Mieliśmy umowę
11/07/2019 | Na stronie od 11/07/2019
Piotr Wiślicki: Mieliśmy umowę, że wynik konkursu na dyrektora POLIN będzie respektowany/Rzeczpospolita 11 VII 2019./
- Dostajemy informacje od darczyńców o wstrzymaniu wsparcia. Przypomina również, że „jedna z najważniejszych instytucji żydowskich na świecie jest bez kapitana". Sytuacja ta „stopniowo przekreśla wszystko dobre, co dla kultury żydowskiej wydarzyło się w ostatnich latach – np. 100 mln zł na kapitał żelazny na rzecz Cmentarza Żydowskiego w Warszawie".
- Nie lubię ostrych sformułowań. Nie wiem, na czym stoimy, bo wicepremier nic nie podpisał. Nie powiedział: nie zgadzam się z wyborem komisji konkursowej. Przypomnę, że muzeum jest miejscem dialogu. Podczas napięcia związanego z ustawą o IPN muzeum było najwspanialszym ambasadorem polsko-żydowskiego dialogu na świecie.
Dlaczego uważa Pan, że było?
- Bo nagle dostajemy informacje od darczyńców o wstrzymaniu wsparcia, ostatnio na kwotę 1,5 mln zł. Inni mówią - my poczekamy. Tylko dlatego, że jedna z najważniejszych instytucji żydowskich na świecie jest bez kapitana. Żeby było jasne – pełniący obowiązki dyrektora, zresztą rekomendowany przez Stowarzyszenie, Zygmunt Stępiński to świetny, doświadczony manager. Ale jest powołany na tymczasowego zarządzającego. Sytuacja zawieszenia ma natomiast wpływ na wizerunek muzeum na świecie. A sygnał, który idzie z Polski jest taki: nie potrafią się dogadać. Nie wiadomo, co z muzeum. I stopniowo sytuacja ta przekreśla wszystko dobre, co dla kultury żydowskiej wydarzyło się w ostatnich latach - np. 100 mln zł na kapitał żelazny na rzecz Cmentarza Żydowskiego w Warszawie, przejęcie i dokapitalizowanie przez państwo licznych muzeów do niedawna prowadzonych przez lokalne samorządy jak Treblinka, Sobibór czy Bełżec czy ochrona tak ważnych strażników pamięci jak budynek Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów.