzyszy zwieszony w sali wystawowej słynny zielony sztandar, opatrzony cytatem z „Króla Maciusia Pierwszego” (1923), a w zasadzie pytaniem retorycznym stawianym przez głównego bohatera, sparafrazowanym przez artystkę: „Czy by nie można zrobić tak, żeby dzieci z całego świata miały zielony sztandar?” (Korczak 1980: 221). Fragment zielonego materiału u Korczaka, ale też u Wójcik symbolizuje przede wszystkim wspólnotę realizowaną w idei republiki dzieci, odpowiadającej nie tylko na dojmującą samotność dziecka w świecie dorosłych, ale również na deficyt natury, szczególnie mocno odczuwany w miejskiej odmianie dzieciństwa. Tego rodzaju „pomysł” na Korczaka przekonuje, że Stary Doktor jest wiecznie zielony, co potwierdzają inne projekty artystki z Korczakiem w tle. Warto wymienić choćby „Gazetę Dzieci” nawiązującą do „Małego Przeglądu”, której współczesna formuła zapożyczona od Korczaka sprowadza się do uruchomienie sprawstwa u młodych oraz zachęcenia ich do tworzenia prasy poświęconej dzielnicy, w której mieszają. Inną propozycją jest „Sarha” – film, którego rytm wyznaczają kilkuletnie córki Wójcik i Kuby Wróblewskiego. Dziewczynki pod opieką dorosłych, ale co ważne, nie pod ich przewodnictwem, poznają Palestynę, przyjmując za ideał wędrówki właśnie sarhę, oznaczającą nie tyle swobodne wędrowanie, ile prawdziwe uniesienie, odlot. Działania Wójcik wpisują się w niesłabnącą od lat tendencję do rozczytania Korczaka na nowo, tendencję wzmocnioną zresztą przez obchodzony dwanaście lat temu Rok Korczakowski.
Zadania ponownego wczytania się w Korczaka podjęła się również Bożena Wojnowska, znawczyni życia Starego Doktora i wybitna egzegetka korczakianów, współedytorka „Dzieł” Korczaka, publikacji niezwykłej, monumentalnej, rozpisanej na lata. W swej najnowszej książce „Inna twarz Korczaka. Szkice o dwoistej tożsamości (i nie tylko)”, będącej zbiorem tekstów już wcześniej publikowanych, ale przejrzanych i zaktualizowanych, we wstępie przekonuje, że choć postać Korczaka z wiadomych powodów zrosła się z tematem dziecka, to należałoby jednak odświeżyć inne aspekty jego życia i twórczości.
Za jeden z istotniejszych uważa polsko-żydowskie pochodzenie Henryka Goldszmita, którego dwoistość badaczka wskazuje w różnych aspektach jego aktywności, rozwiniętej, jak twierdzi, pod wpływem tradycji rodzinnych. Ojciec i stryj Korczaka należeli do drugiego pokolenia polskich Żydów wychowanych w duchu Haskali, uchodzili za rzeczników emancypacji i akulturacji żydowskiej, współpracowali z „Izraelitą” – czasopismem wydawanym w Warszawie w latach 1866-1912, poświęconym zagadnieniom judaizmu, ale publikowanym w języku polskim. Innymi słowy, „Izraelita” był jedynym czasopismem w Królestwie Polskim wydawanym po polsku prezentującym problemy bliskie społeczności żydowskiej zamieszkującej nie tylko ziemie polskie, ale żyjącej również za granicą.
Korczak, choć myślenie wspólnotowe nie było mu obce, obrał zupełnie inny kierunek niż jego ojciec i stryj. Współpraca Goldszmita z periodykiem „Czytelnia dla Wszystkich”, a nie prasą identyfikowaną jako żydowska, według Wojnowskiej oznacza „akces do ważnej części programu polskich środowisk inteligenckich, jakim było szerzenie oświaty” (s. 60), co badaczka interpretuje jako realizację przez Korczaka etosu polskiego inteligenta. Korczak, zrywając z rodzinną tradycją pisania „dla Żydów”, swe publicystyczne teksty kieruje do wszystkich, znosząc tym samym nie tylko swoje, ale również czytelników różnice tożsamościowe. Trzeba przyznać, że nie rezygnuje przy tym z podejmowania zagadnień związanych z kwestiami żydowskimi, wpisując je jednak w ogólną strategię czasopisma, nastawioną na realizację spuścizny ideowej po pozytywizmie wyrażonej między innymi w haśle pracy u podstaw. Przybierała ona rozmaite formy, a jej dość spektakularna odmiana. alfabetyzacja wsi, znakomicie wkomponowywała się w szersze ramy misji polegającej na „wychowaniu ludu”. Jak pisze Wojnowska, aby choć trochę przybliżyć się do zakładanego celu, w tekstach drukowanych w czasopiśmie „w miejsce zracjonalizowanej perswazji czy »wyższościowego« pouczenia pojawiała się zachęta jako uprzywilejowany sposób porozumiewania z czytelnikiem i najważniejszy akt mowy” (s. 71).
Może właśnie dzięki aktywności Goldszmita jako dostarczyciela tekstów do „Czytelni dla Wszystkich” kształtował się jego warsztat twórczy? Pisząc do periodyku, ćwiczył się bowiem niemal we wszystkich formach wypowiedzi, jakie odpowiadały zakładanym celom czasopisma. Składał więc w redakcji tendencyjne nowelki, obrazki, powieść sensacyjno-wychowawczą czy w końcu felieton – znak rozpoznawczy późniejszej twórczości pedagogicznej Korczaka. Prawdopodobnie to podczas współpracy z „Czytelnią dla Wszystkich” rodzi się w nim przekonanie, że pedagogika może nie być zbiorem nakazów, nie powinna przemawiać językiem przemocy, ale musi być budowana na zachęcie, szacunku i miłości.
Kolejnym doświadczeniem, jakie zaciążyło według Wojnowskiej na (de)krystalizacji polsko-żydowskiej tożsamości Korczaka, jest współpraca pisarza z lewicującym „Głosem”. Na jego łamach Korczak drukuje „Dziecko salonu” (1904) – opowieść nawołującą do przekraczania dekadenckich nastrojów i niemocy działania, ale też postulującą zerwanie z mieszczańskimi konwenansami, których metaforą był właśnie tytułowy „salon”. Trudno zaprzeczyć, że salonowy exodus ma wiele wspólnego z „Głosem”. Czas współpracy Korczaka z czasopismem dał się przecież odmierzyć wieloma doświadczeniami niesprawiedliwości społecznej, które mimo że dla Goldszmita nie były ani pierwsze, ani wyjątkowo zaskakujące, to właśnie na tym etapie jego twórczości zyskały szczególnie dramatyczny wymiar. Wojnowska ten okres życia Korczaka widzi jeszcze szerzej i przekonuje, że droga Goldszmita od „Czytelni dla Wszystkich” do „Głosu” powtarzała niemal wzorcowy szlak przemierzany przez ówczesnych społeczników, rozpoczynających swą działalność od zagadnień oświatowych, by później nadać im bardziej ogólny kształt: pytań o społeczno-ekonomiczną przyszłość narodu czy w końcu o podstawowe wartości moralne.
Badaczka zauważa również, że w wyniku tego „przejścia” zmienia się tonacja wypowiedzi Korczaka. Fakty przez niego przytaczane, a zebrane podczas wypraw do warszawskich dzielnic nędzy, nie pozwalają już na łagodną narrację. Przeciwnie, obrazy i głosy pochodzące spoza przysłowiowego „salonu” budzą gniew, który powinien wstrząsnąć i obudzić sumienia. Emocje wywołane są nie tylko opisywanymi zjawiskami patologii społecznej, ale przede wszystkim stanowią reakcją na bierność inteligencji, która problemy próbuje ignorować albo w ogóle ich nie zauważać; a przecież Korczak to właśnie inteligencji przypisywał szczególną rolę w tworzeniu zdrowych relacji społecznych. Przekonanie o niesprawiedliwym porządku świata, opartym na wykluczeniu i opresji, zdobyte podczas zbierania materiałów w ramach współpracy z czasopismami z pewnością miało wpływ na Korczakowską kreację dziecka i dzieciństwa. Jak pisze Wojnowska: „W dziecku zobaczył najpełniejsze wcielenie osoby poddanej przemocy, zniewoleniu, zamachom na przysługującą jej z »natury« egzystencjalną podmiotowość. Rozpoznał w dziecku istotę cierpiącą z bezsilności i rozpaczy. Słynna formuła »nie ma dzieci, są ludzie« wyrażała w skrócie to właśnie utożsamienie, kryjące w sobie powinność podmiotowego traktowania dziecka, tak jak na to zasługuje każdy człowiek – z racji swego człowieczeństwa” (s. 121).
Według Wojnowskiej dwoistość, a może raczej migotliwa tożsamość Korczaka ujawnia się więc nie tylko w wyborach obszarów tematycznych, jakimi się zajmował, ale również w eksperymentowaniu z formami wypowiedzi. Badaczka dowodzi, że estetyka traktatów o wychowaniu była Korczakowi zupełnie obca. Tworzył raczej manifesty, wystąpienia proklamujące własne poglądy i wzywające do naśladowania, które do dziś pozostają przecież inspirujące dla wszelkiego rodzaju aktywizmów, nie tylko pedagogicznych, czego dowodzą działania Jaśminy Wójcik. Wiele z tekstów o charakterze agitatorskim Korczaka korzysta z pewnego rodzaju dialogiczności, choćby dlatego że „prawda o dziecku (…) nie rodzi się w głowie pojedynczego człowieka, rozkwita pomiędzy uczestnikami wychowawczego procesu, w toku ich wzajemnego dialogowego spotkania” (s. 140).
Wojnowska dialogiczność twórczości Korczaka widzi zatem szerzej, przekraczając tym samym kwestie literackie jego tekstów. Uważa, że dialog był dla Korczaka sposobem życia, a wspomniany wcześniej zwrot w publicystyce uprawianej w „Głosie” może być dziś odczytywany jako „mówienie z własnej inności do cudzej inności” (s. 147), gdyż wynikał ze zrozumienia położenia, w jakim znaleźli się inni uczestnicy tego dialogu. Wojnowska dowodzi, że postulowany przez Korczaka dialog powinien skutkować stworzeniem sprawiedliwych warunków zbiorowego bytowania, ale w żadnym razie nie może powodować utraty własnej indywidualności. Może właśnie dlatego Korczak z dużym dystansem spoglądał na praktyki wychowawcze stosowane w kibucach, dążące do kolektywnego organizowania życia ich członków. Pomysł Korczaka na współbytowanie był zgoła odmienny i później przećwiczony w Domu Sierot: „Indywidualne relacje »ja-ty«, odnoszone do »my« kolektywu, miały demonstrować możliwość panowania sprawiedliwości i prawa zgodnego z wewnętrznym imperatywem jednostek, stwarzać okazję do samorzutnej interakcji w ramach wspólnoty i dla jej dobra, wspólnoty zaakceptowanej i nie wyobcowanej wobec jej członków” (s. 158).
Nie dziwi więc fakt, że w ujęciu Korczaka rozmowa staje się kluczową metodą wychowania, a dla dziecka źródłem wiedzy o nim samym. Zaproponowane metody pracy w Domu Sierot wydają się realizować „dialogiczność” wychowania. Wystarczy wymienić choćby tworzony przez dzieci „Mały Przegląd”, nazwany przez Annę Landau-Czajkę „pismem bez rozwiązań” (2018: 9), samorząd (także praktykowany w Naszym Domu) czy osobiste rozmowy dzieci z Korczakiem. Można przyjąć, że dialog jest też formą narracji wielu jego książek kierowanych do dzieci, a nawet jego metodą twórczą. Korczak dążył do tego, aby jego czytelnicy mogli uczestniczyć w powstawaniu opowieści. W taki sposób „tworzył się” „Kajtuś Czarodziej” (1934), ponieważ pierwszy etap pracy nad książką polegał na przeprowadzonych przez Korczaka konsultacjach z potencjalnymi odbiorcami baśni. Pisarz nie tylko pytał o czary czy wróżki, ale głośno czytał napisane już fragmenty tekstu, aby pod wpływem głosów najmłodszych nanosić poprawki czy przerabiać całe wątki.
Korczak przekonywał, że zagadnięcie dziecka w rozmowie przydaje mu znaczenia, między innymi dlatego, że dzięki niej uczy się rozumieć swoje przeżycia czy interpretować doświadczenia, będące jego udziałem. Zasada ta według Korczaka sprawdza się bez względu na to, czy ma być zastosowana w pedagogice obejmującej dzieci żydowskie czy nieżydowskie. Zresztą jak wykazuje Wojnowska, Korczak, pracując w domach sierot dla jednych i drugich, asystując jednym i drugim podczas kolonii letnich, czego efektem były dwie bliźniacze opowieści „Mośki, Joski i Srule” (1910) oraz „Józki, Jaśki i Franki” (1911), również w jakiś sposób podkreśla nie tylko wagę dialogu w kontakcie z dzieckiem, ale także swą podwójną tożsamość: „Korczak-Goldszmit sytuował się na pograniczu – zespalał rolę społecznika i reformatora w podwójnym wydaniu – polskim i żydowskim” (s. 202).
Dwoistość Korczaka – człowieka dialogu Wojnowska dostrzega też w jego zainteresowaniu Palestyną oraz żydowskimi kibucami. O tej fascynacji dowiadujemy się ze znakomicie opracowanych przez Wojnowską „Listów i rozmyślań palestyńskich”, zbioru zawierającego korespondencję Korczaka do przyjaciół w Palestynie oraz refleksje z podróży na Bliski Wschód (co ważne, list jako forma wypowiedzi również wzmacnia tezę badaczki o „dialogiczności” Korczaka). Z listów wynika, że zagraniczne znajomości Korczaka poskutkowały dwiema zrealizowanymi wyprawami do Palestyny, a trzecią jedynie planowaną. Podczas obu pobytów najdłużej, bo łącznie niemal dziewięć tygodni, przebywał w kibucu Ein Harod, poznając reguły egzystencji jego mieszkańców. Tryb życia kibucowej wspólnoty oraz surowe warunki, z jakimi przyszło się jej mierzyć, budziły w Korczaku niekłamany podziw. Bezinteresowność, samoograniczanie się, samodyscyplina, gotowość do wyrzeczeń były mu jako polskiemu inteligentowi o pozytywistycznej proweniencji z pewnością bliskie, a nieobce również ideom proklamowanym przez Dom Sierot. Trzeba pamiętać, że Korczak, mimo szacunku do tego rodzaju koncepcji kooperacji, odnosił się jednak z rezerwą do jej fundamentalnych założeń, które w jego ocenie były nie do przyjęcia, gdyż: „Rzeczą nie do pomyślenia byłoby naginanie wychowanków do już ustalonych środowiskowych reguł życia zbiorowego, pomijanie ich naturalnych wrodzonych predyspozycji społecznych lekceważenie ich jednostkowego, niepowtarzalnego charakteru, co zawsze zagraża formom wychowania w kolektywie” (s. 277). W swych obserwacjach nie ignorował również kontekstu politycznego kibuców, które trwałość zawdzięczały nie tylko ciężkiej pracy ich mieszkańców, notabene przeformułowujących stereotyp Żyda parającego się handlem w wizerunek Żyda zajmującego się uprawą ziemi i hodowlą zwierząt, ale powinny według Korczaka dodatkowo ją wzmacniać dążeniem do zgodnego współbytowania z Arabami…
Krytyczna fascynacja Palestyną była na tyle duża, że Korczak poważnie rozważał wyjazd z Polski i osiedlenie się w kibucu, ale wyłącznie na własnych zasadach. Z listów wynika, że pragnął funkcjonować tam „z boku”, obserwować, a nie uczestniczyć, pisać i myśleć, a nie uczyć i wygłaszać wykłady. Choć trzeba przyznać, że planował wspólne działania z kibucowymi dziećmi. Jednym z takich wspólnych działań miał być niedokończony i niemal nieznany w Polsce tekst literacki „Dzieci Biblii” po raz pierwszy opublikowany w czasopiśmie „Omer” w Palestynie. Co ważne, opowieść miała spinać temat biblijnej Palestyny (kojarzonej przez Korczaka z ideą mesjańską, czystością i przestrzenią nieskażoną błędami cywilizacji, a więc idealną dla nowej koncepcji dzieciństwa) z tematem dziecka. Adresatami książki miały być dzieci zamieszkałe w Palestynie, a opowieść była obliczona na dialog z czytelnikami, choć nie jest dla nas dziś jasne, jak miałby on przebiegać: czy głosy dzieci miały w jakiś sposób zmieniać utwór, czy ich uwagi miały znaleźć się bezpośrednio w tekście. Wojnowska podkreśla, że fragment niedokończonej książki wskazuje, że opowieść genologicznie była zbliżona do midrasza, gatunku „pedagogicznego”, który uczy nie drogą zakazów i nakazów, lecz korzystając z przykładu: „I nie jednostronnie, lecz dopuszczając do głosu, a wręcz prowokując głos drugiego. Nie zmierza do rozstrzygnięć dogmatycznych” (s. 341).
Nieprzypadkowo publikację o dwoistości tożsamości Korczaka oraz realizowanym przez niego żywiole dialogu zamykają „Noty o adresatach i znajomych palestyńskich”. Długa lista nazwisk osób z odległej Palestyny, także będących jego warszawskimi wychowankami, z jednej strony zaświadcza o pewnego rodzaju usieciowieniu Korczakowskiej refleksji, która przekraczając przestrzenne i czasowe granice stała się myślą korczakowską, niemal uniwersalną, adaptowaną w różnych kontekstach. Z drugiej – przypomina, że rozmowa niemal zawsze skutkuje nie tylko wyjściem ku drugiemu, ale również ku przekonaniu, że jest on w stanie przejąć odpowiedzialność za świat. Według Korczaka pokładana w nim wiara, że to właśnie on zrobi wszystko jak trzeba, czyni go lepszym: „Chciałem to wszystko opisać jak najlepiej i jak najpiękniej, lecz nie udało mi się tak, jak chciałem. Bo jestem stary, zmęczony i nie jestem dzieckiem. Ale ty sobie lepiej poradzisz ode mnie i zrobisz to jak trzeba” (s. 334).
W świecie, w którym pokolenia nazywamy kolejnymi literami alfabetu, utyskując na bezradność ich przedstawicieli, a pojęcie starości kojarzy się przede wszystkim z ageizmem, słowa Korczaka brzmią jak hasło do rebelii. Ale chyba do takiej twarzy Korczaka zdążyliśmy się już przyzwyczaić, więc może właśnie dlatego dziś jest najlepszy czas, aby ją sobie dzięki książce Wojnowskiej przypomnieć.
Małgorzata Wójcik-Dudek